List napisany bardzo emocjonalnie, zawierający wiele istotnych faktów,ale to czy egzaminator ma winę czy nie rozstrzygnie sąd i na jego decyzje bym poczekał.w mojej ocenie ponosi egzaminator. Są 3 kamery myślę że one doskonale uchwyciły całe zajście jak i zachowanie w stosunku do osoby egzaminowanej. Smutna prawda jest taka że tu chodzi o kasę (we Word) a nie o poprawę BRD. System szkolenia (plac manewrowy), brak wyjazdu poza obszar zabudowany,niuanse typu jak sprawdzić poziom płynu do spryskiwaczy i tego typu pierdoły to bolączki naszego chorego systemu.

Jak zwykle pierwszy komentarz osoby, która nie ma pojęcia o pracy egzaminatora, WORDu, instrukcji egzaminowania, szkoleniu i braku nadzoru nad nim.Resztę można przeczytać w liście. Egzaminator

Pragnę zadać pytanie Szanownemu Panu Banaszkiewiczowi. 1) Czy egzaminator upewnił się o możliwości wjazdu na przejazd kolejowy , to znaczy czy spełnił jeden z elementarnych elementów BRD??? Ja nie wiem bo nie widziałem filmu,domniewać mogę ze nie bo kto by o zdrowych zmysłach wjechał narazajac własne zdrowie i życie Bardzo prosze w końcu otworzyć oczy, wziąć swoją grupę zawodową w garść . Przestać zatrudniać leśnych dziadków, przestrzegać etyki egzaminatora i w końcu nie robić ze swojej pracy łaski i przestać się obrażać że musiał przyjść do pracy.

"Warto rozważyć możliwość powołania, komórek nadzoru składających się z wybieranych przez środowisko egzaminatorów."- No super pomysł. Egzaminatorzy nadzorujący egzaminatorów. A co do samej pracy egzaminatora to ja w ogóle nie wiem w czym problem? Przecież powinno wyglądać to tak: Idzie egzaminator do pracy na 8 godzin i po prostu egzaminuje te 8 godzin, pobiera stałą pensję. Czy przeegzaminuje 8 czy 20 osób w tym czasie to co to ma za znaczenie? Ekspedientka w sklepie nie dostaje więcej pieniędzy jeśli w danym dniu przyjdzie więcej klientów.

organizacyjnie tak nie da się zrobić, bo jeżeli zaplanuje się egzaminatorowi 20 zdających, 8 zda na placu i odbędzie pełny egzamin na mieście, to 12 pójdzie do domu, bo dzień pracy się skończył i ktoś na forum będzie miał pretensje o nieuzasadniony stres. jeżeli zaś 12 pierwszych obleje na placu i egzaminatorowi uda się przeegzaminować całą 20, to ktoś napisze o celowym oblewaniu. natomiast nie bardzo rozumiem tego listu, bo moim zdaniem przyczyną tego tragicznego wypadku było wjechanie bez upewnienia się i zdającej, ale przede wszystkim egzaminatora (lub instruktora, jeżeli byłoby to podczas nauki). mogło być do z roztargnienia, nieuwagi, czy zwykłego błędu ludzkiego, ale co do tego ma cały system?

Eksperyment procesowy ws. wypadku w Szaflarach wykazuje, że egzaminator mógł w zaistniałych warunkach zatrzymać pojazd tuż za miejscem należytego zatrzymania, bez narażania kogokolwiek na niebezpieczeństwo. No ale po pierwsze egzaminator powinien zapiąć pasy, żeby się nie przykleić do szyby, a po drugie ten "eksperyment" powinien przeprowadzić na własną rękę lub przy współpracy z przełożonym (odpowiedzialność za "merytoryczny plan egzaminu"). Taka weryfikacja wydaje się konieczna, gdyż to własnie rolą egzaminatora jest przewidywanie wszelkich zjawisk i błędów kierujących (jeszcze w toku planowania trasy) w ten sposób, by w wyniku awaryjnego hamowania z jednej strony wykluczyć niejednoznaczność oceny a z drugiej by nie zagrozić BRD w sposób faktyczny i rażący.

