Zdawalność - czy to najważniejszy element w pracy instruktora i egzaminatora? Zdawalność - termin zbyt często pojawiający się w pracy zarówno egzaminatorów i instruktorów nauki jazdy. Znamy statystyki zdawalności u nas i w innych krajach Unii Europejskiej. Porównania i wypowiedzi - oceniające co jest w naszym systemie nie tak - dostarczają wiele emocji. Czy w Polsce system szkolenia i egzaminowania jest dobrze skonstruowany? Czy należy coś zmienić? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, bowiem jest to suma kilku elementów, te składają się na ostateczny wynik egzaminu.
Praca z kursantami - tu nie ma znaczenia wiek kursanta, stopień społeczny, wykształcenie etc. - w naszej branży wiąże się z odpowiedzialnością za ukształtowanie kursanta - przyszłego bezpiecznego kierowcy. Zaczynamy od tzw. poziomu zerowego. Szkolona przez nas osoba poprzez zastosowanie poprawnych i odpowiednich metod nauczania z każdą lekcją - a to nie tylko jazda, jak zwyczajowo się przyjęło mówić - staje się kierowcą. Czyli na początku jest lekcja! I tak sukcesywnie osoba szkolona zyskuje wiadomości, umiejętności, pewność siebie. Każdego kierowcę charakteryzują dwie zasadnicze cechy. Decyzyjność i samodzielność. W naszym modelu szkolenia często zapominamy o kształtowaniu tych podstawowych cech. Zbyt często w szkoleniu pomagamy nie pozwalając na samodzielność osoby szkolonej. To jeden z podstawowych błędów powodujących negatywny wpływ na osiągnięcie wyniku końcowego w postaci zdanego egzaminu i osiągnięcie tzw. zdawalności.
Prześciganie się w słupkach, statystykach powoduje utratę zasadniczego celu, do jakiego nasza branża ma zmierzać. Wykształcenie samodzielnego, bezpiecznego kierowcy, odpowiedzialnego, stosującego wszystkie zasady i przepisy ustawy - Prawo o ruchu drogowym, to jest cel podstawowy, do którego mamy zmierzać. System w tej dziedzinie nie sprawdza się.
Czy Instruktor szkolący „pod egzamin” weźmie na siebie odpowiedzialność za to, że wypuszcza osobę, która ma zrobić tylko statystykę dla niego, dla OSK gdzie ten pracuje? Czy mówimy tu o dobrym fachowcu?
Czy kierując się tylko kryterium zdawalności można osiągnąć cel zasadniczy - bezpieczeństwo na drogach? Na pewno nie! Jednakże mamy prawa wolnego rynku i osoba chcąca zdobyć wymarzone uprawnienia może kierować się wyłącznie tym jednym kryterium wyboru ośrodka szkolenia. Zdawalnością! To oczywiście jest ogromnym błędem. Czy wynik zdawalności poprawi statystyki wypadkowości? Czy kandydat na kierowcę wybierając szkołę jazdy nie pytając o tak ważne kwestie jak np. kwalifikacje instruktorów, czy stan techniczny aut szkoleniowych itp., czy ten kursant poprawi tzw. zdawalność? Oczywiście, to pytanie retoryczne, na które odpowiedzmy sobie sami. Chyba byt dużo jest pytań, na które musimy odpowiadać sobie sami. To kolejny z elementów podważający teorię Zdawalności.
Jest jeszcze jeden aspekt zagadnienia zdawalności - to statystyki ocen pracy instruktorów. Jednak nie można mówić o takich statystykach, ponieważ świadomy, dobry instruktor nie może odpowiadać za stan psychofizyczny osoby zdającej egzamin. To już temat tak obszerny do dyskusji, że warto temu poświęcić kolejny artykuł. Każdy z instruktorów i egzaminatorów w swojej pracy ma własne doświadczenia związane z tzw. syndromem stresu przedegzaminacyjnego. Jest to nierozłączny element towarzyszący sprawdzeniu kwalifikacji do samodzielnego poruszania się w ruchu drogowym. Umiejętność radzenia sobie z tą przeszkodą - jeśli rozważamy aspekt zdawalności - jest kluczowa. Praca, którą musimy wykonać ma uświadomić i przygotować osobę szkoloną, że doprowadziliśmy nasze szkolenie do miejsca gdzie osoba szkolona zostanie poddana sprawdzeniu. Jak mentalnie przygotować kursanta? Każdy z instruktorów zapewne ma swoje sposoby. I bardzo dobrze! Jest to swoiste know-how osoby szkolącej. Jak ważna jest ostania jazda z kursantem tego nie muszę Państwu mówić. Instruktor nauki jazdy w dzisiejszych czasach to nie tylko szkoleniowiec! To także psycholog, mentor, specjalista i coach! Trener! Osoba, która w godzinach szkolenia kursu podstawowego ma wykonać wszystko, co jest możliwe, użyć wszystkich możliwych technik i sposobów dotarcia do osoby szkolonej, konsultować z innymi instruktorami techniki pracy. By dojść do finalnego punktu gdzie Zdawalność nie będzie istniała jako kryterium oceny.
Oczywiście obarczanie kolegów egzaminatorów za kreowanie statystyk zdawalności nie ma sensu. Dlaczego? Interpretacja wyników egzaminów realizowanych przez ośrodki egzaminowania jest oceniana w statystykach jako określenie tendencji. Czy w dzisiejszych czasach można takie wartości określić? To kolejny zły czynnik wpływający na zdawalność. Tu dalej mówimy o zależności różnych składowych, które nie maja wpływu na tzw. zdawalność.
Pomyślmy jednak o wypracowaniu jednolitych norm. Skorzystajmy z możliwości inicjatywy nieobojętnych na rzecz powołania samorządu instruktorów i egzaminatorów, gdzie na etapie tworzenia samorządu każdy z naszej branży może być kreatorem przyszłości. Pamiętajmy, że to my mamy możliwość tak ukierunkować naszą branżę, by system przyszłego szkolenia, efektów tego szkolenia był na tyle dobry, by nikt nie musiał analizować problemu ZDAWALNOŚCI.
Krzysztof Cuprjak (Chełmża)