Z Filipem Gregą (na zdj. poniżej), prezesem zarządu Fundacji SOS Odpowiedzialne Szkoły Jazdy, socjologiem, instruktorem nauki jazdy, posiadającym też uprawnienia egzaminatora, rozmawia Jolanta Michasiewicz, redaktor naczelna Tygodnika Prawo Drogowe@News.
Witam, w dniach 28-29 stycznia br. w siedzibie Rzecznika Praw Obywatelskich w Warszawie odbyła się konferencja tematyczna: “Egzekwowanie praw kursantów oraz obowiązków OSK w krajowym systemie kandydatów na kierowców “Bezpieczny kursant OSK”. Oczywiście opublikujemy szeroką relację z jej obrad. Tymczasem w naszej rozmowie chciałabym jednak przybliżyć Czytelnikom Fundację SOS Odpowiedzialne Szkoły Jazdy, której jest Pan prezesem. Od kiedy działacie i jak doszło do powołania Fundacji? Kilka słów o strukturze.
Fundacja SOS rozpoczęła swoją działalność w połowie 2014 roku. Jej powstanie jednak długo dojrzewało w naszych głowach, zanim poczyniliśmy pierwsze działania formalne. W Polsce wydaje się ogromne pieniądze na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Robi to Państwo, Służby i organizacje pozarządowe. Wszystkie te działania jednak skierowane są na reedukację a zapomina się o starym polskim przysłowiu: “Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”. Uznaliśmy, iż niezwykle ważnym a być może najważniejszym elementem poprawy BRD jest system kształcenia a w ocenie ekspertów naszej fundacji wręcz wychowania przyszłych kierowców. W ramach Fundacji powołaliśmy organ konsultacyjny Zarządu składający się - w przeciwieństwie do innych organizacji branżowych - nie tylko z osób związanych bezpośrednio z prowadzaniem szkół jazdy (przedsiębiorców czy instruktorów) ale grono ekspertów różnych dziedzin, z którymi związany jest system szkolenia. Są wśród nich specjaliści kształcenia, andragogiki, techniki jazdy, biegli z zakresu BRD, ratownictwa medycznego, wsparcia osób z niepełnosprawnością, ekonomii i społecznej odpowiedzialności biznesu. Skład Rady stale powiększa się o specjalistów różnych branż. W naszej ocenie tylko w tak szerokim gronie można wypracowywać optymalne rozwiązania biorące pod uwagą nie tylko partykularny interes przedsiębiorców prowadzących OSK (o którym wcale nie zapominamy) ale i najważniejszy interes społeczny, w tym przede wszystkim prawa kursantów do rzetelnego i uczciwego szkolenia co w końcowym rozrachunku wpływa na ogólnie pojętą poprawę BRD.
I oczywiście proszę o skrótowe przybliżenie celów, które postawiła sobie i realizuje Fundacja?
W toku wieloletnich doświadczeń z prowadzeniem OSK spotykaliśmy się z różnymi nieuczciwymi praktykami innych przedsiębiorców zarówno wobec kursantów jak i konkurencyjnymi OSK. Z jednej strony działania rujnujące rynek a z drugiej brak rzetelnego świadczenia usług, przekazywania wiedzy i umiejętności kursantom - o czym podczas szkoleń uzupełniających można się tak często przekonać powodowały, że koniecznym było podjęcie jakiś działań. Zaczęliśmy od początku: po szerszej obserwacji samego procesu uzyskiwania informacji o usługach OSK na jaki liczyć może kursant, doszliśmy do wniosku, że zbyt często kandydaci nie mają pojęcia o tym, co z urzędu należy im się w kursie, jakie są jego zasady, jakie obowiązki instruktorów ale i samych kursantów. Doszliśmy do wniosku, ze zbyt często są oni po prostu wprowadzani w błąd. To różne informacje płynące z płatnych “rankingów” prowadzonych zarówno w internecie jak i przez gazety, nieuczciwe chwyty socjotechniczne w ofertach nierzetelnych szkół jazdy, a przede wszystkim opieranie przez kursanta swojej wizji kursu wyłącznie o (subiektywne) doświadczenia znajomych powoduje, iż OSK tak sprawnie i bezpardonowo powielają złe praktyki. Dziś kursant naprawdę nie jest w stanie ocenić rzetelnie usługodawcy, a że nauk jazdy to usługa generalnie jednorazowa, pojawia się problem. W sklepie mięsnym jak raz kupimy niesmaczną kiełbasę to nic wielkiego się nie wydarzy - najwyżej następnym razem pójdziemy do innego sklepu. W nauce jazdy nie mamy drugiej szansy - szczególnie, że nie wiemy jak naprawę powinien “smakować” kurs i co najważniejsze: jego skutek, czyli nabyta wiedza i umiejętności. Postawiliśmy sobie za cel przede wszystkim wsparcie kursantów szkół jazdy w zakresie rozwiązywania ich konfliktów z ośrodkami szkolenia czy poszczególnymi instruktorami. Powołaliśmy Rzecznika Praw Kursanta, który realizuje zdania zbliżone do znanych już rozwiązań takich jak Stowarzyszenie Konsumentów Polskich czy Federacja Konsumentów - jednak w sposób sfokusowany na szkolenie kierowców. Zważywszy na specyfikę szkolenia kandydatów na kierowców i znaczne skomplikowanie tego procesu powstanie RPK było bardzo potrzebne. Fakt ten potwierdza duża ilość zgłoszeń kierowanych do Rzecznika jak i ilość porad udzielanych przez infolinię. Ale nie skupiamy się wyłącznie na prawach kursantów. Również OSK borykają się czasem z nieuczciwością ze strony swoich klientów czy - dość częstą - nieuczciwością konkurencji. W takich sytuacjach również staramy się pomóc. Wychodzimy z założenia, że tylko sprawnie, dobrze i stabilnie funkcjonujący OSK jest w stanie świadczyć usługę dobrej jakości. Zatem wsparcie przedsiębiorców jest również działaniem na rzecz kursantów.
