Poprzyj LIST OTWARTY DO MINISTRA TRANSPORTU

/ /

Poprzyj LIST OTWARTY DO MINISTRA TRANSPORTU

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
24 lutego 2012, 13:44

Witam, jestem praktykującym intruktorem nauki jazdy od kilku lat i w pełni popieram treść listu.Bardzo cieszę sie ,że w końcu ktoś poruszył naszą kwestię jako najmniej docenianej grupy zawodowej.Ja jednak optowałabym też za tym aby zmienić wymagania jeżeli chodzi o uzyskanie uprawnień instruktora i egzaminatora.W kwestie wchodziłby wiek kandydata na instruktora. Nie jest pewna czy 21-latek ma wystarczające doświadczenie, aby szkolić młodych adeptów.Jeżeli chodzi o egzaminatorów, to nie uniżając nikomu kandydat mający wyższe wykształcenie może spokojnie robic kurs na egzaminatora.W mojej opini powinien oprócz tego mieć jeszcze conajmniej 3 lata praktyki na stanowisku instruktora i zobaczyć czym to pachnie.Czy sama praktyka zaledwie kilkudziesięcio-godzinna wystarczy do tego aby dobrze egzaminować?Co to znaczy dobrze egzaminować? Przedewszystkim dobrze zaznajomić się z postawą zdającego, umieć przewidzieć jego zachowanie.Proszę mi wytłumaczyć jakim egzaminatorem będzie kobieta ,której znudził się 10-letni staż pracy w bibliotece, ale że ma prawo jazdy i jako tako sama porusza się autem , za namową męża postanawia zrobić kurs , zdać egzamin i uprawiać nowy zawód.Egzaminuje z kodeksem w ręku i kończy egzamin kandydata bo twierdzi ,że aby zmienić pas ruchu, to z tyłu musi być puściutko i najlepiej ani jednego pojazdu.Ludzie z czym do czego? Egzamin na prawo jazdy to jeden z najtrudniejszych egzaminów w życiu młodego człowieka.Czy wyższe wykształcenie bez żadnego doświadczenia jest wystarczjące,aby ocenić umiejętności kandydata na kierowcę?

Konto usunięte

Konto usunięte
27 lutego 2012, 20:54

W całej rozciogłości zgadzam sie z Panem Bogusławem. na każde odpowiedzialne stanowisko potrzebne jest doświadczenie tylko nie na ETAT EGZAMINATORA wystarczy mieć wyższe wykrztałcenie, ukończony kurs i zdany egzamin z paragrafów. To my instruktorzy meczymy sie z ludźmi od ich pierwszej jazdy aby nauczyć ich jak najwięcej a jesteśmy zawsze szkalowani za ilość wypadków za jakoś wyszkolenia itp. Nasze kochane państwo nie daje nam sie skupiać na wyszkoleniu kierowców tylko cały czas serwuje nam zmiany samochodów, instrukcji egzaminowania, przepisów i wymagań oraz coraz więcej biurokracji. Pozdrawiam wszystkich ciężko pracujących instruktorów

Konto usunięte

Konto usunięte
28 lutego 2012, 10:24

W pełni popieram, tudzież zgadzam się z opiniami zarówno P. Bogusławy jak i P. Rafała, aczkolwiek mam już odpowiednią ilość lat, duże doświadczenie i dawno przestałem wierzyć że ktokolwiek z naszych władz zechce nas wysłuchać.Proszę zauważyć kto rządzi w naszym kraju... wystarczy że wstąpi do odpowiedniej partii, ta wygra wybory i już osoba która w z życiu nie potrafiła sobie poradzić z niczym zostaje ekspertem od wszystkiego, tzn od ZDROWIA, PRAWA, FINANSÓW, SPORTU,ROLNICTWA, HANDLU... NAUKI JAZDY również itd. Tadeusz Olejnik

