Panie Pośle, list do Pana to akt desperacji z mojej strony oraz akt sprzeciwu przeciwko medialno-politycznej nagonce na egzaminatorów na prawo jazdy - takie słowa rozpoczynają list otwarty egzaminatora Radosława Banaszkiewicza, skierowany do posła Jana Mosińskiego.
Autorem poniższego listu jest Radosław Banaszkiewicz - przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność Region Ziemia Łódzka nr 1165 w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego.
Panie Pośle, list do Pana to akt desperacji z mojej strony oraz akt sprzeciwu przeciwko medialno - politycznej nagonce na egzaminatorów na prawo jazdy. Od jakiegoś czasu obserwuję narastającą ilość kłamstw, przekłamań, sugestii dotyczących pracy tej grupy zawodowej, tak istotnej dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Mnożą się informacje, z których wynika, że egzaminatorom na prawo jazdy zależy na stawianiu wyników negatywnych na egzaminach na prawo jazdy a ich zarobki zależne są od ilości postawionych wyników negatywnych. Z kolei obraz ośrodków egzaminowania wyłaniający się z przekazów medialnych można scharakteryzować w jednym zdaniu: instytucje żerujące na zdających na prawo jazdy, którym zależy jedynie na pieniądzach zdających. Takie stereotypowe przedstawianie pracy egzaminatorów prowadzi do coraz częstszych aktów agresji wobec wykonujących ten zawód ludzi (pobicia, agresja werbalna, ostatnio w WORD w Łodzi egzaminator był duszony). Uważam, że ta mowa nienawiści skierowana do egzaminatorów doprowadzi, któregoś dnia do wielkiej tragedii w którymś z ośrodków egzaminowania.
Przeraża mnie to, że Pan Poseł, niegdyś działacz związkowy, powiela te nieprawdziwe informacje dotyczące pracy egzaminatorów (wydaje się, że ze względu na swą wcześniejszą działalność powinien Pan być bardziej ostrożny w ocenie ludzi wykonujących ciężką i odpowiedzialną społecznie pracę). Powodem tego listu jest Pańska wypowiedź, z której dowiedziałem się, że "obecna sytuacja w egzaminach na prawo jazdy to patologia, z którą trzeba skończyć. Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego powinny być finansowane przez wojewodę. tak, aby wynagrodzenia dla egzaminatorów były z góry określone, żeby nie trzeba było "dorabiać" na egzaminach poprawkowych. Bo podejrzewam, że tu jest główny problem, a nie słaba wiedza tych, którzy starają się o uprawnienia do kierowania pojazdami." Poprzez takie wypowiedzi dołącza Pan do ludzi używających stereotypowego postrzegania pracy egzaminatorów i napędza Pan mowę nienawiści wobec egzaminatorów.
Pragnę Pana poinformować i zapewnić, że:
- egzaminatorom w Polsce nie zależy na stawianiu negatywnych wyników egzaminów na prawo jazdy, czyli jak Pan to ujął "dorabianiu na egzaminach poprawkowych"
- egzaminatorom w Polsce zależy na rzetelnym i sumiennym, zgodnym z obowiązującymi przepisami, wykonywaniu swoich obowiązków a nie na zarabianiu pieniędzy poprzez zwiększanie ilości egzaminów poprawkowych
- egzaminatorzy w Polsce chcieliby przeprowadzać 8 egzaminów (a nie 14 jak w niektórych ośródkach) w ciągu 8 godzin pracy ze względu na fakt, że egzamin na prawo jazdy powinien trwać co najmniej 40 minut w ruchu drogowym i zawierać wszystkie przewidziane przez ustawodawcę manewry do tego trzeba również doliczyć czas przeznaczony na zadania na placu manewrowym oraz sprawy administracyjne. Inaczej mówiąc egzaminatorzy chcą takiej liczby osób do przeegzaminowania by mieć czas na sprawiedliwą i rzetelną ocenę.
