Podczas jednej z konferencji, w których uczestniczyłam tej jesieni, spotkałam instruktora nauki jazdy, który mówił o bezpieczeństwie ruchu drogowego, o potrzebie zmian prawa, o trudnym zawodzie instruktora nauki jazdy. Ale już po krótkim czasie rozmawialiśmy o jego pasji. Ten instruktor jest… baloniarzem. Postanowiłam wrócić do tej niezwykle interesującej rozmowy, ale już na łamach L-instruktora czy Prawa Drogowego. Tymczasem poznajcie Państwo innego instruktora, który od 23. lat kolekcjonuje… figurki słoni.
Napiszcie do nas o takich ludziach, o ich pasjach, o swoich pasjach. Jolanta Michasiewicz (tygodnik@prawodrogowe.pl)
Praca instruktora nauki jazdy wymaga stałego napięcia i skupienia, przez co jest bardzo wyczerpująca psychicznie. Ciągła koncentracja jakiej wymaga szkolenie praktyczne kandydatów na kierowców w dzisiejszym intensywnym ruchu drogowym wymaga racjonalnej gospodarki czasem odpoczynku. Jednym z takich rozwiązań są pasje nie związane z wykonywanym zawodem.
Karol Peszt, instruktor z Krakowa, swoje pasje realizuje w kolekcjonowaniu figurek… słoni. Zaczęło się od urodzinowego upominku jaki otrzymała jego córka na swoją 18-stkę. Od tego czasu minęły 23 lata, w tym czasie kolekcja powiększała się i dziś osiągnęła ok. 1800 figurek słoni. Nie sposób policzyć je wszystkie, bo zawsze z zakamarów szuflad i domowych półek „wychodzą” kolejne. Mieszkanie jest „zasłonione” na każdej wolnej przestrzeni rządzi słoń. Drewniane, skórzane, metalowe, kryształowe, szklane, porcelanowe, materiałowe – zachwycają swoja urodą i kolorystyką. Z każdym wiążą się miłe wspomnienia wakacyjnych podróży, co nadaje im dodatkowego kolorytu. Najcenniejszy egzemplarz jest z weneckiego kryształu, przywieziony z wyprawy do Wenecji. Wśród równie cennych jest ten, którego otrzymał od kursanta. Ten jest wykonany z jednego kawałka drewna.
Wiadomo, że słonie – szczególnie te z podniesiona trąbą – przynoszą szczęście. Więc posiadacz blisko dwóch tysięcy słoni jest człowiekiem pogodnym i życzliwym ludziom. Jego pasja to przede wszystkim satysfakcja z relacji osób zaskoczonych wielkością kolekcji, ale również forma odstresowania po godzinach pracy w „L-ce”. Swojej kolekcji nie przelicza na wartości finansowe, choć hobby nie jest tanie.
Nie jest to jedyna pasja w tej rodzinie, gdyż warto wspomnieć o wspólnym - w raz z małżonką - układaniu puzzli o tematyce motoryzacyjnej. Trwa to już 12 lat. Niestety wyczerpali cały krajowy nakład puzzli o tej tematyce. Ponadto brakło już miejsca na ich ekspozycję w ośrodku szkolenia. To poważny problem, bo sufit tez jest zajęty.
Na co dzień instruktorzy nauki jazdy są odbierani jako osoby monotematyczne – nauka jazdy. Lecz w naszym gronie jest wielu prawdziwych pasjonatów, którzy swój wolny czas wypełniają w niespotykany i ciekawy sposób. Warto zaprezentować ich „drugie” wcielenie.