Już od 1989 r jestem instruktorem nauki jazd na kategorię A, B, T. Pamiętam czasy, jak mówiło się z szacunkiem do nauczyciela zawodu – panie instruktorze. Podobało mi się zachowanie mojego instruktora, gdy zawsze ze spokojem mówił swoje ulubione formułki, takie jak „linia ciągła to mur i nie próbuj przejeżdżać bo się rozbijesz”. Wydawało mi się, że to jest elita na drodze i chciałem do niej należeć.
Moim zdaniem, nie ma dobrych przykładów w codziennym ruchu drogowym. Już małe dziecko wiezione w aucie przez rodzica, musi słyszeć odpowiednie słownictwo i widzieć poprawne zachowanie ojca na drodze. Tylko uczciwie życie opiekunów, poszanowanie prawa, dobry przykład, zapewni nam mądrych kierowców. Jak trudno nam przejechać kilka kilometrów poprawnie? Trzeba szczególnej uwagi z naszej strony, aby przypadkiem nie zdemoralizować podopiecznych na kursach. Mój wygląd, mimika, gesty i słowa świadczą o mnie jako nauczycielu – instruktorze. Zwracajmy uwagę na detale – brakuje perfekcji. Powodem jest zapłata za wykonaną pracę – ile należy zapłacić nauczycielowi za lekcję z matematyki. Ci, co na korepetycje wydali fortunę, wiedzą jak droga jest nauka.
Ile złotych za lekcję powinien otrzymać instruktor? Niektórym nawet 50 złotych będzie za drogo, a na egzaminie trzeba zapłacić 140 zł i to niekoniecznie za 60 minut jazdy. Co teraz trzeba zrobić, aby poprawić wizerunek instruktora? Podnosić kulturę osobistą, dbać o wygląd swojej osoby i pojazdu, poważnie traktować każdego ucznia, posiadać odpowiednią wiedzę, nie tylko z dziedziny ruchu drogowego czy techniki jazdy, ale i psychologii czy etyki. Powinniśmy się jeszcze kształcić, doszkalać, podnosić swoje umiejętności.
Warsztaty instruktorów w obecnej formie nie spełniają tej funkcji. Należałoby organizować je rzadziej np. co dwa lata, ale w innej formie. Trzeba nauczyć się słuchać innych i potrafić zasadnie bronić swojego zdania, a nie tylko krytykować tych, co robią nie po naszej myśli. Nauczmy się nowych systemów, jakie pojawiły się w samochodach, jak z nich korzystać, jak tego nauczyć naszych kursantów.
Tymczasem samochody do szkolenia i egzaminowania muszą być pozbawione kamer cofania, czujników parkowania, asystentów pasa ruchu, wyświetlaczy wskaźników na przedniej szybie, tempomatów… Czy rządzący zastanawiają się nad problemem przybywania w szybkim tempie pojazdów z automatyczną skrzynią biegów? Czy nie powinno się znieść kodu 78, aby każdy posiadacz prawa jazdy sam decydował jakim pojazdem kieruje, byle to robił poprawnie i bezpiecznie?
Autor (na zdjęciu obok) jest Członkiem Zarządu Społecznego Stowarzyszenia Szkolenia Kierowców (SSSK)
w Białymstoku. Jest właścicielem OSK "Rzońca".
Posiada uprawnienia instruktora nauki jazdy.