Coraz więcej starostw publikuje w bieżącym okresie statystyki zdawalności za ostatnie okresy. Jest to więc gorący temat dla przedsiębiorców prowadzących Ośrodki Szkolenia Kierowców, a także dla instruktorów. Przyglądamy się publikowanym wynikom, robią to także zainteresowani kursem adepci sztuki kierowania. Chcę się podzielić swoimi obserwacjami, związanymi z tym istotnym z perspektywy branżowca tematem.
Po pierwsze jednolitość
A raczej jej brak. Ze względu na brak ogólnie przyjętej formuły publikowania statystyk, wiele urzędów robi to "po swojemu". Sprawia to, że dane w skali kraju prezentowane są niejednorodnie, często w sposób mylący. Idzie za tym fakt, że wyjściowy cel, dla którego w ogóle statystyki są publikowane, nie jest realizowany. Dane zaprezentowane w oderwaniu od standardu, zamiast o czymkolwiek informować, w rezultacie często zaciemniają obraz, myląc odbiorcę.
Po drugie sposób prezentacji
Dla wyjaśnienia, posłużę się przykładem jaki zaczerpnąłem ze strony internetowej, jednego z urzędów. W tabeli uwidoczniono statystyki szkół z regionu, z uwzględnieniem ilości podejść kursantów tych szkół do egzaminu. Tabela zawiera ilość osób, które zdały egzamin, ilość wykonanych podejść i wskaźnik zdawalności wyrażony w procentach Przykładowa tabela poniżej:
szkoła | zdało | podejścia | zdawalność |
OSK A | 100 | 200 | 50% |
OSK B | 100 | 400 | 25% |
Tak zaprezentowane dane pokazują, że OSK B wygenerowało więcej podejść do egzaminów, niezależnie od ich efektu. Z doświadczenia wiem, że ludzie interpretują taki sygnał jako wiadomość, że właśnie do tej szkoły chodzi więcej osób, że w takiej szkole jest duży ruch, jest wielu kursantów. Spotkałem się z taką interpretacją nie tylko ze strony kursantów, ale też w taki sposób rozumują czasami nawet instruktorzy.
W mojej opinii prezentacja wyłącznie ilości pozytywnie zdanych egzaminów, wraz ze wskaźnikiem wyrażonym w procentach, byłaby wystarczająca. Nie wprowadzałoby to pola do błędnych często rozważań. Obecność ilości podejść do egzaminu (niezależnie od rezultatu) w zestawieniach służy według mnie tylko dezorientacji. Tabela pozbawiona tej kolumny nie wywoływałaby fałszywego przeświadczenia o “dużym ruchu” w szkole, która tak naprawdę prowadzi kursy wymagające wielokrotnego zdawania. Co oczywiste, choć nie dla każdego urzędu, tabele nie powinny też uwzględniać szkół, które nie prowadzą działalności na dzień publikacji.
Po trzecie dostępność
Zestawienia statystyk powinny być łatwe w wyszukiwaniu. Tabele często są poukrywane w zakamarkach stron internetowych starostw i urzędów miasta. Kursanci korzystając z wyszukiwarek, wpisują hasło “zdawalność Warszawa”. Osoby odpowiedzialne za strony w urzędach powinny zadbać, by treści pokazywały się w wynikach wyszukiwania możliwie wysoko. Powinno to zresztą dotyczyć także innych informacji, do których publikowania zobowiązane są podmioty publiczne.
Doping dla jakości
Obserwuję, że Ośrodkom Szkolenia Kierowców coraz bardziej zależy na statystykach. To w mojej ocenie dobry trend. Szkoły dzięki temu coraz lepiej przykładają się do realizacji powierzonego im zadania. Przeciwnicy mojej opinii twierdzą jednak, że statystyki to nie wszystko, że może się tak zdarzyć, że w danym czasie, jeden po drugim, na szkolenie zapisze się wiele osób bez talentu. Takich, którym potrzeba znacznie więcej niż 30 godzin. Mówi się, że to nie zależy od OSK. Ja mam jednak inne zdanie. Nic nie stoi na przeszkodzie by komuś, kto po 30 godzinach nie jest jeszcze gotowy na podejście do egzaminu, zaproponować wykupienie kolejnych godzin, albo powiedzieć powiedzieć “stop”, oddać kartę przeprowadzonych zajęć i zwrócić PKK do systemu. Taka osoba “wypuszczona” na egzamin, zaniży statystykę zdawalności szkoły.
Ja nie oszukuję kursanta, który wyraźnie potrzebuje więcej czasu. Sądzę, że publikowanie statystyk jest potrzebne. Czytelne informacje są przydatne przyszłym kierowcom, jeśli pokażą do ilu skutecznych egzaminów teoretycznych i praktycznych doprowadziła szkoła w danym okresie i jaki stanowi to udział we wszystkich próbach. Ważne jednak, żeby dane były w zasięgu ręki, nie wymagały żmudnych poszukiwań i żeby prezentować je według wzoru obowiązującego w całej Polsce.
Autor (na zdjęciu obok) jest właścicielem "OSK Piotr Białas" w Poznaniu.