c.d. Ponadto w miejscach o podniesionym ryzyku (za takie uważam właśnie przejazdy przez torowisko lub wszystkie, gdzie prawo nakazuje zatrzymać pojazd) nie trzeba wcale przerywać egzaminu hamując za miejscem zatrzymania. Gdy pojazd zbliża się do B-20 (tym bardziej do G-3) z prędkością nie pozwalającą zahamować bez hamowania gwałtownego, naturalnie egzaminator może, a wg mnie powinien, przerwać egzamin z adnotacją "N".

Ma być dwóch uczestników obserwujących zachowanie kursanta w czasie egzaminu jednym to inst. bowiem on zna kursanta przebieg edukacji ,możliwości , temperament, charakter i uwagę zdającego w odróżnieniu od egz. jest to warunek dalszych i bezpiecznych egzaminów. Egzaminator ma skupić swoją uwagę na ocenie Niech wraca stare, jestem ZA,chociaż rozwiązanie to będzie uciążliwe dla inst i OSK..

Pany egzaminatorzy bronią swojej d...... a co by mówił gdy by jego dziecko pojechało na egzamin i przywieżli go w trumnie ? Jak są takimi fachowcami to niech siadają za kierownicę do Tira i jadą w Europę z 8 tyś zł a nie skomla nad swoim losem bo śnią im się po nocach egzaminy gdzie dla statystyki musieli oblać.

"Bal", ekspedientka i egzaminator, to dwa różne zawody i różny poziom odpowiedzialności. Jeżeli to przerasta Twoje możliwości poznawcze, to przestań wypowiadac sie na tematy, których nue rozumiesz.

Leszek DrugiEksperyment procesowy ws. wypadku w Szaflarach wykazuje, że egzaminator mógł w zaistniałych warunkach zatrzymać pojazd tuż za miejscem należytego zatrzymania, bez narażania kogokolwiek na niebezpieczeństwo. No ale po pierwsze egzaminator powinien zapiąć pasy, żeby się nie przykleić do szyby, a po drugie ten "eksperyment" powinien przeprowadzić na własną rękę lub przy współpracy z przełożonym (odpowiedzialność za "merytoryczny plan egzaminu"). Taka weryfikacja wydaje się konieczna, gdyż to własnie rolą egzaminatora jest przewidywanie wszelkich zjawisk i błędów kierujących (jeszcze w toku planowania trasy) w ten sposób, by w wyniku awaryjnego hamowania z jednej strony wykluczyć niejednoznaczność oceny a z drugiej by nie zagrozić BRD w sposób faktyczny i rażący. Bzdury opowiadasz kolego. Przelicz sobie najpierw droge i predkosc a nie powtarzasz to co jakis pismak napisal. Egzaminator mial 1.5 s czasu. Przy czym sama psychfizyczna reakcja wynosi od 0.8 do 1.5 s. Gdzie ten twoj czas na zatrzymanie? W eksperymencie kierujacy byl przygotowany na hamowanie. Pozdrawiam i proponuje myslec samodzielnie.

@Cyryl- Wszystko da się zrobić. Może być w dany dzień przypisanych standardowo 8 kandydatów dla egzaminatora i gdyby te 8 osób oblało w 3 godziny to mogliby się zgłaszać chętni z ulicy (oczywiście z odpowiednimi papierami). Wtedy wolny egzaminator by ich egzaminował podczas reszty swojego dnia pracy. Moim zdaniem to świetne rozwiązanie. Obecny system gdzie dla egzaminatora jest przypisane w ciągu dnia np. 12 osób rodzi naturalną patologię jaką opisał jeden egzaminator w komentarzu w jednym z wcześniejszych artykułów.

