Zostawcie tego Szmita bo mu przepona ze śmiechu pęknie

Cena minimalna nawet 2000 zł jak najbardziej. Pod warunkiem przystosowania aut OSK i powszechnego podstawiania ich na egzamin. Wyeliminuje się od razu główną patologię, egzamin już nie będzie loterią.

Nie zgadzam się na cenę minimalna niech. Ci co robią kursy za 999zl dalej klepia biedę..... dlaczego mają zarabiać 2000zl jak się nie szanują....

Otwórz OSK i podstawiaj powszechnie. Ekonomia durniu.

cena minimalna, to nic innego jak zmowa cenowa. mamy wolny rynek i każdy kto nie stosuje ceny dumpingowej, może ustalać wedle własnej woli. ja również chciałbym, aby kursy kosztowały tyle (najlepiej x 2 albo 3), aby można było godziwie płacić instruktorowi i pojazd w ciągu trzech lat zamortyzował się, ale takie mamy prawo i takiego chcieliśmy. a gdy na pomysł ceny minimalnej wpadną producenci: chleba, butów, TV itp. jakie wtedy będziemy mieli zdanie?

Cyryl i każdy kto nie stosuje ceny dumpingowejW tym rzecz,że są to w wielu przypadkach ceny dumpingowe.

no tak, ale o ile dumping jest bardziej jasny w przypadku sprzedaży towarów, to już nie jest tak jasny w przypadku usług. Ty masz biuro, on nie musi, Ty zakładasz amortyzację pojazdu - on nie, Ty masz instruktora za 20zł on za 10zł/h; Ty płacisz pracownikowi ZUS, on ma na zatrudnieniu. więc jeżeli jest cena za kurs prawa jazdy kat. B powiedzmy 899zł, to zawsze można wynaleźć taki przypadek, w którym koszty własne zmieszczą się w nim z minimalnym zyskiem.

Biuro powinno być. Tylko jeden ma możliwość zrobić infrastrukturę we własnym zakresie, a drugi wynajmować. Jeden jest emerytem mundurowym i zus ma gdzieś, a Ty bulisz po całości( tu wina państwa) Z amortyzacją chyba jednak jedziemy równo. Za darmo nie dostaje. Najwyżej nie serwisuje.Gorzej , gdy ma zaległości wobec pracowników bo to, bo tamto. Większość instruktorów już swoje lata ma i ciężko pójść do innej pracy. Za stary.