Podczas hamowania, twoje ważące 76 kg ciało zmienia się w 2,5 tony. Z taką siłą uderzasz w siedzącą na przednim siedzeniu osobę podczas zderzenia czołowego przy prędkości 64 km/h, gdy nie masz pasów.
To wyliczenia Przemysłowego Instytutu Motoryzacji PIMOT. Jednocześnie w Polsce pasy bezpieczeństwa, jadąc z tyłu zapina niewiele ponad 70% podróżnych. ETSC (European Transport Safety Council - Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu) twierdzi, że poprawa bezpieczeństwa na drogach jest możliwa tylko wtedy, jeśli wzrośnie liczba osób zapinających pasy z tyłu.
Stąd reakcja Sekretariatu Krajowej Rady BRD i kolejna kampania popularyzująca bezpieczne zachowania na drogach. Tym razem chodzi o pasy i ich niebagatelne znaczenie w ochronie życia pasażerów podczas wypadku. „Pasy. To trzyma cię przy życiu” to kampania bez negatywnych emocji.
Film przedstawia sytuacje z życia ludzi aktywnych. Uprawiających sporty ekstremalne, nurkowanie, wspinaczkę, skoki ze spadochronem. Wszędzie gdzieś obecny jest jakiś zatrzask, który trzeba zapiąć dla bezpieczeństwa. Wśród wielu scenek przewija się wiele podobnych do znanych nam z kabiny samochodu. Puenta to zwrócenie uwagi, że zapięcie pasów na tylnej kanapie w aucie to nie mniej ważna czynność.
Premiera filmu jest okazją do przywołania garstki statystyk. Na swoich stronach Sekretariat KR BRD powołuje się na dane europejskich instytucji. Szacuje się, że gdyby pasażerowie jadący z tyłu mieli zapięte pasy, w 2012 roku udałoby się uratować około 900 osób. Jednocześnie z badań Krajowej Rady BRD przeprowadzonych w Polsce wynika, że Polacy bagatelizują znaczenie pasów, zwłaszcza tych z tyłu. Co trzeci z naszych rodaków jest zdania, że przy ostrożnej jeździe pasy nie są wcale potrzebne. Nasi zachodni sąsiedzi mogą być w tej kwestii wzorem. Aż 98% Niemców zapina pasy podczas jazdy na tylnych siedzeniach samochodów.
Cała kampania kosztowała 3 mln złotych. Znaczną większość wyłożyła Unia Europejska. Sekretariat przypomina, że jednostkowy "koszt" ofiary śmiertelnej wypadku na drodze wynosi 2 mln złotych. Dlatego sfinansowanie tej kampanii ma być dobrą inwestycją, zwłaszcza jeśli dzięki niej uda się uratować choć jedno życie.