Instruktor i jego… pijany kursant

/ /

Instruktor i jego… pijany kursant

Data publikacji: 21 lutego 2018, 12:11
Autor: Jolanta Michasiewicz
Instruktor i jego… pijany kursant Zrzut ekranu serwisu NaszeMiasto.pl /źródło: naszemiasto.pl

Portal Kryminalna Polska, ale też inne podały informację Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim, iż zatrzymano nietrzeźwego 24-letniego kursanta kierującego pojazdem szkoleniowym.

Sytuacja

Trwała lekcja nauki jazdy, a obok kandydata na kierowcę siedział instruktor. Dodajmy trzeźwy. Zdarzenie miało miejsce 17 lutego, dyżurnego piotrkowskiej miejskiej komendy policji powiadomiono, że jedną z ulic miasta porusza się osobowa „eLka”, której „kierowca nie zwraca uwagi na pieszych” (na pasach). Wysłano patrol. Po kilku minutach dokonano zatrzymania kierowcy. Okazało się, iż miał on w organizmie 0,9 promila alkoholu.

Kara

Kandydatowi na kierowcę postawiono zarzut: kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Tu zagrożenie kodeksowe kara do 2 lat pozbawienia wolności. Sprawa traci do sądu, który wyda wyrok, rozstrzygnięta zostanie tez kwestia popełnionego wykroczenia.

Instruktor?

Przypomnijmy, godzina 9.30 i trwała lekcja nauki jazdy. „Kryminalni” informują: - Co ciekawe, obok kierowcy siedział trzeźwy instruktor, który uczył go jeździć. Instruktor tłumaczył, że nie zauważył, aby kursant był „po kielichu”?!

Wątpliwości

I to już koniec relacji, ale w tym miejscu pojawiają się pytania oraz wątpliwości. Pierwsze i podstawowe: Czego zabrakło? Spróbuję odpowiedzieć. Z całą pewnością ODPOWIEDZIALNOŚCI. Za zdrowie i życie innych uczestników ruchu drogowego, za własne zdrowie i życie, za - jeżeli by doszło do najgorszego i wieloletniego skazania - ewentualną ofiarę wypadku, za jej rodzinę, za dalsze losy sprawcy, za jego rodzinę itd. Pamiętajmy w przywołanej powyżej sytuacji nie ma jednego sprawcy. Ten siedzący obok, trzeźwy instruktor byłby współsprawcą. Może zabrakło także EDUKACJI PRAWNEJ. Kandydata na kierowcę podczas wykładu teoretycznego nie poinformowano o konsekwencjach jazdy po spożyciu, a także jeździe „dzień po”, nie poinformowano o jego odpowiedzialności jako kierowcy, i nie ma tu znaczenia fakt, iż nie ma jeszcze swojego upragnionego prawka. A instruktor, który dopuścił do lekcji, który jej nie przerwał po zdarzeniu na przejściu dla pieszych? Czy on zna kodeks karny? Czy wie, że istnieje też etyka zawodu, ta także już kilka lat temu została skodyfikowana. Panu instruktorowi zabrakło także?

Czekam na wypowiedzi, oceny, a może taż Państwa własne doświadczenia. W Waszym imieniu porozmawiam z prawnikiem, może też z psychologiem. Porozmawiajmy o tym złożonej i tak trudnej sprawie, a właściwie kilku sprawach.

Jolanta Michasiewicz (e-mail: tygodnik@prawodrogowe.pl

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.