W czerwcu w życie wchodzą przepisy nakładające na "świeżo upieczonych" kierowców obowiązek wzięcia udziału w zajęciach doszkalających w ODTJ. W programie m.in. wykonywanie różnych manewrów autem z ABS i ESP i bez tych systemów.
Chodzi o możliwość wyrobienia sobie opinii na temat różnicy w reakcji pojazdu podczas gwałtownych manewrów (np. hamowanie w zakręcie na śliskiej nawierzchni) z różnymi prędkościami. Inaczej bowiem zachowa się samochód z ABSem, inaczej bez niego. Sam manewr, aby był skuteczny, należy w obu przypadkach wykonać zupełnie inaczej.
po raz pierwszy został zastosowany na dużą skalę w 1971 roku w samochodach amerykańskiej marki Cadillac. (...) Od lat trzydziestych ubiegłego stulecia nad rozwojem tej technologii pracowała niemiecka firma Bosch. W 1978 roku system ABS opracowany przez niemieckich inżynierów został zainstalowany w Mercedesie-Benz klasy S, a następnie w BMW.
źródło: autocentrum.pl
O ile samo założenie jest zrozumiałe, warto żeby osoby posiadające już prawo jazdy i obyte z pojazdem na tyle, że były w stanie zdać praktyczny egzamin, były zaznajomione z tego rodzaju niuansami. O tyle niepokój budzi dostępność samochodów niewyposażonych w ABS (od ponad 11 lat wszystkie nowe samochody mają ten system w standardzie). System ten jest powszechnie spotykany nawet w starych samochodach.Stare auta z ABSem
Wyłącznik sprawności
Ustawodawca dopuszcza możliwość wyłączenia ABSu, czy ESP. W niektórych samochodach można to zrobić np. wyciągając bezpiecznik, albo wykonując przeróbkę w instalacji elektrycznej pozwalającą na "ominięcie" tego bezpiecznika. Niestety, coraz wiecej pojazdów, wraz z odłączeniem ABSu, traci też wspomaganie hamowania (tzw. serwo), a to już zmienia w zachowaniu samochodu znacznie więcej. Zajęcia w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy nie mają w zamyśle bowiem uczyć jazdy bądź co bądź - zepsutym samochodem.
Brak technologiki
Jest jeszcze czas, żeby coś w proponowanych przepisach pozmieniać. Niejednokrotnie byliśmy już świadkami korekt nawet w ostatniej chwili. Na to liczymy. Nie warto bowiem tracić czasu na naukę czegoś, co jest zupełnie oderwane od realiów drogowych, a na to się zanosi. Zanosi się też na to, że w życie wejdzie martwy przepis, bo kursanci będą jeździć samochodami bez ABS tylko "na papierze" albo na nowoczesne obiekty, którymi dysponują ODTJy wyjadą stare samochody.
Czy zardzewiałe "strucle" z początku lat 90-tych będą uczyć młodych kierowców hamowania bez ABSu?
Podziel się komentarzem z Czytelnikami L-instruktora