6 sierpnia w trójmiejskim wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się tekst Krzysztofa Katki pt. "WORD-y robią z nami co chcą". Zawarta w nim diagnoza funkcjonowania ośrodków egzaminujących wymaga - zdaniem związkowców - sprostowania.
Do Redaktora Naczelnego "GW" w Trójmieście - Grzegorza Kubickiego, wpłynęło pismo sygnowane przez przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej nr 60 NSZZ "Solidarność '80" - Radosława Banaszkiewicza. Wśród odbiorców dokumentu znalazł się ponadto minister infrastruktury oraz L-instruktor.
W opublikowanym na łamach “Gazety” artykule (link do tekstu źródłowego tutaj: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,3561(...)ant-to-kasa.html (dostęp 21 sierpnia 2019 r.) widać “obraz wszechwładnych egzaminatorów, którzy na egzaminie w pogoni za mamoną na każdym kroku, za byle co i jak najszybciej oblewają kandydatów na kierowców - złośliwie i bezzasadnie” - czytamy w piśmie Solidarności.
Autor sprostowania nie zgadza się z takim wizerunkiem podkreślając, że przedstawianie egzaminatora w takim świetle, nikomu nie służy. Kursanci bowiem idą na egzamin z jeszcze większym stresem, a to z kolei utrudnia pracę egzaminatorom. Banaszkiewicz w swoim piśmie stwierdza, że tekst opublikowany w “Wyborczej” pełen jest nieprawdziwych informacji, potwierdza on stereotypy, w dalszej części odnosi się do konkretnych zarzutów z artykułu.
Osoba zdająca jest bezradna wobec egzaminatora
“Prawda jest taka, że obowiązujące przepisy uzbroiły ją (osobę - przyp. red.) w liczne możliwości dochodzenia swoich praw” - czytamy w piśmie “Solidarności”. Radosław Banaszkiewicz zauważa ponadto, że pojazdy egzaminacyjne wyposażone w kamery, więc jeśli zachodzi podejrzenie, że jakieś zachowania egzaminatora mają swoje podłoże np. w złośliwości, można ten fakt zgłosić Nadzorującemu. Na egzamin można ponadto przyjść z instruktorem i na miejscu próbować wyjaśniać zaistniałe kwestie, zanim sprawa trafi na biurko Marszałka.
Egzaminatorzy celowo jeżdżą w trudne miejsca
“To przypisanie całej grupie zawodowej intencyjnych działań zmierzających do postawienia wyniku negatywnego” - pisze Banaszkiewicz. Egzamin nie zależy od “widzimisię”, a od rozporządzenia o egzaminowaniu, które narzuca obowiązkowe zadania do wykonania na egzaminie.
Egzaminator szybko oblewa, żeby więcej zarobił on i WORD
“Pracuję jako egzaminator 12 lat i nikt mi przez te lata nie płacił za ilość egzaminów i wcale moim zadaniem nie jest utrzymywanie ośrodka” - tak Radosław Banaszkiewicz odpowiada na kolejny zarzut. “Moje wynagrodzenie jest ściśle określone w rozporządzeniu ministra. Mówiąc wprost Pan redaktor swoimi stwierdzeniami uwłacza mi osobiście i całej reszcie egzaminatorów, rzetelnie wykonujących swój niepopularny zawód” - dodaje.
Oblewanie zamiast egzaminowania
Wielokrotne użycie sformułowania “oblać” zamiast “przeegzaminować”, jest wg Banaszkiewicza kolejnym, wielkim nadużyciem, bo zakłada złą wolę po stronie egzaminatora. Ma z tego bowiem wynikać, że egzaminatorzy są urzędnikami parającymi się oblewaniem ludzi, zamiast czuwać nad bezpieczeństwem ruchu drogowego.
Lekiem przeniesienie do wojewody
“To pobożne życzenie, bo tam też będzie jakiś dyrektor ze swoimi oczekiwaniami” - pisze Banaszkiewicz. Jeśli to ma być remedium na “oblewanie” ludzi, to trzeba najpierw wyeliminować patologie, którymi nie można obarczać wyłącznie egzaminatorów - dodaje. Jakie to patologie? Egzaminator wylicza:
Samofinansowanie się ośrodków egzaminowania - dyrektorzy mają myśleć przede wszystkim o wyniku finansowym, ustalając ilość osób do przeegzaminowania w danym dniu.
Ingerencja dyrektorów w proces egzaminowania - dyrektor powinien być jedynie administratorem procesu, nie przypisując sobie prawa do jego kształtowania.
Wynikająca z kodeksu pracy zależność egzaminatorów od politycznych dyrektorów wskazywanych przez władze samorządowe.
Niedofinansowanie branży szkoleniowej - kiepskie zarobki instruktorów i właścicieli OSK odbijają się na poziomie szkolenia.
Podsumowując swoje wystąpienie, Radosław Banaszkiewicz prosi o publikację swojej wypowiedzi w ramach sprostowania. Podkreśla jednocześnie, że gotów jest na merytoryczną rozmowę o mankamentach procesu egzaminowania i szkolenia kandydatów na kierowców oraz o konieczności wprowadzenia zmian w tej dziedzinie.