A może inaczej... Obowiązek dla OSK umieszczania na swoich stronach internetowych i na wejściach do szkół jazdy tablic ze zdawalnością egzaminów z jakiegoś konkretnego okresu. Wtedy taki kandydat widząc kiepską zdawalność i cenę 1000 zł za kurs będzie wchodził na własne ryzyko.

Od lat konkurencja cenowa wykańcza branżę.Nie mogę się z tym zgodzić ponieważ to właśnie konkurencja jest motorem napędzającym całą gospodarkę! Do walki z nieuczciwą konkurencją są wszędzie inne doskonale znane instytucje.Jeśli nie działają to znaczy ,że są żle skonstruowane lub nie działają z determinacją.

Po prostu w tej branży to nie sprawdza się ponieważ szkolą oni bardzo niewielu kursantów.Wśród nich i to chyba bardzo dobrze są również pasjonaci. Być może w branży zaszły w ciągu kilku lat rewolucyjne zmiany i autor -szkoda ,że anonimowy je zna ponieważ jeszcze trzy lata temu opublikowane dane statystyczne wykazywały ,że 75 % -80% OSK szkoliło Kat.B od 50 do 100 kursantów rocznie!

mieliśmy gospodarkę sterowaną odgórnie - było źle, dzisiaj mamy wolny rynek, o który walczyliśmy - też źle. w wielu miastach, np. we Wrocławiu na stronach urzędu miasta jest dostępna zdawalność wszystkich OSK i również na wszystkie kategorie. można w necie znaleźć opinie o OSK, więc każdy kandydat może samodzielnie sprawdzić szkołę. problemem jest to, że kandydaci na kat. B nie wydają swoich pieniędzy, ale najczęściej rodziców, więc niespecjalnie je szanują. zupełnie osobną sprawą jest to, że podczas kontroli OSK sprawdzane są wymogi formalne (np. wysokość pachołków na placu), ale nikt nie sprawdza pod względem merytorycznym. kolejnym problemem jest stworzenie takiego systemu podatków, aby ludziom opłacało się je płacić.

w.szPo prostu w tej branży to nie sprawdza się ponieważ szkolą oni bardzo niewielu kursantów.Wśród nich i to chyba bardzo dobrze są również pasjonaci. Być może w branży zaszły w ciągu kilku lat rewolucyjne zmiany i autor -szkoda ,że anonimowy je zna ponieważ jeszcze trzy lata temu opublikowane dane statystyczne wykazywały ,że 75 % -80% OSK szkoliło Kat.B od 50 do 100 kursantów rocznie! Tak, to prawda, lecz wniosek błędny. Dużo "małych" OSK z niewielką liczbą kursantów nadal szkoli małą liczbę kursantów. Czyli jeśli kilkudziesięciu w roku absolwentów kursów kończy szkolenie w dużej liczbie małych OSK, to ze względu na małą nazwijmy to "przepustowość" tych niewielkich ośrodków, będą one nadal obsługiwać proporcjonalnie niezbyt dużo kursantów. Mniejsza liczba dużych i średnich OSK siłą swojego potencjału szkoli większą liczbę kursantów. Średnie i duże OSK stanowią główne źródło absolwentów. To tam należy wdrażać nowe projekty i na nich oprzeć zmiany i oczekiwania z resztą też. Bez urazy Panie W.Sz. Mam dla Pana działalności społecznej i zaangażowania dużo szacunku. Cytowana przez Pana walka z nieuczciwą konkurencją napędza gospodarkę. Fakt autentyczny (-; Jednak proszę zwrócić uwagę, usługa szkolenia kierowców jest usługą wyższego rzędu niż produkowany taśmowo produkt przeznaczony do wolnego obrotu gospodarczego. Niestety w przeciętny absolwent kursu jest nadal słaby w stosunku do tego co oczekuje od niego droga. Jeśli wartością nie są wyniki na egzaminach proszę sobie przypomnieć młodzi kierowcy są od lat, nadal grupą największego ryzyka na drogach. Ktoś powie " nie jest to takie proste, zwyczaje na drogach, zły nadzór nad kierowcami itp. itd.". Odpowiadam: róbmy swoje. Myślę sobie, inni piszą: " publikowanie zdawalności w urzędach,brak poszanowania pieniądza, swoboda gospodarcza w OSK". Te hasła są puste, to tylko retoryka bez wartości wykonawczej lub myślenie życzeniowe. Ustawa o kierujących wymaga podsumowania, już pora na ofensywne działania i zmiany w systemu prawnym regulującym funkcjonowanie w branży. Trzeba otwartych głów, woli do zmian i odwagi do ich proponowania i wdrażania, pewnie trochę przecież odwagi politycznej. Po co się wychylać, jest dobrze jak jest, a jak się nie uda to po mnie. Na pewno trzeba będzie naruszyć interesy jakiejś grupy interesów / dużych lub małych OSK,OSK - WORD, a może instruktorów lub egzaminatorów / Będą rykoszety, a ja będę musiał stać na linii strzału, bronić proponowanych zmian. Panowie coś pomyliłem, kto nie spotkał się z tym? Społeczna misja OSK / także WORD-ów / to też pewnie frazes. Jak nie wiadomo jak, to może trzeba rozważyć: w jakim celu, z jakimi priorytetami, dla kogo ? Pozdrawiam.

Wolny rynek musi być. Co daje monopol to doskonale widać w WORD'ach. Czekaj na egzamin po 1,5 godziny, znoś ewentualne chamstwo egzaminatorów, a jak się nie podoba.... innej opcji nie masz.... poza nielegalnym jeżdżeniem bez PJ. Monopol to największa patologia.