Tę naszą pierwszą rozmowę – mam taką nadzieję - zakończmy pytaniem wynikającym z nazwy Fundacji. Co - według Pana - oznacza określenie “odpowiedzialna szkoła jazdy”?
Przewrotnie może odpowiem, ale takie określenie w ogóle nie powinno istnieć. Nigdy nie powinno nikomu przyjść do głowy. Niestety realia są inne. Wiele czynników wpłynęło na to, że dzisiejszy instruktor znacznie mniej niż powinien przykłada wagi do efektu swojej usługi. W przestrzeni publicznej można znaleźć głosy, i że instruktor, to osoba spełniająca funkcję pracownika niższego szczebla technicznego. My nie zgadzamy się z takim pojmowaniem zawodu instruktora. Szkoły powinny być odpowiedzialne z założenia. Instruktorzy spełniają niezwykle ważną funkcję edukacyjną i wychowawczą w społeczeństwie i ich praca musi opierać się na odpowiedzialności za skutek jaki przyniosło jego szkolenie. Instruktor podpisując klauzulę na karcie przeprowadzonych zajęć potwierdza fakt uzyskania przez kandydata określonych kompetencji. Jeżeli jednak absolwent jeszcze nie posiadł wystarczających umiejętności a instruktor wydaje zaświadczenia to należy jasno stwierdzić, że łamie prawo - i w dodatku czyni to w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Odpowiedzialny instruktor podpisze zaświadczenie dopiero wtedy gdy będzie pewny, że może wraz z zaświadczeniem dać absolwentowi kluczyki od własnego samochodu i pozwolić mu odwieść swoje własne dziecko do przedszkola. Przecież szkoła jazdy nie kształci “pół-kierowców” a odpowiedzialność za skutki świadczonej usługi nie może być przerzucona na egzaminatorów - co dziś niestety często się dzieje. Skoro instruktor zaświadcza, że absolwent jego kursu posiada wiedzę i umiejętności to nich czyni to odpowiedzialnie. Ma ku temu wszystkie niezbędne narzędzia: nieograniczony czas trwania kursu, wolną rękę w metodyce szkolenia i wreszcie egzamin wewnętrzny. Pozostaje jedynie uświadomić opinie publiczną, w tym instruktorów i przedsiębiorców, kursantów oraz ich rodziców, jaka jest prawidłowa funkcja kursu, egzaminu wewnętrznego i egzaminu państwowego.
Poproszę też o kilka zdań podsumowanie przywołanej w pierwszym pytaniu konferencji?
Odpowiedź: Konferencja była zrealizowana i sfinansowana jako jeden z elementów Projektu Fundacji SOS “Egzekwowanie praw kursantów i obowiązków OSK w krajowym systemie szkolenia kandydatów na kierowców Bezpieczny Kursant OSK” współfinansowanych z Funduszy EOG, jaki prowadzimy od lutego ubiegłego roku. Niezwykle cieszymy się, że udało nam się doprowadzić do dyskusji, w której brało udział tak wielu różnych interesariuszy. Szkoda jednak, że branża szkoleniowa w postaci przedstawicieli największych organizacji branżowych nie przyjęła zaproszenia. Głos przedsiębiorców - szczególnie tych najmniejszych, bo właśnie tych jest najwięcej w systemie szkolenia - jest dla nas niezwykle ważny. Właśnie zakończona konferencja, to prawdopodobnie pierwsze, ale z całą pewnością nie ostatnie takie wydarzenie, gdzie nad funkcjonującym systemem mogli dyskutować eksperci dotychczas zupełnie zapomniani w konsultacjach społecznych, a których wiedza i doświadczenie pozwoliło na wskazanie istotnych, choć do niedawna pomijanych problemów. Po raz pierwszy w tego rodzaju dyskusjach wybrzmiał głos chyba najważniejszego “elementu” szkolenia jakim jest sam kandydat na kierowcę. Uczestnicy omawiali tak istotne tematy jaki choćby ryzyko i odpowiedzialność finansową kursantów za zdarzenia drogowe czy odpowiedzialność OSK za świadczone usługi. W toku prac przed i śród konferencyjnych udało się nakreślić a co najważniejsze omówić w dyskusji, kilka ważnych dla systemu szkolenia rekomendacji do zmian legislacyjnych. Wypracowane stanowisko zostanie przesłane interesariuszom do akceptacji a następnie skierowane do właściwych resortów w celu analizy. Mamy nadzieję, że głos wypracowany w tak szerokich konsultacjach stanowić będzie mocne merytoryczne wsparcie dla urzędników szczebla centralnego i zainicjuje dobre zmiany.
Dziękuję za rozmowę