Jak szkolić kierowców głuchych?

/ /

Jak szkolić kierowców głuchych?

Data publikacji: 24 października 2018, 10:50
Autor: Jolanta Michasiewicz
Jak szkolić kierowców głuchych? (od lewej) Stanisław Paterek i Wacław Ochota /fot. J. Michasiewicz

1 października w życie weszły przepisy umożliwiające kierowcom niesłyszącym uzyskanie uprawnień kat. C. W ramach wątpliwości - czy branża jest przygotowana do tej zmiany - o rozmowę poprosiłam właścicieli ośrodków, którzy od lat szkolą osoby niedosłyszące lub głuche.
Jolanta Michasiewicz, red. nacz. tyg. Prawo Drogowe@News (e-mail: tygodnik@prawodrogowe.pl)
 
Do ośrodków szkolenia – po 1. października br. – zgłaszają się osoby niedosłyszące lub głuche i chcą - zgodnie z obowiązującym prawem – uzyskać uprawnienia kat. C. Spełniają warunek posiadania prawa jazdy od ponad trzech lat. Więc nie ma prawnych przeszkód. A jednak!

Odpowiada Wacław Ochota, właściciel Prywatnego Ośrodka Szkolenia Kierowców „WIRAŻ” (Jarosław): Jak tylko przyjdą do mnie to z całą pewnością ich przeszkolę. Myślę, że większy problem będzie w ośrodkach egzaminowania. WORD-y – w większości - nie mają egzaminatorów, którzy potrafią posługiwać się językiem migowym. Ja mam takich instruktorów. Od dwudziestu lat szkolę osoby niesłyszące – dotychczas oczywiście na kat. B.
 
Macie instruktora migającego?

Odpowiada Wacław Ochota: Tak, mamy certyfikowanych instruktorów migających. Mamy też tłumaczy języka migowego, którzy doskonale znają niezbędną terminologię. Ci ostatni są tak doświadczeni, że praktycznie potrafiliby zajęcia prowadzić samodzielnie. Trzeba jednak przyznać, że jest to szkolenie zdecydowanie trudniejsze. Przecież osoby szkolone nie słyszą: nie słyszą głosu silnika, nie słyszą innych pojazdów, ale uczą się i jeżdżą. Tym osobom trzeba pomóc i my pomagamy. Jeżeli chcą jeździć ciężarówkami – może na początek na krótsze trasy np. w zaopatrzeniu międzymiastowym – to trzeba im to umożliwić.
 
Czy to będą dobrzy kierowcy?

Odpowiada Wacław Ochota: Zdecydowanie! Wada słuchu oczywiście przeszkadza każdemu, który nie słyszy, ale oni doskonale rozumieją gesty itd. Zresztą my w kabinie też nie słyszymy co mówi inny kierowca, temu służy sygnalizacja kierunkowskazami, światłami, gestami i nic więcej.
 
A u Pana?

Odpowiada Stanisław Paterek, właściciel Ośrodka Doskonalenia Zawodowego Stanisław Paterek (Koźmin Wielkopolski): Ostatnio szkoliliśmy grupę 16 osób słabosłyszących i niesłyszących. Wykłady prowadził instruktor nauki jazdy oraz tłumacz języka migowego. Tłumacz przygotował też instruktorów zajęć praktycznych do wydawania podstawowych poleceń w języku migowym. W pojeździe używaliśmy specjalnego urządzenia. Instruktor przyciskał komunikaty: „skręt w prawo”, „w lewo” i „zawracanie”. Kandydata na kierowcę przygotowaliśmy do zmiany biegów w oparciu o obroty silnika. Oczywiście jeszcze łatwiej było w pojazdach z automatyczną skrzynią biegów. Dziś kierowca nawet w nowoczesnych autobusach też nie słyszy silnika, głównie posługuje się obrotomierzem.
 
Macie Panowie wieloletnie doświadczenie. Co można poradzić ośrodkowi, który po raz pierwszy ma kontakt z kandydatem na kierowcę, czy kierowcą z niepełnosprawnością słuchową? Nie mają też instruktora migającego!

Odpowiada Stanisław Paterek: Jeżeli nie ma takiego instruktora do wykładów trzeba wynająć tłumacza języka migowego. Trzeba też instruktora prowadzącego szkolenie praktyczne, nauczyć wydawania poleceń w języku migowym. Nawet ten, bez certyfikatu instruktora migającgo, łatwo nauczy się wydawania potrzebnych poleceń. Pojazd nie musi być specjalnie przygotowany. Kandydat na kierowcę powinien mieć aparat słuchowy, który umożliwia komunikowanie się z instruktorem.

Czyli instruktor nie musi mieć certyfikatu?

Odpowiada Stanisław Paterek: Nie. Na dzień dzisiejszy nie ma takich wymogów. Trudniejsza sprawa – na którą chcę zwrócić uwagę – to „praktyki” lekarzy orzeczników. Większość z nich boi się wydać decyzję umożliwiającą kandydatowi na kierowcę zdobycie tego uprawnienia. Oczywiście są też lekarze, którzy nie robią problemów. W większości jest to kwestia niezrozumienia przepisów stanowiących podstawę wydawania orzeczeń. Niestety często jest to bariera uniemożliwiające zdobycie uprawnień. Dalej już jest łatwiej. Nasza firma jest otwarta na tych poszkodowanych przez los ludzi. Np. taką samą cenę za szkolenie oferujemy osobie pełnosprawnej i tej z niepełnosprawnością. To jest taki nasz ukłon w stronę właśnie tej grupy kandydatów na kierowców.

