Tego procesu już chyba nikomu nie uda się zatrzymać.Jeśli przyjmiemy ,że większość poważnych i śmiertelnych wypadków to zdarzenia na drogach w terenie nie zabudowanym to trzeba tak zmodyfikować trasy i zadania egzaminacyjne aby wykorzystać atut jakim jest bliskość tch nowych miejsc egzaminowanai od tras poza miejskich w tym oczywiśćie szybkiego ruchu i autostrad. Z poważaniem Wojciech Szemetyłło

Przed powstaniem WORD-ów egzaminy odbywały się tam gdzie organizowany był kurs np.Wąchocku,Pcimiu Dolnym z całym szacunkiem dla tych miejscowości i w wielu mniejszych miejscowościach. Uzyskali uprawnienia i jeżdżą po Polsce i nie tylko. Taki system egzaminowani obowiązuje np. we Włoszech ale nie tylko. W Polsce powstało królestwo wordów po jaki czort. Znając życie to zdawalność w mniejszych miastach wcale nie będzie wyższa jak w większych, zadziała rachunek ekonomiczny[ośrodki te będą musiał na siebie zarobić] Ps. z-dyr to p.Banaszkiewicz. A p. dyr.Szatkowski może już zacząć się martwić o finanse.