Pantha rhei (łac.) „wszystko płynie”, powiedział Heraklit z Efezu, który twierdził również, iż „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” co znaczy, że wszystko się zmienia, to co było dobre kiedyś teraz wymaga modyfikacji. Idea utworzenia Samorządu Zawodowego Instruktorów i Egzaminatorów jest tym nurtem, który wpisuje się doskonale w obecne czasy i aspiracje przedstawicieli obu zawodów.
Od lat system szkolenia kierowców, pozostawiony był samym sobie, chaotycznie tworzone prawo, ustawy, rozporządzenia, które już po kilku miesiącach musiały być nowelizowane, nie służyły stabilizacji branży. Nie ma co się dziwić skoro o kształcie prawa często decydowano bez nas. Powstanie ciała doradczego, które będzie wsparciem dla instytucji rządowych w tworzeniu nowych koncepcji jest jak najbardziej wskazane. Przedsiębiorcy - instruktorzy - szkoleniowcy to ludzie kreatywni, często zaczynali swój biznes z niewielkim kapitałem, rozwijali, udoskonalali go, ale w pewnym momencie pojawiał się „pat” w co dalej inwestować w samochody (a może zaraz zmienią)? W place manewrowe? W salę wykładową (a może nie będą potrzebne)? W biuro (może będzie tylko wirtualne)? To był i jest główny hamulec rozwoju. Problem nie dotyczy tylko naszej branży, ale skoro jest wola całego naszego środowiska włączenia się do działania, to należy tę szansę wykorzystać. Mrówcza praca, jaka powinna być udziałem nas samych, musi być wykonana. Liczę, że każdy będzie mógł przedstawić swój punkt widzenia i jego głos zostanie uwzględniony.
Cieszyć się trzeba, że w projekt ten zaangażowały się branżowe autorytety, portale, fundacje, których dotychczasowe działania są nam bardzo bliskie, znamy tych ludzi, bo przecież niejednokrotnie, a właściwie zawsze razem pracowaliśmy. To wróży sukces.
Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o stowarzyszeniach. Powstanie SZIE w żaden sposób nie koliduje z ich działalnością. Mało tego, paradoksalnie będzie nam „lżej”, bo zdjęty zostanie z nas ciężar odpowiedzialności za kreowanie zmian, które nie zawsze znajdowały poparcie. Stowarzyszenia to organizacje, które powinny być bliżej instruktora, bliżej przedsiębiorcy i pomagać mu rozwiązywać problemy, które trapią jego i miejscowe środowisko, reprezentować ich przed lokalnymi instytucjami i być pomostem ułatwiającym komunikację między nimi. Dlatego bardzo ważną rolą jest, utrzymania dobrych stosunków z WORD-em jak i ze starostwem, bo wiele rzeczy zależy od dobrej lub złej woli ludzi, wzajemnego zrozumienia i empatii.
Stowarzyszenie, może mieć wpływ np. na wymianę samochodów, ich cenę, na usprawnienie podstawiania pojazdów na egzamin, czy też zaaranżowania spotkania z urzędnikami starostwa, skończywszy np. na zorganizowaniu obchodów dnia instruktora, ogniska czy lokalnej imprezy integracyjnej. Liczymy też na to, że więcej osób zauważy potrzebę istnienia takiej organizacji i z nowymi pomysłami włączy się w jej działanie.
Nie sposób też nie wspomnieć o społecznej funkcji stowarzyszeń, wspieraniu instytucji szkolnych w organizowaniu konkursów, festynów edukacyjnych krzewiących bezpieczeństwo drogowe, czy też popularyzujących ratownictwo medyczne wśród młodzieży. Liczę że w ten „wir” zmian zaangażujemy się wszyscy.
Warszawskie stowarzyszenie SOSK popiera ideę utworzenia SZIE i swoim doświadczeniem chce być pomocne w jego tworzeniu i funkcjonowaniu.
Bogdan Sarna, (na zdj.)
Autor jest sekretarzem warszawskiego Stowarzyszenia Ośrodków Szkolenia Kierowców (SOSK Warszawa). Jest instruktorem nauki jazdy, w tym kategorii motocyklowych, właścicielem Ośrodka Kształcenia Kierowców Centrum Szkolenia Motocyklowego „SARBO” w Warszawie.