Wszystko rozpoczęło się pod koniec XIX wieku, gdy rozwój techniki motoryzacyjnej zaczął wypierać zaprzęgowe wozy konne, a ogólna dostępność automobili Henrego Forda zrewolucjonizowała układ społeczno-gospodarczy. Rządy większości państw w trosce o porządek i bezpieczeństwo obywateli wprowadziły wymóg posiadania prawa jazdy. Wtedy właśnie powstał zawód instruktora nauki jazdy.
Instruktor nauki jazdy – zawód, misja, powołanie. Z założenia zawód instruktora nauki jazdy obciążony jest ogromną odpowiedzialnością społeczną, a celem naszej pracy jest zapewnienie współuczestnikom ruchu drogowego jak najwyższego poziomu bezpieczeństwa. My, instruktorzy mamy nie tylko bezpośredni wpływ na to, co dzieje dziś się na naszych drogach, ale przede wszystkim pośrednie oddziaływanie na to, co będzie się dziać w przyszłości. Instruktor jest niejako pośrednikiem pomiędzy państwem (rządem, wymogiem prawnym), a społeczeństwem (obywatelem) w kwestii bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Zatem czy zawód instruktora nauki jazdy to zawód zaufania publicznego?
Optyka, z jaką patrzymy na nasz zawód, jest zmienna w zależności od tego, przez jaki pryzmat go postrzegamy. I tak, patrząc przez pryzmat:
Społeczny: Instruktor odgrywa znacząca rolę dla całego społeczeństwa, nie tylko dla osób, które szkoli. W końcu - w większym lub mniejszym zakresie – w ruchu drogowym uczestniczymy wszyscy. W duchu poczucia obowiązku społecznego powinien nieść za sobą przykład, być wzorem do naśladowania. Kształtowanie prawidłowych postaw względem zachowania w ruchu drogowym leży właśnie po naszej stronie i to nie zależnie od tego, gdzie w danym momencie się znajdujemy. Czy na drodze, na przejściu dla pieszych, na rowerze, hulajnodze elektrycznej itd. Będąc w szkole, przedszkolu, kościele, markecie musimy emanować właściwymi postawami i prezentować właściwe zachowania we wszelki dostępny sposób. To my reprezentujemy ten zawód, to my kształtujemy bezpieczeństwo ruchu drogowego w Polsce.
Psychologiczny: To jeden z bardziej złożonych aspektów. W dużej mierze tożsamy ze społecznym i edukacyjnym, jednak w swej indywidualności odrębny. Nauczając przenosimy – mniej lub bardziej efektywnie - swoją wiedzę na innych. Inaczej jest z umiejętnościami, ich przekazać w tak prosty sposób nie można, tę cechę się kształtuje. Czym innym jest nauczanie prowadzenia pojazdów, jak nie nauczaniem czynności praktycznych i kształtowaniem umiejętności panowania nad odruchami warunkowymi i bezwarunkowymi? To kształtowanie pożądanych cech, które w głowie kursanta trzeba przekształcić w nowe połączenia neuronowe i dużej mierze ukształtować korzystne nawyki. Jest to ogromna sztuka, jest ją niezmiernie ciężko opanować, a do pełni sukcesu dydaktycznego potrzeba ogromu cierpliwości. Budując umiejętności praktyczne u innej osoby doprowadzamy do zmian zachodzących w całym jej ciele, nie tylko w mózgu. Tworzymy pamięć mięśniową, kształtujemy postawy, budujemy poniekąd tą osobę na nowo. Jest to jedna z głównych przyczyn tak ogromnego stresu podczas egzaminu praktycznego. Ogromna większość egzaminów, jakie przechodzimy w życiu jest oparta o wiedzę teoretyczną. Egzamin praktyczny na prawo jazdy jest jednym z pierwszych egzaminów umiejętności praktycznych, a to wyzwala ogromne emocje u osoby egzaminowanej. Dlatego właśnie tak ważny jest pryzmat psychologiczny podejścia instruktora do kursanta.
Edukacyjny: Instruktor – nauczyciel. Tak, ale pod kilkoma warunkami.
