Od początku grudnia ceny benzyny spadły o 17 groszy, a oleju napędowego o 22 grosze na litrze. W porównaniu z maksymalnym poziomem cen z połowy troku paliwa są tańsze o prawie złotówkę!
Trwa wojna na wyniszczenie: znaczący producenci ropy zwiększają wydobycie mimo spadających cen, walcząc o udział w rynku. I nikt nie chce odpuścić: ani cieszący się najniższymi kosztami Saudyjczycy, ani wiercący w coraz bardziej nierentownych łupkach amerykańscy nafciarze - donosi serwis infoWire.
- Skutkiem są miłe dla oka i portfela notowania ropy rzędu 37 dolarów za baryłkę, które już przekładają się na najniższe od lat stawki przy dystrybutorach. Jeszcze przed Wigilią za litr benzyny bezołowiowej na polskich stacjach płacono średnio 4,22 zł, a za litr ON 4,09 zł. Były to poziomy najniższe od maja 2009 roku (Pb95) i marca 2010 roku (ON) – komentuje Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl.
- Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl
Kierowców - co jasne - oczywiście bardzo cieszy taniejące paliwo i wszyscy zastanawiają się jak daleko sięgną obniżki. Jeśli ceny ropy spadną poniżej 33 dolarów za baryłkę, a złoty się nie osłabi w stosunku do amerykańskiej waluty, to po nowym roku za litr Pb95 prawdopodobnie zapłacimy mniej niż 4 zł. A jest to coraz bardziej prawdopowobne.
Oczywiście, to złoty czas dla podmiotów, które handlują detalicznie paliwem, czyli dla stacji benzynowych. Mogą oni teraz buforować spadek cen paliw, podnosząc przychody powiększającą się marżą. Jednak analizując strukturę ceny litra benzyny należy pamiętać o tym, że stosunkowo niewielka jej część zależy bezpośrednio od cen surowców. Znakomity udział w liczbie wyświetlanej na słupie przy stacji ma właśnie marża, podatki, akcyza i inne opłaty. Specjaliści przewidują, że o ile w ważnych dla wydobycia ropy rejonach świata nie wybuchnie wojna, albo któryś z dużych graczy na rynku wydobywczym nie wykona nerwowego ruchu, niskie ceny mogą się utrzymać.
Jak zauważa BM Reflex, firma świadcząca usługi konsultingowe dla branży paliw oraz handlu paliwami płynnymi, obecnie zarówno Międzynarodowy Fundusz Walutowy jak i Bank Światowy prognozują, że średni poziom cen ropy w 2016 roku będzie niższy o około 1 dolara za baryłkę. Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej prognozuje z kolei wzrost średniego poziomu cen ropy Brent o niecałe 3 dolary do poziomu 56 dolarów za baryłkę ropy.