Konto usunięte

Konto usunięte
28 lutego 2012, 18:36

Popieram i podpisuje się dwoma rękoma pod inicjatywa kolegów z Pomorza, jednakże co do samochodów to mam inny punkt widzenia. Jaki my OSK mamy w tym interes, w tym że będę musiał podstawić na 3 godziny samochód z instruktorem pod WORD i jeszcze być posądzonym przez kursanta o wyciąganie dodatkowych 150 zł ? Już w chwili obecnej na uprzejmą nieśmiałą sugestie instruktora o potrzebie wykupienia kilku lekcji , patrzą jak na złodzieja i myślą- no tak specjalnie mnie nie nauczył ażeby wyciągnąć kasę. Przecież nie pracujemy dla idei. Twierdzę że ośrodek który, ma godziwie skalkulowana cenę stać na wymianę samochodów po 4 czy 5 latach eksploatacji, natomiast tych co konkurują tylko ceną niestety nie. Dla tych co wystawiają się w tzw. zakupach grupowych, nie raz mi się ciśnie na usta słowo witamy w gronie bankrutów. Możliwość podstawiania dowolnych samochodów na egzamin, będących na wyposażeniu ośrodka spowoduje jeszcze większą nie uczciwą konkurencję, bo na jakiegoś ,,rupcia” będzie stać każdego i ci ludzie po naprawdę minimalnych cenach, praca dla pracy będą też szkolić. Proponuje zadbać, o dobre relacje z WORD, PORD i innymi MORD ażeby przy zawieraniu przetargów były zabezpieczone nasze interesy,(zniżki, serwis itp.) Tam są też normalni ludzie, którzy chcą z nami rozmawiać. W warszawskim WORD po części uwzględnił sugestie stowarzyszenia ,,samochód na 4 lata, w tym okresie, przy wymianach samochodów żadnych zmian konstrukcyjnych jeśli chodzi o trakcje (skrzynia biegów itp.)”(po przykrych doświadczeniach z Toyotą) Podziwiam determinację kolegów z Pomorza widzę w Was duży potencjał, ale wydaje mi się że powinniśmy się wspólnie zastanowić jak przeciwdziałać praktykom dumpingowym dotyczącym ceny za szkolenie. Jeśli to pokonamy nie będziemy się martwić o samochody i naszą przyszłość.

Konto usunięte

Konto usunięte
3 marca 2012, 22:10

Jestem instruktorem od ponad 26lat.Popieram każdą inicjatywę ale z każdym rokiem jest niestety coraz gorzej....

Konto usunięte

Konto usunięte
5 marca 2012, 22:54

Popieram inicjatywę zabrania głosu w tak ważnej dla nas sprawie,jednakże w sprawie samochodów zgadzam się z SB W-wa. Pozdrawiam.

Konto usunięte

Konto usunięte
7 marca 2012, 18:11

Moim zdaniem powinna być dowolność jeśli OSK chce podstawić swoje auto to podstawia. Tak jak jest przy kategori C D.

