Ministerstwo Infrastruktury przyznało: kierowca przyłapany na przekroczeniu prędkości w obszarze zabudowanym o więcej niż 50 km/h, nie straci prawa jazdy, jeśli fizycznie nie odda dokumentu funkcjonariuszowi podczas kontroli.
Bubel obnażony po roku z hakiem :) Pisałem o tym bublu miesiąc po wejściu w życie ustawy. Bubli - odnośnie tej regulacji - jest więcej! Ciekawe czy policja, urzędnicy i sędziowie posypią głowę popiołem (ci ostatni nie muszą).
To całe Prawo o Ruchu Drogowy to bubel na bublu. Przeczytalem tylko dział Szkolenie. Tam poplątanie z pomieszaniem.Np mający kat E do B czy do C czy do D może kierować ciągnikiem.Czyli dostaje rownoważne prawo jazdy do kat T.I tak np.przyjmując dopracy kierowcę na ciągnikz kat B+E On ma zerowe pojęcie o skomplikowanych ciągnikach. Nawet na samo B może jeżdzic ciągnikiem.Ale tylko może Bo ciagnika nie zna. Druga sprawa dlaczego to nie dziala odwrotnie jak już.Co więcej instruktor mający kat B+E moze szkolić traktorzystów Mimo,że ociągniku nie ma zielonego pojęcia I nigdy by nie cofnał przyczepą 2 osiowa. Jeszcze bardziej pokręcone jest z kat B1,A1,AM. Czas naprawić
Widziałem film z Rosjaninem (Ukraińcem?), który zabezpieczył się przed odebraniem mu prawa jazdy umieszczając je między dwiema grubymi płytkami z pleksiglasu. Płytki miały przewierconą dziurkę do zaczepienia łańcucha, a łańcuch był zaczepiony wewnątrz samochodu.