Święto,
piękna sprawa, po wielu godzinach szkoleniowych na sali wykładowej czy też w czasie zajęć praktycznych, każdy chciałby odpocząć. Po tygodniu szkolenia należy się jakiś dzień przerwy. Po każdym roku pracy są święta. Dla każdego instruktora niech będzie świętem dzień 7 sierpnia. Jeden z niewielu kiedy można będzie się na chwilę zatrzymać, zastanowić nad tym co się robi, pogratulować koleżankom, kolegom i też sobie za trud włożony w szkolenie przyszłych kierowców.
Instruktor,
zawód niełatwy, oczekiwania ogromne. Przez małą chwilę życia przyszłego kierowcy mamy uporządkować jego umysł i wyzwolić takie myślenie, które przyszły kierowca wykorzysta na drodze w prawidłowy sposób.
Każdy z nas, zwykłych obywateli chce z domu do pracy i z powrotem wrócić cało. Spotykając na drodze również swoich wychowanków powinniśmy czuć się bezpiecznie; choć tylko przez chwilę realizowaliśmy program szkolenia nowych kierowców.
Autorytetem
są rodzice, przyjaciele. Autorytetem jest też instruktor, to co powie, jak zachowa się na co dzień nie tylko w pojazdach szkoleniowych, ale też prywatnie ma ogromny rozdźwięk w śród swoich podopiecznych.
Warto się rozwijać, szkolić, uczestniczyć w spotkaniach branżowych, konkursach. Warto być dobrym w tym co się robi. Ciągłe doskonalenie – jest prawdą, chcemy być lepsi, chcemy być mądrzejsi, co w tym temacie robimy?
Nie próbujmy narzekać, weźmy się za siebie a w następnej kolejności próbujmy uczyć dobrych praktyk innych.
Z wyrazami szacunku dla branży szkoleniowej - instruktor i przyjaciel Zbigniew Hyży