BRAWO!!! Niech upowszechni się zdawanie na pojazdach OSK wyposażonych w takie urządzenia!!! Moje marzenia o sprawiedliwym i ludzkim egzaminie powoli się ziszczają. Choć siły reakcyjne czerpiące korzyści z funkcjonowania WORD będą wyć i zapierać się rękami i nogami jak dziecko, którego odciąga się od klocków lego. Ale ich czas policzony.

No brawo. Super. Kamera czy czujnik nie zaparkuje za delikwenta ale znacznie ułatwi. Szczególnie na tym bezsensownym placu manewrowym

Plac manewrowy jest bezsensowny dla tych, którzy mają duży problem z przełożeniem manewrów na placu w ruch drogowy. Bezpieczniej jest przećwiczyć podstawy na placu, aby później w ruchu drogowym zastosować zdobyte umiejętności. Ale do tego trzeba mieć trochę wyobraźni, czego anonimowi userzy odczuwają zdecydowane braki.

Plac manewrowy powinien być elementem wstępnego szkolenia, a nie egzaminowania. Teraz służy do oblewania i niczego więcej. Egzaminowanie powinno odbywać się, tak jak w Wielkiej Brytanii, w ruchu wg wskazań nawigacji. Egzaminator obserwuje i ocenia, i nic więcej.

Drogi Panie Robercie. Naprawdę Pan sądzi,ze czas spędzony na placu manewrowym nie lepiej wykorzystać w ruchu (realnym) drogowym ? Cała Europa odeszła od tego archaizmu. Strach przed likwidacją tego manewru z pewnością tkwi przed obawą "nowego" ,z pewnością finanse WORD (jak i OSK) obniżą się , a i wiele instruktorów straci wolne chwilę żeby kawkę w kanciapie wypić :-)

Dyskusja trwa od lat ,rządzący tkwią status qwo (z różnych przyczyn) , środowisko jest podzielone bo zdaje sobie sprawę,że zniesie placu to tak jak w przypadku Word zabicie kury, która znosi złote jaja. Ale my wszyscy wiemy ,że mechanizm szkolenia i egzami owania jest wadliwy i to na tyle że czas na konkretne i rewolucyjne zmiany.

Plac jest bardzo potrzebny, to jedyne miejsce gdzie egzaminator jest poza pojazdem, a co osoba egzaminowania może uczynić nie panując nad pojazdem to mamy niedawny przykład śmiertelnego najechania. Przebywanie egzaminatora w pojeździe na placu manewrowym to droga do korupcji.

Robert vel Szerszon... Bądźmy szczerzy, każdy wie, że plac manewrowy OSK to dla instruktora możliwość rozprostowania kolan, wypicia kawy, pogadania z kolegami po fachu jeśli też akurat są na placu, etc. Instruktorzy ciągną na ten plac jak tylko mogą, nie jest to tajemnica. Dla instruktora to oczywiście pozytyw. Ale patrząc z czysto praktycznego punktu widzenia to dla kursanta negatyw bo o wiele więcej mu daje jazda na mieście. Ja bym to tak widział... Instruktor ćwiczy z kursantem plac aż uzna, że ten plac opanował. Później już tylko jazda po mieście. Najwyżej przed egzaminem jeszcze godzina na placu dla zasady. Na egzaminie placu nie ma.

chcecie więcej takich "miszczów" kierownicy? https://www.youtube.com/watch?v=bbdcy0vnCr0 to zlikwidujcie plac...

Czyli problem jest w instruktorach, a nie w placu. Rozsądne dysponowanie czasem przeznaczonym na ćwiczenia na placu przekłada się na mniej straconego czasu na manewru w ruchu drogowym. Naprawdę trudno mi sobie przypomnieć, kiedy ktoś mi oblał na placu. I nie siedzę tam godzinami. W czasie kursu pi razy oko spędzam na nim około 1,5 godziny. Za to w ruchu drogowym wykorzystując umiejetności z placu np nauka parkowania zajmuje ok 10 min. Zawracanie z użyciem wstecznego zazwyczaj wychodzi za pierwszym razem, gdy trzeba wjechać tyłem w tzw infrastrukturę-to wynika z umiejetności jazdy tyłem na tzw czuja. Inaczej wygląda nauka w warunkach placowych, a inaczej pod naciskiem tzw "normalnych" kierowców. Jak się coś umie, to "normalny" kierowca już nie wywołuje stresu.

Ps. Kawę mam w termosie, a pogaduchy uskuteczniam w czasie "okienek"