Rowerem bezkarnie można wjeżdżać w ulice z zakazem wjazdu. Tak jest na razie jedynie na opolskiej Wyspie Pasieka, ale są już plany rozszerzenia listy ulic, gdzie rowerzyści będą mieć dodatkowe przywileje.
Na ten temat wypowiedział się jeden z Czytelników portalu L-Instruktor.pl:
"Nie wiem jak sytuację braku ścieżek rowerowych, albo ich niewystarczającej ilości rozwiązano w innych miastach - w Opolu postanowiono puścić rowery na samochody. Opolscy specjaliści od spraw bezpieczeństwa na drogach ocenili, że możliwe i bezpieczne jest poruszanie się rowerów "pod prąd" po ulicach 1-kierunkowych. Na razie dotyczy to tylko jednej dzielnicy Opola, ale podobno planowane jest wprowadzenie takiego rozwiązania w innych częściach miasta.
Ulice, których dotyczy ten pomysł to jednokierunkowe uliczki w strefie ograniczonej prędkości do 30 km/godz., na których jeden pas wyznaczony został jako parking, a drugim (bardzo wąskim - dostawczy mieści się z trudem) poruszają się samochody w jednym kierunku, a rowery w obu. Moje pytania: czy można to rozwiązanie uznać za bezpieczne?
Czy przepisy pozwalają na taki układ? Pełny opis znaku zakazu: "Oznacza zakaz wjazdu pojazdów na drogę lub jezdnię od strony jego umieszczenia; zakaz dotyczy również kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy. Umieszczona pod znakiem B-2 tabliczka T-22 wskazuje, że znak nie dotyczy rowerów jednośladowych wjeżdżających na wyznaczony na jezdni pas ruchu dla rowerów." - czyli można zwolnić rowery z obowiązkowego kierunku jazdy pod warunkiem wyznaczenia pasa ruchu specjalnie dla nich!
P.S. Rowerzyści tak się zachwycili tym pomysłem, ze jeżdżą pod prąd już wszystkimi ulicami jednokierunkowymi Opola, nawet tymi, na których jeszcze nie ma takich tabliczek."
A Państwo co o tym sądzicie?