Trójmiejska policja rozbiła grupę przestępczą trudniącą się załatwianiem egzaminów na prawo jazdy. Pięć osób już usłyszało zarzuty, spośród których trzy już trafiły do aresztu. W sprawę zamieszany jest m.in. egzaminator PORD.
Zadaniem egzaminatorów miało być przekazywanie informacji o kandydatach zapisanych na egzamin. Następnie w ich miejsce pośrednicy podstawiali inne osoby, które zdawały egzamin zamiast tych kandydatów. Miało to kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Podobno zdarzało się, że taki "lewy kandydat" podchodził do egzaminu kilka razy dziennie, za każdym razem zmieniając wizerunek i podając się za kogoś innego. Na razie do wręczenia łapówki w zamian za taką "operację" przyznało się sześć osób.
Bardzo jednak możliwe, że takich osób jest więcej. Jak czytamy na portalu Trojmiasto.pl - proceder miał trwać kilka lat. Radio Gdańsk mówi o jednym zatrzymanym egzaminatorze, dwóch byłych instruktorach, pośrednikach i "lewym kandydacie", który zdawał egzaminy. Zatrzymani są w wieku od 36 do 65 lat. - Egzaminator jest na zwolnieniu lekarskim, więc w tej chwili nie można go zwolnić. Sprawa jest w toku, czekamy na wyjaśnienia ze strony policji - mówi w rozmowie z portalem Trojmiasto.pl dyrektor PORD Wiesława Kasprzewska-Charkin.
Wszyscy zatrzymani uczestnicy procederu usłyszeli łącznie 40 zarzutów, w tym płatnej protekcji - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku.