Dziś należy wykorzystać wiedzę, doświadczenie oraz zaangażowanie najlepszych specjalistów, rozpocząć jak najszybciej pracę, która pozwoli dostosować prawo do realiów życiowych, co w moim przekonaniu może wpłynąć na poprawę BRD Całkowicie się z Panem zgadzam ! Już od dawna wspólnie z dużą częścią szkoleniowców - komentatorów zaangażowanych w stowarzyszeniach i organizacjach poza rządowych uważamy, że dalsze poprawki UoKP do niczego nie doprowadzą. Uważam ,że nadszedł już czas aby przedstawiciele obu mających wspólne poglądy egzaminatorów i szkoleniowców połączyli siły i rozpoczęli pracę nad nowym kształtem UoKP. z poważaniem Wojciech Szemetyłło

Zastanawia mnie jak to możliwe by egzaminator nadzorujący miał czelność mówić o BRD skoro sam każdego dnia zmusza egzaminowanych do łamania obowiązującego prawa? Samo w sobie stwierdzenie, że należy zaangażować najlepszych specjalistów po to by dostosować prawo do realiów życiowych jest kuriozalne . A może to w pierwszej kolejności realia życiowe powinny być dopasowane do obowiązującego prawa? Patrzę na filmik https://www.youtube.com/watch?v=LrhFcAfQQ6g i widzę, że w WORD Włocławek obowiązuje prawo korporacyjne made in Drozd, żywy przykład dostosowywania prawa do realiów życiowych czyli analfabetyzmu egzaminatorów nie odróżniających skrzyżowania będącego nazwą miejsca na drodze w którym krzyżują się ze sobą w jednym poziomie zwykle dwie drogi posiadające jezdnie, co jest niezbędne do opisania obowiązujących zasad ruchu w tym właśnie miejscu, od jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych będącego obiektem budownictwa drogowego.

Nie komplikujmy.Uczenie pod egzamin ma sens ,pod warunkiem , że egzamin jest prawidłowo skonstruowany pod względem treści i metodyki.Państwo ,żeby być skuteczne , powinno ograniczyć swoją rolę do wypracowania treści i formy egzaminu państwowego oraz skutecznego nadzoru nad nim.Wybitnych komplikatorów trzeba skutecznie odsuwać od procesów decyzyjnych , bo zamęczą wszystko i wszystkich.Kultura uczestnictwa w ruchu drogowym ma ścisły związek z ogólną kulturą danej społeczności i tworzącej ją jednostek , kształtuje się w pocie ,krwi i łzach ,w długim czasie.Kurs prawa jazdy oraz egzamin państwowy wiążą się przede wszystkim z przyswojeniem odpowiedniego zasobu wiedzy i umiejętności .I to funkcjonuje całkiem dobrze -mało jest wypadków podczas szkolenia i egzaminowania ,mimo że mamy do czynienia z początkującymi uczestnikami ruchu drogowego.Wypadki stosunkowo rzadko zdarzają się z powodu braku wiedzy lub umiejętności a więc tego na co ma wpływ instruktor i egzaminator. Nie wychowało cię najbliższe środowisko musi ,wychować cię policja ,czyli państwo.Wiem ,że wielu żyje komplikowaniem i z komplikowania -dajmy im odpocząć.Przymusowo.

Panie egzaminatorze rozumiem co to jest szkolenie pod egzamin kursant ma się nauczyć jeździć a egzaminator ma stwierdzić czy posiadł sztukę kierowania pojazdem, każdy ma swoją działkę Kursant zapisuje się na kurs żeby uzyskać uprawnienia , instruktor szkoli tak żeby je uzyskał a egzaminator ma zaświadczyć na tak lub nie, wymyślanie w stylu szkolenia pod egzamin to chora wyobrażnia egzaminatora piszącego art. i jemu podobnych, jazda po mieście to nie tresura za każdym razem sytuacje są zmienne decyduje o tym egz. mają do tego prawo egz. i to robią dlatego nie rozumiem powyższego tekstu narzekania i biadolenia

"Polecenia wykraczające poza obowiązkowe zadania są niezrozumiałe ..." - skoro polecenia są niezrozumiałe to należy powiedzieć w taki sposób/powtórzyć, żeby było zrozumiałe. Swoją drogą jakie polecenia są wydawane, że są niezrozumiałe?

Skoro efekty są mizerne może czas na jakieś poważne zmiany? Np. egzamin poza obszarem zabudowanym i likwidacja bez sensownego placu manewrowego dla kat.B ??