Czy mamy prawo skorzystać z grzeczności innego uczestnika ruchu w trakcie egzaminu? Odpowiedź na to proste pytanie wbrew pozorom nie jest łatwa, gdyż zawiera element indywidualnego i osobistego podejścia do tematu. Mogę w tym względzie wyrazić jedynie swoją opinię, z pełnym szacunkiem do odmiennego podejścia do takich przypadków.
Systematyczne podnoszenie kultury drogowej przejawia się w coraz częstszych przypadkach tzw. „grzecznościowych zachowań” uczestników ruchu drogowego. Uczymy się wszyscy, szczególnie w dużych aglomeracjach, że ruch drogowy polega na wzajemnej koegzystencji - „dziś ty – jutro ja”. Również w czasie egzaminu państwowego możemy się spotkać z takimi zachowaniami np. ułatwieniem wyjazdu z drogi podporządkowanej, czy ułatwieniem zmiany pasa. Korzystanie z takich gestów wydaje mi się naturalne, gdyż świadczy o elastycznym reagowaniu przez zdającego na zmienne warunki ruchu.
Egzamin winien być sprawdzianem radzenia sobie w realnym, a nie sztucznym ruchu drogowym. Nie zawsze warunki infrastruktury i sytuacje drogowe znajdują swe odzwierciedlenie w przepisach ruchu drogowego wprost. Egzaminator winien umieć docenić swoistą „kreatywność” zdającego reagującego na powstałe warunki w ruchu drogowym. Niestety, od kilku lat znajduje się on pod presją ścisłej instrukcji (w tym z precyzyjnym określeniem przypadków, w których powinien natychmiast przerwać egzamin) oraz kamer.
Egzamin stał się przez to nie tyle w sprawdzeniem faktycznych możliwości radzenia sobie na drodze przez kandydata na kierowcę, lecz w realizacją ścisłej procedury. Tym samym nie daje on gwarancji na późniejsze bezpieczne poruszanie się po drogach, pomimo sukcesu egzaminacyjnego. Mam odczucie, że czasami forma przerosła treść merytoryczną.
Zawsze byłem zdania, że egzamin na prawo jazdy w części praktycznej ma charakter subiektywny, gdyż jest oceną człowieka. Każdy egzaminator winien posiadać doświadczenie praktyczne w prowadzeniu pojazdu określonej kategorii oraz dorobek w szkoleniu kandydatów na kierowców, w tym samym zakresie. Pozwoliłoby to mu sprawiedliwie i zgodnie z własnym doświadczeniem ocenić, czy konkretny zdający poradzi sobie w samodzielnej jeździe bez opiekuna. Swą decyzję powinien umieć w pełni uzasadnić i wyjaśnić zdającemu. Wymaga to nie tylko znajomości prawa, instrukcji, ale przede wszystkim talentu pedagogicznego. Egzamin to finał pracy kursanta i jego instruktora. Szacunek do tego wysiłku wymaga od egzaminatora rzetelnej oceny, a nie schematycznego sztywnego odfajkowywania poszczególnych zadań.
Równocześnie warto przestrzec młodych kierowców, że grzeczność jednego kierowcy nie rozciąga się na analogiczne zachowanie pozostałych uczestników ruchu, co grozi powstaniem niebezpiecznej sytuacji. Dlatego należy korzystać z grzeczności innych uczestników ruchu, ale wyłącznie w jednoznacznych sytuacjach.