Konto usunięte

Konto usunięte
14 marca 2012, 21:33

Również jestem za i popieram pozdrawiam szanownych Kolegów i Koleżanki

Konto usunięte

Konto usunięte
16 marca 2012, 11:26

Witam. Pozwolę sobie na małą polemikę z SB W-wa. Cytuję: "Twierdzę że ośrodek który, ma godziwie skalkulowana cenę stać na wymianę samochodów po 4 czy 5 latach eksploatacji" Tak po 4 czy 5 latach, owszem będzie mnie stać na wymianę samochodu. Proszę się jednak postawić w sytuacji w jakiej znajdą się OSK na Śląsku. W listopadzie 1010 roku WORD zmienił samochody na Yarisy, toyota zaś w kwietniu 2011 (chyba dobrze pamiętam) wprowadziła do sprzedaży zupełnie nowy model Yarisa. Od kilku tygodni na stronie http://www.word.katowice.pl/index.php?inc=3&idn=13232637306389&PHPSESSID=b3ec0afafb185d5bde36dcfc0e989a0a widnieje taka oto informacja. Czy "fabrycznie nowe tej samej marki i modelu bez istotnych zmian konstrukcyjnych." to te same jakie dotychczas jeździły? Chyba nie, bo jak mi wiadomo Toyota już nie sprzedaje "starego" modelu. Proszę postawić się w sytuacji - wydać 42 tys. złotych na dwa lata, czy nie wydać? Jak wspomniano wcześniej: "nie masz auta jakim się zdaje - wypadasz z rynku". Co mam zrobić z samochodem, który po dwóch latach stanie się "bezużyteczny"? Już teraz słyszę wypowiedzi kursantów typu "Dlaczego jeżdżę punto, skoro się nim nie zdaje?". Wydatek 42 tys złotych na zaledwie 24 miesiące plus koszty serwisu gwarancyjnego, ubezpieczeń - dla mnie równoznaczne z pracą za darmo.

Konto usunięte

Konto usunięte
17 marca 2012, 22:53

Wniosek popieram w całości, szczególnie w zakresie możliwości zdawania egzaminu samochodem OSK. Dlaczego? Prosty przykład z WORD Katowice: zdawalność na kat. B samochodem WORD - 31,6%, na kat. B1 samochodem OSK - 71%. Kryteria na te dwie kategorie prawa jazdy są identyczne z wyjątkiem pojazdu egzaminacyjnego. Statystyka jest bardzo wymowna. Link do źródła: http://www.word.katowice.pl/index.php?inc=1&kid=11764423312481

Konto usunięte

Konto usunięte
18 marca 2012, 00:19

do Pan Andrzeja w istocie toyota zmienia modele co 2 lata w Wa-wie tez w trakcie kontraktu zmieniono na wersje 6 biegowa maskara, jednakże gdyby WORD-y eksploatowały samochody przez np. 4 lata (bez wymiany co pół roku) to problem by zniknął, swoja drogą nie rozumiem dlaczego dumpingowe oferty dla WORD nie są ścigane z urzędu. Co do podstawiania samochodów dalej twierdze że to zły pomysł bo z pewnością to by nas czekało: -blokada samochodów i instruktorów na kilka godzin (bo przecież kursant będzie chciał zdawać na tym samochodzie na którym się uczył) -montaż adaptacja kamer -sprawdzanie ich sprawności(a co jeśli nie działa) -archiwizacja nośników zapisu egzaminu -sprawdzanie dowodów rejestracyjnych przed egzaminem kolejne problemy kto zapłaci za wypadek, jeśli się wydarzy z winy kursanta(przykład Częstochowa)(może obowiązkowe autocasco ?) kolejna sprawa jeśli na egzamin zostanie podstawiony np.nowy model samochodu który ma pewne rozwiązania których egzaminator nie zna? to co? albo np. w smarcie pokazać zbiorniczek płynu spryskiwacza, czy ktoś wie gdzie? Tu trzeba byłoby być alfą i omegą. Proszę pomyśleć też o ,,wyścigu zbrojeń" na samochody bogatsze ośrodki miałyby drogie dobre samochody, a biedni stare ,,punciaki" do kogo przyjdzie klient??? Wiadomo. Reasumując mówiąc kolokwialnie po co mi ten cyrk, ja chcę skupić się na szkoleniu a nie na dostosowywaniu samochodu do wymagań egzaminacyjnych, które z pewnością kosztowałyby nas nie mało. pozdr.

Konto usunięte

Konto usunięte
25 marca 2012, 19:31

Popieram ten list z samochodami na egzaminie faktycznie trzeba coś zrobić w Word Katowice wymiana jest teraz co 2 lata!! to może każdego wykończyć, nikt nas nie pyta o zdanie.Natomiast tak z doświadczenia mogę powiedzieć że wątpie aby ktoś wziął pod uwagę nasze "żale"

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.