L-instruktor jako miejsce wymiany poglądów. Wieloletni biegły sądowy z zakresu przepisów prawa ruchu drogowego Jan Zasel kontynuuje polemikę z Czytelnikami portalu. Czy prawo rzeczywiście jest jak słup, którego nie można przeskoczyć, ale można ominąć?
Autor rysunku o „łamanym” pierwszeństwie podrzucił nam – o czym wspomniałem wcześniej – fałszywkę. Taka organizacja ruchu nie może istnieć. Niemniej jednak autorowi należy się pochwała za wywołanie szerokiej wymiany poglądów.
Pan Kopan, w ostatniej wypowiedzi postawił dwie kwestie odnośnie fragmentów mojej wypowiedzi:
„Jakim cudem znaki to przepisy szczególne” (tak je nazwałem). To jest nazwa na użytek edukacji. Terminy „prawo ogólne” i „prawo szczególne” wyprowadzono z kanonów prawa rzymskiego. Brzmi ono w uproszczeniu „prawo szczególne ma pierwszeństwo w stosowaniu przed prawem ogólnym”. W polskim prawodawstwie jest ta zasada wyrażona w wielu uregulowaniach na poziomie ustawy. W nas interesującej ustawie nie została ona powtórzona, a po prostu wyrażona, w art.5, w postaci konkretnej dyrektywy. W konkretnym przypadku, wskazania „linii pojedynczej przerywanej” nie zawierają nakazów, które by pozostawały w sprzeczności z nakazami wynikającymi z przepisów ogólnych, czyli ustawy. Aktualna jest moja poprzednia wypowiedź, że art. 5 ustawy nie ma zastosowania w rozważanej przez nas sytuacji, abstrahując od jej poprawności .
W swej praktyce edukacyjnej wykorzystywałem ten prawniczy kanon, który pozwalał słuchaczom na łatwiejsze zrozumienie wyrażonej w art. 5 ustawy hierarchii. Myślę, że nie ma potrzeby wskazywania, które ze znaków lub sygnałów zawierają inne nakazy aniżeli przepisy ogólne, czyli ustawy, a więc ich nakazy mają pierwszeństwo w stosowaniu. Przykładów takich jest wiele. Natomiast nie możemy przypisać tej cechy „linii pojedynczej przerywanej” zamieszczonej na dyskutowanym przez nas rysunku.
„Gdyby pana twierdzenia przyjąć za prawdziwe nigdy nie dałoby się wyznaczyć dwóch i więcej pasów dla lewoskrętu”. Dałoby się. Po prostu, stosując znaki na jezdni w postaci strzałek, które – jak wskazałem wyżej – będąc z grupy przepisów szczególnych i zawierające nakazy inne aniżeli nakazy wynikające z przepisów ogólnych (ustawy) mają pierwszeństwo w stosowaniu.
Przy tej sposobności chciałbym wspomnieć, że podczas moich doświadczeń w dziedzinie edukacji komunikacyjnej, na moje pytanie: czym jest prawo, czasem ze strony słuchaczy padała odpowiedź: prawo to jak słup; przeskoczyć go nie można, ale można ominąć. Sporo wysiłku trzeba włożyć w to, ażeby przekonać słuchaczy, że prawa o ruchu drogowym nie należy omijać. W odróżnieniu bowiem od prawa karnego, które za omijanie przewiduje odpowiednią karę, czasem pozbawienie wolności, rzadko karę najwyższą. Natomiast ominięcie prawa o ruchu drogowym może wywołać podobny skutek, ale jakżesz często karę najwyższą, czyli śmierć wymierzoną temu omijającemu prawo lub, co gorsze, jego niewinnemu partnerowi w ruchu. Warto więc podjąć wysiłek, ażeby uczestnicy ruchu kierujący pojazdami starali się prawo o ruchu drogowym poczytać i starannie realizować podczas kierowania. Myślę, że wymiana poglądów w portalu L-instruktor może w jakiejś mierze być w tym pomocna.
Z wyrazami szacunku – Jan Zasel