Odpowiada Wacław Ochota: Moja rada jest podobna. Trzeba najpierw skontaktować się z tłumaczem języka migowego i po pierwsze przeszkolić instruktorów. Zarówno tych, którzy prowadzą zajęcia teoretyczne, jak i tych, którzy prowadzą jazdy. Same zajęcia teoretyczne trwają dłużej, bo przecież są tłumaczone. I tu trzeba mówić już nie o 30. godzinach szkolenia, ale co najmniej o 50. Natomiast podczas zajęć teoretycznych instruktor ma łatwiej, powinien znać podstawy komunikowania się, wiedzieć jak pokazać np. „proszę zatrzymać się”. Całą resztę można pokazać w różny sposób. Generalnie w trakcie szkoleń wydajemy jak najbardziej krótkie polecenia, bo sytuacja podczas jazdy zmienia się dynamicznie.

Czyli szkolenie teoretyczne powinno być dłuższe niż to przewidział ustawodawca?

Odpowiada Wacław Ochota: Tak, tutaj ministerstwo powinno zmienić przepisy i przewidzieć dla osób głuchych i niedosłyszących szkolenie teoretyczne obejmujące 60 godzin.
 
W internecie dostępna jest seria filmów Fundacji pl. Jej prezes Monika Folwarczny – tłumacz i równocześnie instruktor nauki jazdy kat. B – przekłada na język migowy kolejne przewidziane programem zajęcia teoretyczne. Korzystacie Państwo z tej pomocy?

Odpowiada Wacław Ochota: My, mamy własnych certyfikowanych instruktorów. Dla innych to ważne narzędzie. Niestety dla kat. C nie ma żadnych materiałów.

Odpowiada Stanisław Paterek: Pamiętajmy, że osoby upośledzone w jednej funkcji, mają doskonale rozwinięte inne postrzeganie. Oni po gestach, po mimice odczuwają tę chemię z instruktorem. Z grupy 16 osób, o której wcześniej mówiłem, po trzech miesiącach praktycznie 95% kandydatów zdało egzamin za pierwszym razem.

Właśnie, czy jest jakiś problem w ośrodku egzaminowania?

Odpowiada Stanisław Paterek: Nie ma. W WORD-zie wszystko zależy od przychylności dyrekcji. Egzaminatorzy widzą, że zdający technicznie, manualnie są sprawni, że reagują na podstawowe sygnały, potrafią poprawnie wykonywać wszystkie manewry. Nie ma tu większych problemów. Oczywiście zdawalność zależy od przygotowania w ośrodku szkolenia, od zaangażowania instruktora.

Odpowiada Wacław Ochota: Jednak ze strony WORD nie wygląda to najlepiej. Egzaminatorzy dosyć nieprzychylnie podchodzą do osób niepełnosprawnych. Niestety problemy występują bardzo często. Szkolę na trzech przystosowanych do różnych niepełnosprawności samochodach, zwłaszcza w przemyskim ośrodku egzaminowania są problemy. Podobne problemy mogą być z niesłyszącymi. Dam przykład. Zdający wciśnie sygnał dźwiękowy i jednocześnie nie potrafi sprawdzić, czy sygnał jest sprawny. On po prostu nie słyszy, a egzaminator może dać ocenę negatywną, bo sygnału nie ma. Czyli trzeba tu zmienić instrukcję egzaminowania. Dzisiaj ta instrukcja jest taka sama dla osób niepełnosprawnych i w pełni sprawnych. Proszę sobie wyobrazić jak może osoba na wózku inwalidzkim podjechać i wskazać np. ile jest oleju w silniku? Czy płynu w spryskiwaczu? Jest to niemożliwe!? Czyli mamy taką sytuację, że albo egzaminator będzie sztywno trzymał się instrukcji i wówczas wynik będzie negatywny, albo niezgodnie z prawem będzie egzaminował. Czyli konieczna jest zmiana instrukcji egzaminowania! Takie elementy jak czynności kontrolno-pomiarowe należy usunąć z niej. Później te osoby i tak nie wykonają tych czynności samodzielnie, ich wyręcza osoba sprawna.

Czyli ta zmieniona instrukcja niewiele będzie się różniła?

Odpowiada Wacław Ochota: Tak, niewiele. Jeżeli jest decyzja orzecznika, że kandydat porusza się na wózku i wymagane jest przystosowanie dolnych pedałów do sterowania ręcznego, to z instrukcją też nie powinno być większych problemów. Po co łamać prawo, jak można je zmienić.

I ostatnie pytanie. Rozmawialiśmy o kandydatach na kierowców kat. C, ale w kilku europejskich krajach mamy niesłyszących kierowców z uprawnieniami do kat. D. Co myślicie o tych kierowcach? Czy powinni pracować przy przewozach osób?

Odpowiada Stanisław Paterek: Myślę, że to dobry kierowca i właściwy dla niego zawód. Jak już mówiłem, większość nowych samochodów posiada automatyczną skrzynię biegów, też samochodów ciężarowych i autobusów. Jeszcze raz podkreślę: te osoby mają wyostrzone inne zmysły: wzroku, powonienia. Przecież już dzisiaj mamy kierowców niesłyszących, którzy jeżdżą busami, czyli przygotowanie takiego kierowcy do prowadzenia autobusu jest zdecydowanie możliwe. Nie stawiajmy barier!

Odpowiada Wacław Ochota: Mógłby być problem ze sprzedażą biletów do autobusu, którego kierowcą jest osoba niesłysząca. Są jednak sieci gdzie nie ma sprzedaży biletów np. autobusy zakładowe. Właśnie tutaj tacy kierowcy mogliby spokojnie pracować.

Dziękuję za interesującą rozmowę.

Rozmówcy red. Jolanty Michasiewicz są właścicielami ośrodków szkolenia kierowców,
członkami Polskiego Klastra Edukacyjnego.
(przyp. L-instruktor)

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.