Pierwszą część serii komentarzy do nowelizacji Prawa o Ruchu Drogowym, dotyczącej zmiany terminu uruchamiania poszczególnych funkcjonalności systemu CEPiK 2.0 opublikowaliśmy na łamach L-instruktora wczoraj (czytaj tutaj). Głos zabrali już: Mariusz Sztal, Marek Górny, Filip Grega, Sławomir Moszczyński, Piotr Leńczowski i Jerzy Wasilewski.
Tym razem publikujemy wypowiedzi: Tomasza Kulika, zawodowego motocyklisty, instruktora nauki i techniki jazdy, byłego kierowcy JW GROM oraz Jana Szumiała, instruktora nauki jazdy, członka PFSSK, prezesa warszawskiego Stowarzyszenia Ośrodków Szkolenia Kierowców.
Komentuje Tomasz Kulik
Decyzja o odroczeniu wejścia w życie przepisów o okresie próbnym, bez weryfikacji zapisów o tymże okresie, jest półśrodkiem. Oddalono jedynie chwilę wejścia w życie przepisów złych, nieprzemyślanych, spisanych na kolanie by zamydlić oczy władzom UE, żywo zaniepokojonym fatalnymi statystykami wypadkowymi w Polsce.
Nam potrzeba bezlitosnego zweryfikowania tych przepisów, by w chwili wejścia w życie były one mądre i pożyteczne - niestety, to co obecnie "wisi", to zbiór pomysłów poddających pod wątpliwość przygotowanie merytoryczne urzędników resortu (ustawa o kierujących pojazdami powstała jako projekt rządowy, pisany w resorcie transportu).
Śmiało można zrezygnować z niezrozumiałych ograniczeń, jakie miałyby obowiązywać kierowców młodych stażem.
Ograniczenia prędkości nic nie wniosą do bezpieczeństwa na drodze, a w pewnych sytuacjach staną się przyczynkiem do wypadków, choćby 50 km/h w obszarze zabudowanym na drogach o prędkości dopuszczalnej podwyższonej do 80 km/h. O problemach z zatrudnianiem osób w okresie próbnym, na etacie gdzie mamy pojazd służbowy, nie wspominając...
Szkolenie w word, poświęcone wpływowi alkoholu i narkotyków na kierującego trzeba skreślić, bo te tematy są omawiane na kursie prawa jazdy w osk. Natomiast szkolenie praktyczne w warunkach specjalnych realizowane w odtj należałoby przenieść na okres pomiędzy egzaminem wewnętrznym w osk a egzaminem państwowym w word. Czyli droga do prawa jazdy mogłaby wyglądać następująco: osk pobiera profil i realizuje kurs, zwalnia profil po egzaminie wewnętrznym zdanym z wynikiem pozytywnym, kursant wybiera sobie odtj w którym chce odbyć szkolenie dodatkowe, tam pobierają PKK i zwalniają po szkoleniu, a na końcu mamy bez zmian: word wybrany przez kursanta, przeprowadza egzamin państwowy.
Żadne okresy na szkolenia między 4 a 8 miesiącem nie są nam potrzebne do poprawy bezpieczeństwa na drogach, bo zwyczajnie nic to nie da, gdyż jest wyssane z palca. Gdyby zapytać urzędników ministerstwa o wyniki badań naukowych na których podstawie napisano przepisy o okresie próbnym, to dowiemy się, że żadnych badań nie było, a całość napisano nie wychodząc z gabinetów...
Nadal kandydat na instruktora nauki jazdy nie jest weryfikowany przed przystąpieniem do kursu - można nie umieć jeździć i przypadkiem zdać egzamin, otrzymać uprawnienia i "uczyć" jeździć. Nadal w osk nie wolno szkolić osób posiadających uprawnienia: kierowców z długą przerwą w jeździe, motocyklistów kategorii B, czy zainteresowanych jazdą z przyczepą lekką. Nadal egzaminatorze wymagają głupich zachowań na egzaminach, choćby ruszania motocyklem na płaskiej poziomej powierzchni z prawą stopą na podnóżku, przy hamulcu tylnym, gdy egzaminowany rusza motocyklem z kierownicą skręconą w prawo. Nadal można zdać egzamin nie umiejąc poprawnie kierować motocyklem w ruchu drogowym, ale nie zda się egzaminu za brak teatralnego rozejrzenia na placu manewrowym (kategorie motocyklowe), gdy podczas egzaminowania w ruchu drogowym nikt nie wymaga tegoż!
Tępmy patologie trawiące system szkolenia i egzaminowania, zamiast absorbować się pseudopożytecznymi zabiegami, takimi jak okres próbny.
Komentuje Jan Szumiał
Przesunięcie, albo wprowadzenie etapowo, funkcjonowania systemu CEPiK 2.0 jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, choć niezadawalającym, niż to miało miejsce w przypadku nie do końca dopracowanego i nie przetestowanego przed wprowadzeniem systemu rejestracji pojazdów i stacji kontroli pojazdów, który w dalszym ciągu szwankuje. Zdarzają się problemy w rejonowych wydziałach komunikacji z wprowadzeniem zmian we wpisach w danych pojazdu, co wydłuża czas oczekiwania interesantów na załatwienie sprawy. W stacjach kontroli pojazdów zdarzają się często przestoje spowodowane problemami z łącznością z systemem. Systemy pobierania i zwracania profilu PKK tez czasami stwarza problemy w ośrodkach szkolenia kierowców.
Warto zastanowić się jaki wpływ na poprawę bezpieczeństwa na drodze (które powinno być priorytetem) ma działanie CEPiK 2.0, na wprowadzenie którego zainwestowano już niebagatelne sumy. Zarówno ośrodki szkolenia kierowców, ośrodki doskonalenia techniki jazdy, jak osoby prywatne zainteresowane uzyskaniem uprawnień do kierowania, kierowcy i organa odpowiedzialne za bezpieczeństwo, są zwodzone i utrzymywane w zawieszeniu mających nastąpić, jak się okazuje w bliżej nieokreślonym czasie, zmian w szkoleniu, doskonaleniu zawodowym oraz restrykcji za niestosowanie się do obowiązujących przepisów, zarówno w okresie próbnym jak i w późniejszym czasie. Etapowe wprowadzanie zmian może mieć swoje konsekwencje w znajomości i stosowaniu się do obowiązujących przepisów z rozłożonym w czasie wchodzeniem w życie, innych w chwili szkolenia, zdawania egzaminów i otrzymania uprawnień do kierowania. Niektórzy zastanawiają się nad sensem wprowadzania tego (kosztownego) systemu i chyba maja wielu zwolenników.
Już dzisiaj można zaobserwować jak swoisty „chaos” legislacyjny polegający na stałym już przesuwaniu kolejnych terminów wejścia w życie pewnych rozwiązań niejednokrotnie bez rozeznania komentowanych przez niektóre media, wywołuje kompletne zamieszanie w umysłach wszystkich, których te zmiany dotyczą. Tworzy się pewna wiedza obiegowa, bardziej przypominająca chaos poznawczy niż znajomość zasad i reguł wpływających na bezpieczeństwo. Uzależnianie wprowadzenia zmian w przepisach o kierujących pojazdami od systemu CEPiK 2.0 ma negatywny wpływ na szukanie rozwiązań korzystnych dla bezpieczeństwa na drodze.