BalthierWolny rynek musi być. Co daje monopol to doskonale widać w WORD'ach. Czekaj na egzamin po 1,5 godziny, znoś ewentualne chamstwo egzaminatorów, a jak się nie podoba.... innej opcji nie masz.... poza nielegalnym jeżdżeniem bez PJ. Monopol to największa patologia. Balthier. Niestety nie złapałeś wątku. Nie mowa tu o Twoich doświadczeniach w WORD i nie mowa także o wolnym rynku szkolenia kierowców. Wolnego rynku w tej dziedzinie nigdy nie było, nie masz świadomości jak wiele warunków prawnych musi spełnić OSK czy też instruktor. Mowa tu o tym jak bardzo konkurencja cenowa od środka wypala jakość w OSK i jak to zmienić? Twoja propozycja wpisania zdawalności na szyld OSK jest po prostu, wybacz, infantylna. Uwaga. Wchodzimy do OSK i czytamy "OSK XXXX", nasza zdawalności wynosi 32 procent". To dla potencjalnego kursanta oznacza wysoką czy niską pozycję na rynku? Nic z tego wynika, może ktoś tym zainteresuje się, powtarzam może.... Swoja drogą zdawalnością też można manipulować, przenosić słabych kursantów do innego OSK, ogłaszać zadawalność pierwszego podejścia, szkolić z funduszu UE, gdzie z natury rzeczy wynik będzie słabiutki itd.

Drogie instruktorki i drodzy instruktorzy zamiast skakać sobie do gardeł weźcie się do rzetelnej pracy.

BalthierWolny rynek musi być. Co daje monopol to doskonale widać w WORD'ach.Wolny rynek masz w OSK i jaki z tego efekt? Żałosny prawda? Instruktor wciąż zarabia grosze; w biedronce na kasie też nie ma lekko. A jednak podstawowym wciąż kryterium jest cena. Egzaminowanie WORD jest działalnością oświatową a sam WORD ciałem pełniącym funkcje publiczne. Ma trochę zbliżony charakter do szkoły niepublicznej o uprawnieniach szkół publicznych rozumianej w systemie oświaty. A co powiesz o monopolu Państwa na władztwo administracyjne?

Tobie bardziej śmierdzi jednostka samorządu terytorialnego niż centrala. Chyba wolisz rządy autorytarne, mocno scentralizowane, ale to nie ten system, nie ta konstytucja.

Lubię jak Leszek Drugi coś napisze :-) Leszek dowiedz się zanim coś głupiego napiszesz. Przeciwieństwem wolnego rynku jest rynek regulowany, a szkolenie kierowców to chyba działalność regulowana.Leszek lubię Cię :-) zawsze poprawiasz mi humor.

Leszek PierwszyLeszek dowiedz się zanim coś głupiego napiszesz. Przeciwieństwem wolnego rynku jest rynek regulowany, a szkolenie kierowców to chyba działalność regulowana.Nie mam się czego dowiadywać, bo już wiem - w przeciwieństwie do Ciebie. Aczkolwiek Twoich wpisów głupimi nazwać nie sposób, bo to trochę inna typologia. Realia prawodawcze wcale nie negują wolnego rynku. W istocie społeczna gospodarka rynkowa wręcz opiera się na regulacjach. Sęk w tym, że niektórzy wolny rynek widzą w anarchii - tj. w tzw. niewidzialnej ręce... Z tego co piszesz, w Polsce nie ma w żadnej branży wolnego rynku. Jak już zejdziemy na ziemię okaże się, że OSK prosperują w wolnym rynku i są podmiotami prywatnymi, w przeciwieństwie do WORD-ów. A że ta działalność jest nadzorowana przez starostę - nie czyni tej przestrzeni niewolnorynkowej. Pozdrawiam FANA.

Drugi Lesiu, polecam modlitwę św. Tomasza z Akwinu: Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Wyzwól mój umysł od nie kończącego się brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień w miarę jak ich przybywa. Drugi Lesiu, trzymam kciuki :-) Uda Ci się, jestem pewien :-)

LDrogie instruktorki i drodzy instruktorzy zamiast skakać sobie do gardeł weźcie się do rzetelnej pracy. Droga Pani / Panie L. A jak już wszyscy, ale to wszyscy weźmiemy się do tej roboty to już będzie dobrze, albo nawet jeszcze lepiej.... Jak na uczestnika forum postulat ten jest dość dziwny, po prostu naiwny. Nie czyta Pan /Pani z uwagą, a można tu przebić się przez infantylne komentarze. Ja próbuję, niektòre z nich też czegoś mogą nauczyć. Nie wszyscy tu jednak skaczą "sobie do gardeł". Warto czasem wymienić poglądy, dowie się Pani/Pan, że można je zmieniać lub coś interesującego na ich temat usłyszeć. Naprawdę warto, proszę spróbować. Pani / Pan może słyszał " Myśl globalnie, pracuj lokalnie". Jak Pani / Pan tu wczyta się, to zauważy Pan jak wielu tu ma ciasne poglądy. Pròbuję Pana przekonać, że jak ktoś myśli inaczej to nie trzeba mu od razu przywalić. Innym zawsze do gardła, sobie nigdy. Nikt tak przecież nie robi :-)

Skoro się nie da merytorycznie, to wychodzą kwiatki w postaci modlitwy św. Tomasza z Akwinu. Litości...(!) A nawiasem, skąd domniemanie, że interlokutor jest osobą wierzącą? Odpowiedź wiele by wyjaśniała, ale jak wspomniałem na początku, nie będę pisał tutaj o życiu seksualnym mrówek tudzież poruszał mniej istotnych - dla pewnego grona trolli - tematów. Veni, vidi, vici - nigdy więcej w takim stylu... bleee