Nikogo nie trzeba przekonywać jaki wpływ na jakość kształcenia kierowców, tych przyszłych i obecnych, ma postawa nauczyciela, obecnego na prawym fotelu podczas jazdy z “elką” na dachu. Czy społeczeństwo ufa instruktorom i egzaminatorom?
Według najbardziej ogólnej definicji, zawód zaufania publicznego to ten, który posiada samorząd zawodowy, wynikający z Konstytucji RP. Samorząd taki powołuje się ustawą. Do takich zawodów zalicza się takie, które polegają na wykonywaniu zadań o charakterze szczególnym z punktu widzenia zadań publicznych i z troski o realizację interesu publicznego. Roboczo przyjmuje się, że zawody te są bliskie, choć nie tożsame, z wolnymi zawodami. Nie wszyscy przedstawiciele wolnych zawodów zrzeszeni są w samorządach zawodowych, a więc nie są oni przedstawicielami zawodu zaufania publicznego - jak np. instruktorzy nauki jazdy, czy egzaminatorzy.
Jeśli więc za początek i koniec definicji zawodu zaufania publicznego, w prawnym sensie przyjąć sam fakt istnienia utworzonego na mocy ustawy samorządu zawodowego, to trzeba się zgodzić, że instruktor, czy egzaminator, takim zawodem nie jest. Jeśli jednak skupić się na dosłownym rozumieniu pojęcia zawodu obdarzonego publicznym zaufaniem, to odpowiedź nie jest już tak oczywista.
Pojęcie zawodu zaufania publicznego jest specyficznie polskim tworem i nie jest znane w innych krajach europejskich - zauważa dr Andrzej Krasnowolski - główny specjalista w Biurze Analiz i Dokumentacji Kancelarii Senatu, w opracowaniu pt. “Zawody zaufania publicznego, zawody regulowane oraz wolne zawody. Geneza, funkcjonowanie i aktualne problemy”.
Zadania publicznie szczególne
Czym tak naprawdę zajmuje się instruktor? Nauką jazdy. Przygotowuje obywatela do samodzielnego uczestnictwa w ruchu drogowym na pozycji kierującego pojazdem. Nie trzeba udowadniać, jak istotna dla szeroko pojętego interesu publicznego, jest mobilność. Możliwość samodzielnego przemieszczania się, czy przewożenia innych ludzi, lub towarów, a to wszystko w sposób możliwie bezpieczny.
Nikogo nie trzeba przekonywać jaki wpływ na jakość kształcenia kierowców, tych przyszłych i obecnych, ma postawa nauczyciela, obecnego na prawym fotelu podczas jazdy z “elką” na dachu. Jaki wpływ na rezultaty mierzone w statystykach wypadków ma sposób przekazywania wiedzy na wykładach teoretycznych. Jak istotne wreszcie jest to, by tę całość później rzetelnie zweryfikować na egzaminie.
Co z tym zaufaniem?
Z tej krótkiej rozprawy wyłania się wniosek, że zarówno zawód instruktora, jak i egzaminatora, powinien zasługiwać na społeczne zaufanie. Nieco inną kwestią jednak jest rozstrzygnięcie jak sprawić, by te profesje były tym zaufaniem rzeczywiście obdarzone. Wcześniej zaś wypada ocenić, w jakim wymiarze to zaufanie już dziś się obserwuje. Nie chodzi bowiem tylko o samo sformalizowanie, ujęcie instruktorskiej profesji w ramy jeszcze jednej, prawnej definicji. Chodzi o rzeczywiste umocowanie tego zawodu w świadomości obywateli, jako godnego zaufania, społecznie istotnego na tyle, by wykonawców tego zawodu w sposób szczególny wybierać, a potem nadzorować.
Obecnie w polskim systemie funkcjonuje zaledwie 15 zawodów zaufania publicznego:
1. samorządy reprezentujące zawody prawnicze i związane z wykonywaniem prawa: samorząd adwokatów, radców prawnych, notariuszy, komorników oraz kuratorów sądowych;
2. samorządy reprezentujące zawody medyczne i pokrewne: samorząd lekarzy, lekarzy weterynarii, aptekarzy, pielęgniarek i położnych, diagnostów laboratoryjnych oraz psychologów;
3. samorządy reprezentujące zawody powstałe w wyniku rozwoju gospodarki rynkowej: samorząd biegłych rewidentów, doradców podatkowych oraz rzeczników patentowych;
4. samorządy reprezentujące zawody związane z pełnieniem funkcji w budownictwie i w projektowaniu przestrzeni: samorząd architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów.
Co dalej
O konieczności wzmacniania wizerunku zawodu instruktora, mówiono już w kuluarach tegorocznego, Ogólnopolskiego Kongresu Instruktorów i Wykładowców Nauki Jazdy w Warszawie. Środowisko dostrzega potrzebę podnoszenia rangi swojego zawodu, ze szczególnym uwzględnieniem troski o reputację, jako punkt wyjścia do poprawy swojego statusu, zarówno w wymiarze społeczno-kulturowym, jak i ekonomicznym.
Głosy poparcia dla takich idei słychać jednak nie tylko wśród nauczycieli jazdy. “Jestem tego gorącym zwolennikiem” - mówi w rozmowie z L-instruktorem Jerzy Uziębło, kapitan żeglugi wielkiej, uczestnik Obrad Okrągłego Stołu, były parlamentarzysta, były radca ds. transportu i gospodarki morskiej w Ambasadzie RP w Pradze. “Pomoże to wyeliminować osoby, które nie spełniają kryteriów zakładanych dla wykonawcy zawodu o takim statusie. Uważam że w tej sytuacji, jaka istnieje obecnie, gdzie jak w wielu środowiskach, występują elementy - nazwijmy to - źle o tym środowisku świadczące, uznanie zawodu instruktora za zawód zaufania społecznego poprawi zarówno stosunek społeczeństwa do instruktorów, ale również ich samych do swojego zawodu”.