Dwudziestolatek przyszedł zdać egzamin na prawo jazdy za swojego 10 lat starszego znajomego. Wpadł, bo spytany przez egzaminatora o dane osobowe, nie był w stanie udzielić odpowiedzi zgodnej z okazanym dowodem tożsamości.
Był poniedziałkowy poranek. Na egzamin teoretyczny do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Kielcach stawił się młody mężczyzna. Zgodnie z procedurą, został wylegitymowany przez egzaminatora. Już wtedy pojawiły się pierwsze wątpliwości - mówi Karol Macek, rzecznik kieleckiej policji.
Człowiek nie potrafił podać najprostszych danych zawartych w dowodzie osobistym, nie mówiąc o tym, że zdjęcie przedstawiało zupełnie kogoś innego. Wtedy na miejsce wezwano policję. Okazało się, że zamiast trzydziestolatka, do WORDu przyszedł jego 10 lat młodszy kolega, mieszkaniec gminy Sędziszów.
Obaj autorzy misternego planu, który spektakularnie legł w gruzach, zostali szybko zatrzymani. Młodszy z nich usłyszał zarzut posługiwania się cudzym dowodem tożsamości. Starszemu zarzucono nakłanianie do popełnienia przestępstwa. Grozi im grzywna, a zamiast cieszyć się wolnością jaką daje prawo jazdy, mogą spędzić 2 lata za kratkami.