Nieprzerwanie wprowadzane są zmiany w Prawie o Ruchu Drogowym mające na celu poprawę bezpieczeństwa na drodze, w tym dotyczące uzyskiwania uprawnień do kierowania pojazdami i samego szkolenia. Wiele zapisów jest niekorzystnych dla naszego środowiska i zamiast ulegać złagodzeniu kryteria dla OSK ulegają zaostrzeniu. Przedstawiciele organizacji zrzeszających podmioty szkoleniowe prowadzą rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju, posłami, senatorami szukając poparcia dla rozwiązań nie utrudniających pracy ośrodkom szkoleniowym. Część postulatów uznano za słuszne i uwzględniono je już we wprowadzonych zmianach, jednak wciąż wiele jest nie zrealizowanych i do ich realizacji droga jest długa. Rozmowy są trudne i nie przynoszą oczekiwanych przez nasze środowisko rezultatów. Dlaczego? Czy nie ma w tym naszej winy?
W tym momencie pewnie odezwą się (szczególnie młodzi) instruktorzy twierdzący że generalnie nikt nie liczy się z nami a prowadzący rozmowy „dziadkowie” są nieudolni i nie mają siły przebicia. Większość instruktorów nauki jazdy i kierowników OSK przygląda się z boku, co uda się „dziadkom” utargować i z czego będą mogli skorzystać a co poddać krytyce. Nikt nie zastanawia się co jest przyczyną tego stanu rzeczy, czemu te rozmowy nie spełniają oczekiwań szkoleniowców szczególnie małych i średnich ośrodków.
Z przykrością trzeba stwierdzić, że temu stanowi w znacznej mierze winne jest samo środowisko. Dyrektor Departamentu Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju w dn. 27 marca bieżącego roku, na spotkaniu w Polskiej Izbie Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców stwierdził, że do organizacji reprezentujących środowisko szkoleniowe przynależy mały procent instruktorów nauki jazdy i OSK, a sygnały dotyczące jakości szkolenia docierające do ministerstwa są niepokojące i ze względu na brak możliwości nadzoru nad nimi konieczne, zdaniem ministerstwa, jest wprowadzanie dalszych zmian dyscyplinujących szkoleniowców. Jest wiele ośrodków działających zgodnie z przepisami, ale są też te, które lekceważą prawo i to one psują opinię o całym środowisku.
Czy Ministerstwo jest zdania, że duże ośrodki dają większe gwarancje uczciwego szkolenia? W propozycjach zmian MIiR chce, aby przedstawiciele regionalnych stowarzyszeń – organizacji czynnie włączyli się do różnego rodzaju komisji nadzorujących pracę poszczególnych podmiotów, w ten sposób podnosząc ich rangę i czyniąc je współodpowiedzialnymi za prawidłowe szkolenie.
Jeżeli chcemy utrzymać się na rynku musimy podjąć działania, które przekonają osoby decyzyjne, że mniejsze podmioty też są w stanie zagwarantować uczciwe i profesjonalne szkolenie.
Nie możemy liczyć na wprowadzenie minimalnej ceny za cały kurs lub jazdy szkoleniowe, a praktyki niektórych ośrodków obniżania ceny do niższej od kosztów (często za tym idzie obniżenie jakości szkolenia) mające na celu przebicie ceny konkurencji w pogoni za klientem, jest krótkowzrocznym działaniem przynoszącym tylko chwilowe korzyści. Pozyskiwanie klientów przez łagodzenie kryteriów uzyskania wyniku pozytywnego z odbytego szkolenia i odsyłania profilu PKK przed zakończeniem faktycznego szkolenia, fikcyjnego przeprowadzania czy nawet nie przeprowadzania egzaminów wewnętrznych powoduje często konieczność wielokrotnego podchodzenia kursantów do egzaminów państwowych. Informacje o takich praktykach docierają również do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
Jeżeli nawet uda się takiej osobie zaliczyć egzamin państwowy i otrzymać prawo jazdy stwarza ona zagrożenie na drodze mogące doprowadzić do wypadku drogowego. Czy w pogoni za klientem (wszelkimi metodami) wolno nam narażać ich i innych uczestników ruchu drogowego na utratę zdrowia lub życia, czy to ma być naszym celem?
Według statystyk ilość ofiar wypadków drogowych w Polsce ulega zmniejszeniu, ale wciąż jesteśmy w niechlubnej czołówce państw Europejskich o najwyższym procencie zdarzeń drogowych z najcięższymi skutkami. Czy naprawdę do tej pozytywnej zmiany przyczyniła się poprawa szkolenia?
Musimy się cenić, szkolić zgodnie z zasadami zapisami w przepisach, jednoczyć się, zaprzestać niezdrowej rywalizacji, walki cenowej, pozyskiwania klientów niezgodnie z prawem.
Dlaczego środowiska: egzaminatorów, WORDów, lekarzy, psychologów, diagnostów potrafią wyegzekwować swoje postulaty a my nie? Odpowiedź jest prosta, wiedzą jak to osiągnąć: mając szacunek dla swojej profesji, nie zniżając się do walki o klienta poprzez łamanie wszelkich standardów.
Jeżeli nie podołamy tym wyzwaniom nasz żywot może być krótki, wszystko przejmą „molochy” a my pójdziemy na „zieloną trawkę”.
Aby rozmawiano z nami konstruktywnie musimy pokazać, że jesteśmy siłą, jesteśmy zjednoczeni, jest nas wielu zdeterminowanych do walki o swoje prawa, mówiących jednym głosem, a nie tylko dbających o swój prywatny interes. Musimy udowodnić, że jesteśmy profesjonalistami, że szkolimy rzetelnie i uczciwie nie chodząc na skróty, że zależy nam na wyszkoleniu przyszłych kierowców w sposób gwarantujący poprawę bezpieczeństwa na drodze i przestrzegających przepisów ruchu drogowego.
Miejmy szacunek do tego co robimy i dla samych siebie. Jeżeli sami nie będziemy się szanować nie liczmy na szacunek u innych. Proszę wszystkich Państwa, którym zależy na poprawie wizerunku i warunków pracy naszego środowiska, o przystępowanie do istniejących już organizacji zrzeszających instruktorów i OSK, wspieranie ich, o rywalizację jakością szkolenia a nie obniżaniem cen i pozornymi ułatwieniami dla kursantów-klientów.
Wtedy będziemy mieć większe szanse na poważniejsze traktowanie nas przez Rząd, Ministerstwo, Sejm.