W zawód nauczyciela wpisana jest permanentna edukacja. Każdy aktywnie pracujący nauczyciel ma obowiązek pogłębiać swój warsztat i szkolić w zakresie nauczanego przedmiotu. W ramach warsztatu, którym pracuje ma tez obowiązek przeprowadzać ewaluacje swojej pracy.
Każdy nauczyciel ma też obowiązek wychowywać, czyli wpływać na zmianę dotąd ukształtowanych cech, zachowań oraz kształtować nowe, społecznie akceptowalne tak, aby były one wartością dodaną. Uwrażliwia też na zachowania oraz możliwości poznawcze innych. Kształtuje empatię.
Dobry pedagog dobiera formy przekazu oraz oczywiście treści indywidualnie do każdego swojego podopiecznego - odbiorcy. Przekazuje wiedzę cząstkowo w sposób dostępny dla ucznia. Nadaje sygnał, odbiera reakcje, analizuje i dopasowuje formę dalszego kształcenia. Nie żąda wiedzy i umiejętności niedostępnych na danym poziomie percepcji osoby szkolonej.
Jeśli my instruktorzy spełniamy podstawowe cechy pedagoga możemy nazywać się nauczycielami i nikt nam tego nie zabroni.
Kursanta, jako klienta: Z punktu widzenia kursanta jest to usługa, za którą płaci, więc wymaga. Osoba szkolona w większości przypadków nie zna pola, na które właśnie wkracza. Konsument jest z reguły przyzwyczajony do tego, że płaci za daną usługę i ją otrzymuje. W kwestii szkolenia kierowców jest nieco inaczej. Nie każdy ma tak rozwinięte umiejętności percepcyjne, poznawcze i motoryczne, aby pojąć prowadzenie pojazdu w czasie minimalnego zakresu godzin - wskazanego rozporządzeniem. Jednak nie każdy kandydat na kierowcę to rozumie. Kursanci są roszczeniowi. I tu jest ogromna rola instruktora, aby w sposób dostępny wytłumaczył swojemu podopiecznemu jego niedoskonałości, aby jednocześnie nie uraził go personalnie. Musimy pamiętać, że jest to dość specyficzna usługa, opierająca się na pracy na żywym organizmie, a nie jest to proste. Jest to usługa, za którą jesteśmy odpowiedzialni także z punktu widzenia konsumenckiego.
Finansowy: Przecież jest to nasz „chleb”, my z tego żyjemy. To dlaczego w wielu przypadkach tak mało szanujemy naszą pracę? Dlaczego tak nie doceniamy jej? Zaniżamy ceny kursów, które i tak są już na skraju rentowności. Często nie szanujemy naszych pracowników dając im minimalne wynagrodzenie. Poprzednie aspekty wskazują, że jest to ogromna odpowiedzialność z punktu widzenia socjologicznego, psychologicznego i edukacyjnego. I nie chodzi tu o cenę minimalną, czy oferty grupowe. To jest usługa wolnorynkowa, rządząca się swoimi prawami, cena minimalna nic tu nie zmieni. Mówmy o naszym szacunku do wykonywanego zawodu i jakości pracy, którą podejmujemy. Powtórzę: ceńmy się, szanujmy naszą pracę i wówczas żądajmy godnego wynagrodzenia. To my jesteśmy „kowalami swojego losu”. Wykonywanie zawodu instruktora nauki jazdy powinno nas napawać dumą i przynosić odczuwany szacunek społeczny. Kto jak nie my? Kiedy jak nie teraz?
Ideowy: Idea jest bardzo prosta. Róbmy to, co potrafimy, róbmy jak najlepiej, dbajmy o bezpieczeństwo ruchu drogowego, jak najdokładniej i z pełna starannością. Uczmy się każdego dnia, bo stojąc w miejscu się cofamy. Szanujmy nasz zawód, a on odwdzięczy nam się tym samym.
Jakub Dymowski (Warszawa) instruktor nauki oraz techniki jazdy, właściciel ośrodka szkolenia kierowców, nauczyciel przedmiotów zawodowych w stołecznym Zespole Szkół Samochodowych i Licealnych nr 2 w Warszawie, terapeuta pedagogiczny