Chciał pouczać innych kierujących i szybko tego pożałował. Kierowca ciężarówki wyprzedził samochód osobowy, zatrzymał się, wysiadł i rozpoczął wykład. Po chwili w jego pojazd wjechała inna ciężarówka.
Jak tłumaczyli później policjanci - kierującemu zabrakło cierpliwości, donosi TVN24. Kierowcy po prostu bardzo się spieszyło i postanowił wytłumaczyć innym, że za wolno jadą. Niestety, niefortunnie wybrał miejsce postoju, bo niedługo po tym, uderzył w innego inny pojazd ciężarowy.
Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach opowiadał dziennikarzom TVN, że krewkiemu kierowcy nie przeszkodził nawet mróz. 34-latek wysiadł z samochodu i wyjaśniał z innym kierowcą dlaczego tamten tak wolno jedzie - mówił Tokarski. Niestety swoje auto zatrzymał w słabo widocznym miejscu.
Chwilę później kierowca innej ciężarówki nie wyhamował na śliskiej nawierzchni i uderzył w auto "pouczającego". Pasażerkę drugiego pojazdu zabrała karetka. Winę za całe zdarzenie poniósł oczywiście kierujący, który z braku cierpliwości a także, co się później okazało - wyobraźni, zdecydował się zatrzymać pojazd w ryzykownym miejscu. Za spowodowanie tego wypadku i stworzenie zagrożenia w ruchu, policjanci odebrali mu prawo jazdy, wkrótce stanie przed sądem.