Zostało mi zadane pytanie więc pozwolę sobie na nie odpowiedzieć. Moim zdaniem, podkreślam moim zdaniem, pan egzaminator w Szaflarach chciał udowodnić Pani zdajacej że nie zastosowała się do znaku STOP, dlatego nie hamował. Być może pociąg widział ale uznał, że z tą prędkością przed nim przejedzie. Być może jak to mają w zwyczaju zdający, Pani zdająca rozejrzała się dopiero na przejeździe i wtedy w panice wcisnęła hamulec. Na nieszczęście w aucie egzaminacyjnym nie było sprzęgła, więc egzaminator nie mógł jej pomóc uruchomić pojazdu. Pytanie czemu nie było sprzęgła. Oszczędności? To oczywiście jest moja projekcja. Tym wszystkim, którzy mi zarzucą obronę kolegi po fachu od razu odpowiadam, że dostrzegam mankamenty w zachowaniu egzaminatora w Szaflarach. Próbuję, znając realia tej pracy, tą tragedię sobie jakoś wytłumaczyć i zrozumieć. Myślę, że na tą tragedię złożyło się kilka czynników. Dlatego chciałbym żebyście Państwo poznali moje zdanie w tej sprawie. Może spowoduje to, że niektórzy przestaną tak jednostronnie oceniać zachowanie tego egzaminatora. Radosław Banaszkiewicz.

Co za bełkot. Swoją nieudolność zrzuca na innych? Egzaminator przez urzednika nie zachamowal i nie ratowal dziewczyny? Co to za ignorant pisal!!!!

I po co bronić człowieka. Bład jak kazdy człowiek popełnia kazdy z nas. Sąd wyda wyrok, a młodej damie zycia juz nie przywróci. Smutne to,że ale po częsci winę ponosi system. Moim zdaniem powinniśmy wrócić do systemu sprzed lat. Egzaminator z tyłu ocenia, a nad bezpieczeństwem czuwa fachowiec czyli instruktor nauki jazdy, który zna kursanta i za niego odpowiada. Egzamin rzecz jasna na aucie OSK, bez placu manewrowego za to z koniecznością wyjazdu poza obszar zabudowany.

Akurat w Łodzi w organie nadzoru pracuje 3 byłych egzaminatorów - Pańskich do niedawna kolegów więc w czym problem. Oczywiście wśród egzaminatorów większość reaguje na zagrożenia zbyt bojaźliwie i bez potrzeby przerywają egzamin - przyjmijmy , że nie ufają umiejętnościom zdającego. Wyjście jest tylko jedno instruktor na swoim miejscu w samochodzie egzaminacyjnym a egzaminator z tyłu. Co do wypadku w Szaflarach - to na pewno tragedia ale winna egzaminatora jest chyba bezsporna

Jeszcze jeden taki artykuł i się ROZPŁACZĘ NAD LOSEM BIEDNYCH EGZAMINATORÓW !!!!!!!! Po co było się pchać do zawodu do którego zabrakło kompetencji, umiejętności ????? To przecież dla was z dniem 01.01 2000 r. wprowadzono zmiany w przepisach !!!!!!! Bez tych zmian znakomita większość z was co najwyżej mogła by pomarzyć o zawodzie instruktora, egzaminatora !!!!!! Głupota w zakresie szkolenia i egzaminowania już dalej nie ma możliwości rozwoju ……. osiągnęła moim zdaniem już szczyt swoich możliwości !!!!!!!! W 2000 roku wiedzę, umiejętności i kompetencje jakie były wymagane przed rokiem 2000 zastąpiono po[prawnością polityczną i układami towarzyskimi ……… Stworzono wówczas ustawę która preferowała dostęp do tych zawodów głównie dla emerytów resortowych, urzędników, zwalnianych nauczycieli przedmiotów humanistycznych, i innych……… Stworzono grupę zawodową w żaden sposób nie związaną z zawodem kierowcy, transportem, jedynym jej celem jest wartość dodana która MUSI WYTWORZONA W CELU UTRZYMIA SIĘ WORDÓW...………. i własny interes...….. ETYKA, BRD TO JUŻ ZADANIA DRUGOPLANOWE !!!!!!!! Oczywiście są jeszcze w tym środowisku ludzie którzy mogli by zasugerować i nadzorować przeprowadzenie pozytywnych zmian ale niestety stanowią mniejszość ( choćby ze względu na wiek). Młode roszczeniowe pokolenie egzaminatorów to niestety BETON, ZAKŁADNICY BANKÓW I INSTRUKCJI …….. DLA KTÓRYCH UTRZYMANIE SIĘ W TYM ZAWODZIE TO JEST " ŻYĆ ALBO NIE ŻYĆ" BO POZA BYCIEM URZĘDNIKIEM WIECEJ NIC NIE POTRAFIĄ !!!!!!!!! Odszedłem z tego zawodu wiele lat temu i z podziwem patrzę na kolegów którzy od wielu lat próbują " KOPAĆ SIĘ Z KONIEM"

