W dniu wczorajszym odbyła się kolejna debata w cyklu DYSKUSJI NA RATUSZOWEJ pt. „Instruktor w Polskiej Ramie Kwalifikacji”. Temat podjęli: Piotr Piasecki, Mariusz Sztal oraz Witold Wiśniewski. Uczestnicy rozmowy zgodnie ustalili, iż porządkowanie kwalifikacji zawodowych jest niezbędne, konieczny jest przegląd kwalifikacji jakie są w sektorze. Więcej, iż chyba właśnie przyszedł czas na podjęcie stosownych działań. Od czego należy zacząć?
Piotr Piasecki, edukator, prezes Polskiej Izby Firm Szkoleniowych, przewodniczący Rady ds. Kompetencji Sektora Usług Rozwojowych, członek Prezydium Krajowej Izby Gospodarczej (fot. screen).
Idea europejskich ram kwalifikacji zrodziła się na gruncie świadomości, że ludzie muszą uczyć się przez całe życie - rozpoczął swoją wypowiedź P. Piasecki. - W ramach tej polityki zrodziła się idea ram kwalifikacji, która miała spowodować - w ramach procesu integracji europejskiej, bo mówimy o integrowaniu się państw - miała spowodować porównywalność systemów edukacyjnych poszczególnych krajów. (…). Syntetycznie, ale niezwykle ciekawie zostały przedstawione kwestie takie jak: europejskie ramy kwalifikacji (EQF), narodowe wersje ram, Polska Rama Kwalifikacji (PRK), jej poziomy. Kolejnym powodem powstania ramy było uaktywnienie i upodmiotowienie rynku, środowisk itd., aby współtworzyć potrzebne programy nauczania, współtworzyć wymagania, opisać - zdefiniować kompetencje. Mówca przywołał kwestie dotyczące powstawania ustawy, tworzonych kwalifikacji rynkowych dotyczących różnorodnych kompetencji zawodowych, kwalifikacji sektorowych edukatorów. Po co to jest? Jakie korzyści dla pracodawców, pracowników? Także na te i inne pytania zostały udzielone odpowiedzi. Dowiedzieliśmy się także co może być początkiem dobrze zrobionej kwalifikacji.
Mariusz Sztal, instruktor nauki jazdy, współwłaściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców „IntroHL” w Warszawie, b. egzaminator (fot. screen).
- Rzecz, która jest kluczowa przy rozmowie o ramie jest to, że ona jest tworzona - co do zasady - przez branżę i dla branży - podkreślił M. Sztal. I dalej mówił o dzisiejszej rzeczywistości tej branży. - Każdy instruktor - z formalnego punktu widzenia - jest dzisiaj taki sam, nie da się określić tej różnorodności. Różnorodności nie ma - padło podsumowanie. - Nie da się zdefiniować, kto to jest dobry instruktor - dodał dyskutant. Wskazał na kolejne problemy: programu szkolenia, procesu weryfikacji (egzaminu), oczekiwanych kompetencji itd. M. Sztal zastrzegał: - Być może nie mam racji. Ale czy rzeczywiście jej nie ma? Ciekawą oceną - ważną dla podejmowanego tematu - było stwierdzenie, iż w branży nie ma stopniowania kompetencji. (…) Jedyną miarą jest staż pracy - dodał. - Czy instruktor ma w ośrodku szansę na awans? - zostało zadane pytanie. A egzaminator? Odpowiedź okazała się niełatwa. Czy instruktorzy nie przestraszą się ramy? - Nie mam żadnej wątpliwości, że ambitny kierownik ośrodka, czy ambitny właściciel, ale także dyrektor word-u, chciałby mieć narzędzie do tego, żeby móc skutecznie rekrutować i mieć kadrę najlepszą. (…) Mam nadzieję, że część instruktorów popatrzy na ramę w kategoriach potencjału możliwości, żeby nam się lepiej żyło (…). Trzeba iść do przodu, rozwijać się i szukać lepszych rozwiązań, a rama daje szansę, żeby lepiej się funkcjonowało (…). A lepszy instruktor, to lepsza usługa i lepsze kompetencje na drodze, czyli bezpieczniej - podsumował M. Sztal.
