Mieszkańcy nie chcą "elek" pod oknami. Spotyka się samowolnie postawione znaki "zakazu wjazdu dla pojazdów nauki jazdy", sprzeciw, nerwy... Szkoleniowcy z podwarszawskiego Piaseczna dostali ostrzeżenie na piśmie.
Przypominamy, że ulica Staropolska to droga publiczna i jako taka służy do jazdy, nie do ćwiczeń. Do tego służy plac manewrowy. Wykonywanie ćwiczeń na drodze publicznej jest niedozwolone.
Te słowa otwierają list skierowany do instruktorów nauki jazdy z Piaseczna k. Warszawy, którzy zabierają kursantów na lekcje ruszania pod górę na jedną z pochyłych ulic w tym mieście. Mieszkańcy tej ulicy - jak widać - nie są zadowoleni z tego faktu i wręczają napotkanym "elkom" takie pismo.
Zwróciliśmy się do Policji z prośbą o ustalenie, czy ktokolwiek kontaktował się z nimi w tej sprawie. Przedstawiciele Komendy Powiatowej w Piasecznie obiecali w rozmowie z L-instruktorem zbadać temat i przekazać nam swoje stanowisko. Odpowiedzi spodziewamy się w przyszłym tygodniu.
Przepis, na który powołują się autorzy pisma jest prawdziwy. W "Kodeksie Wykroczeń" istotnie znajduje się zapis sankcjonujący tamowanie lub utrudnianie ruchu na drodze publicznej. Jednakowoż "ćwiczenia" na publicznych drogach nie są niedozwolone. Korzystając z drogi publicznej zgodnie z przepisami i dbałością o bezpieczeństwo własne i otoczenia, nie utrudniając tego samego innym uczestnikom ruchu, nie narażamy się na żadną karę.
Sprzeciw mieszkańców wobec ruchu pojazdów szkoleniowych w ich najbliższym sąsiedztwie nie jest zjawiskiem odosobnionym. A z jakimi przejawami niechęci Ty się spotkałeś/spotkałaś? Czy zdarzyło Ci się, że mieszkaniec jakiejś okolicy nie życzył sobie, żebyś pracował/pracowała w danym rejonie?