Ile powinien kosztować kurs na prawo jazdy kategorii B? Najwyżej 1300 złotych. Tak wynika z dokumentu opublikowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości.
W gabinetach Ministerstwa Infrastruktury od wielu miesięcy trwają rozmowy przedstawicieli środowiska szkoleniowego, na temat ustalenia ceny minimalnej za kurs prawa jazdy. Sprawa nadal jest w toku. Wiele godzin spotkań, wymienionych pism i poświęceń ze strony Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców, Izb Gospodarczych OSK, Ligi Obrony Kraju, sprawa wciąż jest w toku. Mimo, że nie ma dziś jeszcze jednoznacznych efektów w postaci konkretnych zapisów w prawie, to trzeba założyć, że w sprawę zaangażowanych jest wiele osób i pewne czynności z udziałem resortu odpowiedzialnego za transport, są już podejmowane.
Jednocześnie Ministerstwo Rozwoju, ściślej podległa temu resortowi Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, publikuje listę towarów i usług najczęściej finansowanych w ramach działania 10.3 "Doskonalenie zawodowe", poddziałanie "10.3.4 Kształcenie oraz doskonalenie zawodowe osób dorosłych". Przygotowano ją na podstawie Wytycznych w zakresie kwalifikowalności wydatków w ramach różnych europejskich funduszy (m.in. Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego) na lata 2014-2020, a także innych dokumentów określających maksymalne stawki dofinansowania na konkretne cele. Niebagatelne znaczenie miało też rozeznanie na rynku, co jasno wynika z treści dokumentu.
Z tego samego dokumentu wynika ile powinien - zdaniem organów rządowych - kosztować kurs na prawo jazdy. Dla kategorii B górną granicę ustalono na 1300 złotych, dla kategorii C, C+E i D odpowiednio 2100, 2000 i 3500 złotych. Wszystko to przy założeniu, że cena zawiera całość wydatków związanych z pełną organizacją i rzeprowadzeniem kursu, m.in. wynagrodzenie wykładowcy; wynajęcie/eksploatację sali (w tym sali dostosowanej do potrzeb osób niepełnosprawnych); materiały szkoleniowe; podręczniki, sprzęt techniczny itp.
To wszystko w dobie walki o "odgórne" ustalenie ceny minimalnej kursu na prawo jazdy. Taki sygnał może sprawie nie pomóc. Chodzi przecież o ustalenie minimum, jakie kursanci powinni płacić za kurs, a nie maksimum akceptowalnego z perspektywy państwa. Walka - co warto ponownie podkreślić - trwa od dawna. Kolejne rządy dopatrywały się przeszkód związanych z funkcjonowaniem wolnego rynku. Dlaczego jednak - pytał już 2 lata temu na w wypowiedzi na stronie PFSSK, sekretarz Federacji Jan Szymczak - można ustalić urzędową, sztywną cenę okresowych badań technicznych, lekarskich, psychologicznych, a nie można określić minimalnej ceny szkolenia na prawo jazdy?
Argumentów "za" ceną minimalną jest więcej. Oto fragment opracowania autorstwa prezesa PFSSK - Krzysztofa Bandosa:
"Podczas badania kandydatów na kierowców lekarz zadał mi pytanie: od kiedy współpracujemy? - Od 2002 r. Ile wtedy kosztował kurs? - kat. B: 1400 zł. A ile kosztuje dziś? - 1000 zł. Ile wtedy kosztowało paliwo? - Ok. 3,50 zł/litr, a dziś ok. 5,50-6 zł. Wówczas było 10 godz. teorii; dziś jest 30 godz. teorii. Zaś ja zadałem jemu pytanie: ile wtedy kosztowało badanie lekarskie? - 40 zł. A ile kosztuje dziś? - 200 zł."
W tym samym opracowaniu czytamy, że biorąc pod uwagę wszelkie stałe i zmienne koszty funkcjonowania Ośrodka Szkolenia Kierowców +10% zysku + 10% ryzyka, cena kursu na kategorę B (30 godz. teorii i 30 godz. jazdy) nie powinna być mniejsza niż 2500 zł, zaś cena 1 godz. praktycznej jazdy dla tej kategorii powinna być nie mniejsza niż 80 zł.
Tymczasem Ministerstwo Rozwoju poprzez Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości sugeruje, że kurs na prawo jazdy kategorii B droższy niż 1300 to przesada. Na rynku jest wiele ofert, które pozwalają ukończyć kurs nawet za mniej niż 900 złotych. Jednak czy to wystarczy?
Nie sposób w tym miejscu nie powrócić do trwającej od dawna dyskusji na temat cen kursów i wynikających z tego dylematów. Dlaczego wciąż cena kursu jest głównym czynnikiem przyciągającym klientów? Jak sprawić, by kursanci doceniali jakość, która przecież kosztuje? W jaki sposób wpływać na świadomość przyszłych kierujących, którzy nie żałują przeznaczenia kilkuset złotych na droższy model telefonu komórkowego, a trudniej im przychodzi wybór nieco droższego, ale być może lepszego kursu na prawo jazdy?
_____
Aktualizacja:
do treści artykułu wkradł się błąd. Nieistniejące "Ministerstwo Gospodarki" zastąpiliśmy właściwym, Ministerstwem Rozwoju, któremu podlega Polska Agencja Rozwoju Przesiębiorczości. Przepraszamy za pomyłkę.