Witold Wiśniewski, prezes Prezydium Polskiego Klastra Edukacyjnego członka Rady ds. Kompetencji Sektora Usług Rozwojowych (fot. screen).
Obok Polskiej Ramy Kwalifikacji powstają Sektorowe Ramy Kwalifikacji (SRK), stanowią rozwinięcie charakterystyk typowych dla kwalifikacji o charakterze zawodowym. W tej chwili - albo jest, albo jest w trakcie - 16. sektorowych ram. Cały system kwalifikacji jest systemem rządowym, państwowym, bo dotyczy gospodarki. Są sektory, gdzie postępu nie ma, ale tam gdzie jest inicjatywa społeczna, która angażuje się w porządkowanie kwalifikacji tam te sektorowe ramy powstają - analizował W. Wiśniewski. Podkreślił, że sektor edukatorów jest zbyt rozległy i trzeba myśleć o jego usamodzielnieniu. I precyzował: - Kwalifikacje instruktorskie i egzaminatorskie są opisane w rozporządzeniu, ale bardzo ogólnie. Przywołany przykład to kwalifikacja pn. trener-wykładowca, opisany w kwietniowym rozporządzeniu niezwykle skromnie, bo… jednym zdaniem. Mówiąc o branży W. Wiśniewski podkreślił: - Nie ma ogólnego spojrzenia na cały sektor transportu drogowego. Poszczególne kwalifikacje muszą ze sobą współgrać. (…) Przykład: np. zaświadczenie o szkoleniu, zaświadczenie o warsztatach… - Tymczasem w Ramie jest opisane takie szkolenie. Prezes PKE podkreślił też znaczącą rolę kompetencji społecznych, które w dzisiejszych czasach w szkoleniu kandydatów na kierowców odgrywa dużo większa rolę niż wiedza i umiejętności instruktorskie. - Każda rzecz ma swój czas. Chyba jest czas w naszym sektorze, żeby spróbować uporządkować system kwalifikacji. (…) Poszukać wspólnego języka opisu tych kwalifikacji. Następnie je opisać, połączyć i zbudować z tego narządzie dla sektora. (…) Ustawa o zintegrowanym systemie kwalifikacji [kliknij] nakłada na ministra transportu obowiązek do zrobienia przeglądu kwalifikacji w sektorze. Na razie takiego przeglądu nie ma. (…). PKE wielokrotnie zgłaszał w tym zakresie postulaty i będzie je nadal zgłaszał - konkludował dyskutant.
Jolanta Michasiewicz, redaktor naczelna tygodnika PRAWO DROGOWE@NEWS (fot. screen).
Wnioski uczestników DYSKUSJI:
- Piotr Piasecki: - Na pewno potrzebujemy ustalenia pojęć i jednakowego rozumienia tych pojęć, abyśmy w oparciu o nie mogli dyskutować z szerszym środowiskiem. (…) Po co się tworzy Ramy Sektorowe? Po to, żeby językowi ogólnemu mogli nadać pewien język branżowy. Czasami jest trudno skorzystać wprost z uogólnionych zapisów. (…) Sama Rama jest narzędziem.
- Mariusz Sztal: - To jest czas, gdy stoimy przed ścianą. I możemy przed tą ścianą stać i pozostać na zawsze, a możemy szukać jakiegoś rozwiązania. Jednym z rozwiązań jest właśnie uszczegółowienie tego co rzeczywiście potrzebujemy, opisania tego.
- Witold Wiśniewski: - Wprowadzenie dodatkowych regulacji, czy opisów będzie się kończyło - jak dotychczas się kończyło - strachem przed weryfikacją. (…) Ten stan powoduje, że nie mamy odwagi na pchnięcie spraw do przodu, ale wszystko przed nami. (…) Tak, potrzebny jest wewnętrzny głos!
- Piotr Piasecki: - Niech się dane środowisko samo zorganizuje, a nie czaka aż im rząd powie co mają robić. Kto to powinien zrobić…
- Jolanta Michasiewicz. Teraz przemyślimy i wrócimy do tematu, przejdziemy do konkretów. Czekamy na wypowiedzi czytelników i słuchaczy: e-mail: tygodnik@prawodrogowe.pl
(jm)