TolekPany egzaminatorzy bronią swojej d...... a co by mówił gdy by jego dziecko pojechało na egzamin i przywieżli go w trumnie ? Jak są takimi fachowcami to niech siadają za kierownicę do Tira i jadą w Europę z 8 tyś zł a nie skomla nad swoim losem bo śnią im się po nocach egzaminy gdzie dla statystyki musieli oblać. Drogi Tolku skup się będzie cytat. Zwrot "cytat" używa się, gdy chce się posłużyć słowami innej osoby. Tak, tak o Twoje słowa chodzi. Na donrzasz morze? "Pany egzaminatorzy... a co by mówił, ...skomla nad swoim losem, .... śnią im się." Drogi Tolku z pisaniem Ci nie po drodze, łatwiej Ci będzie być "kierowcą Tira w Europie z 8 tyś". Dlaczego Europa z 8 tyś.zł ? Nie wiem... Może ten kierowca dostaje 8 tyś. i z nimi jedzie w Europę. Powinno być, chyba napisane "jadą za 8 tyś. w Europę". Na donrzasz morze? Pora teraz na mój wniosek pierwszy: nienawiść wypala Twoją duszę i jeszcze dwie tezy, pierwsza piszesz podczas jazdy lub druga teza do szkół nie chodziłeś. Ja stawiam na obie. Na donrzasz morze?

Balthier...mogliby się zgłaszać chętni z ulicy (oczywiście z odpowiednimi papierami). Wtedy wolny egzaminator by ich egzaminował podczas reszty swojego dnia pracy... wyobraźmy sobie Wrocław 8 ludzi na dzisiaj i 8 na jutro. egzaminator kończy wcześniej i skąd ma wziąć tych ludzi z ulicy: jeden jest z Oleśnicy, drugi jest w szkole, trzeci w pracy itp. nie wiem czy któryś z WORD-ów wymógłby na zdających 3 dni urlopu i 3-dniowe koczowanie w WROD-zie w oczekiwaniu na egzamin. nie tak dawno sam pisałeś, że godzinne za oczekiwanie powinno się zamykać WORD-y lub zwalniać ich dyrektorów.

NSZZ Solidarność...Na nieszczęście w aucie egzaminacyjnym nie było sprzęgła, więc egzaminator nie mógł jej pomóc uruchomić pojazdu... ...nie zastosowała się do znaku STOP, dlatego nie hamował. Być może pociąg widział ale uznał, że z tą prędkością przed nim przejedzie... wydaje mi się, że w momencie wsiadania do auta egzaminator powinien zauważyć, że nie ma pedału sprzęgła i swoje działania dostosować to takiego pojazdu oraz uwzględnić to przy przejeżdżaniu na przejeździe. po co w takim razie szkolenia, praktyki, jego wiedza i umiejętności? nie chce mi się wierzyć, aby w imię wyraźnego udokumentowania przyczyny oblania egzaminator ryzykował przejechanie tuż przed pociągiem. takie zachowanie, jeżeli było celowe stawia pod znakiem zapytania jego uprawnienia.