Patologia systemu egzaminowania to nie egzaminatorzy, ale niektórzy przełożeni - dyrektorzy ośrodków egzaminowania. Powstaje pytanie: dlaczego oni? Przecież to egzaminatorzy egzaminują. I teraz w tym liście przyszedł czas żeby przedstawić swoją wersję. Po czasach korupcji w ośródkach egzaminowania (końcówka XX wieku i początek XXI) stworzono przepisy, które miały zapobiegać tego rodzaju wynaturzeniom - wprowadzono obowiązkowe kamery na egzaminach, stworzono precyzyjną instrukcję egzaminowania. Instrukcja egzaminowania nie jest idealnym narzędziem pracy, ale to nie w niej tkwi problem. Od dwunastu lat obserwuję postępującą deprawację systemu egzaminowania, której dopuszczają się niektórzy dyrektorzy ośrodków egzaminowania. Po czasach korupcji, ośrodki egzaminowania dotknął kolejny kataklizm – niektórzy, nie mający pojęcia o egzaminowaniu, dyrektorzy, którzy postawili sobie na cel maksymalizację wyników finansowych WORD-ów. Do ich głównych grzechów zaliczam:
- nastawienie na zysk a nie na rzetelne i obiektywne egzaminowanie (tragedia polega na tym, że egzaminator - urzędnik otrzymujący uprawnienia od ministra jest całkowicie zależny od oczekiwań dyrektora ośrodka egzaminowania przedstawiciela władzy samorządowej, który ma cały arsenał narzędzi, zwłaszcza Kodeks Pracy, by wpływać na styl jego pracy)
- ingerencja w proces egzaminowania (kształtowanie "przerobu" - ilości egzaminów oraz wysokości zdawalności ) - dyrektorzy ośrodków powinni być jedynie administratorami procesu egzaminowania a niestety roszczą sobie prawo do kształtowania sposobu egzaminowania w swoich zakładach
- planowanie nadmiernej ilości egzaminów na jednego egzaminatora (tak jak pisałem wyżej, w niektórych ośródkach planuje się 14 osób na egzaminatora), w celu uzyskania jak najlepszego wyniku finansowego
- rozbudowane nadmiernie struktury zarządzającej i kierowniczej (czyli zwiększenie ilości „ciepłych” posadek w ośródkach egzaminowania)
- rozbudowanie struktur administracyjnych w ośródkach, na które w ich odczuciu muszą zarobić egzaminatorzy
- takie prowadzenie zarządzania ośrodkami, które wywołują patologiczne zachowania wśród egzaminatorów, zwłaszcza skracanie czasów egzaminów (podam ostatni przykład z WORD w Łodzi, Kierownik Oddziału Egzaminowania - skrócił egzamin do niespełna 23 minut i nie wykonał 4 podstawowych, obowiązkowych zadań egzaminacyjnych i postawił wynik pozytywny - Marszałek Województwa Łódzkiego egzamin unieważnił)
- przy użyciu dostępnych narzędzi (widełki płacowe, premie, nagrody) gratyfikują tych, którzy w ich odczuciu pracują właściwie. A co oznacza właściwie? Szybko i dużo. I tu powstaje pytanie gdzie w tym wszystkim jest bezpieczeństwo ruchu drogowego. Bywa, że egzaminatorzy niespełniający oczekiwań (niewygodni w procesie uzyskiwania odpowiednich wyników finansowych) są eliminowani przy użyciu dostępnych mechanizmów kontroli i posiadanej władzy.
To tylko główne grzechy niektórych kadr zarządzających w ośrodkach egzaminowania. Jak Pan widzi to nie egzaminatorzy są tymi wilkami, którzy czyhają na pieniądze naszego społeczeństwa. Deprawacja systemu egzaminowania wypływa od niektórych dyrektorów roszczących sobie prawo do jego kształtowania (mimo tego, że przeważająca większość z nich nie jest ekspertami z zakresu egzaminowania czy szkolenia kandydatów na kierowców). Chcąc zobrazować skalę nieprawidłowości, porównałbym tę sytuację do takiej w której ordynator szpitala nie byłby lekarzem, a jednak kierowałby zespołem ludzi odpowiedzialnych za zdrowie pacjentów (na całe szczęście przepisy w Polsce na to nie pozwalają, niestety jednak pozwalają na to żeby dyrektorzy ośrodków kształtowali styl egzaminowania w swoich zakładach mimo tego, że nie posiadają odpowiednich uprawnień i wiedzy). Poprzez narzucanie ilości egzaminów, poprzez totalną inwigilację procesu egzaminowania (wykorzystywanie nagrań przeciwko niewygodnym egzaminatorom), poprzez ocenianie egzaminatorów ze względu na "przerób" i poziom zdawalności całkowicie wypaczono nie najgorszy w założeniu system egzaminowania wypracowany przez ministerstwo.
Mam nadzieję, że ten list otwarty choć trochę zmieni Pańskie postrzeganie problemu egzaminowania w naszym kraju, na tyle przynajmniej, że przestanie Pan Poseł sugerować, że egzaminatorom zależy na stawianiu wyników negatywnych, czyli zwiększaniu ilości egzaminów poprawkowych. Zwracam Pana Posła uwagę na fakt, że to egzaminatorzy od dłuższego czasu są zwolennikami reform systemu egzaminowania w Polsce (walczymy zwłaszca o to by dyrektorzy nie mogli tak bezkarnie ingerować w proces egzaminowania i zastraszać pracujących w WORD-ach egzaminatorów). W związku z narastającą dezinformacją społeczeństwa i deprecjonowaniem zawodu egzaminatora będziemy zmuszeni do ujawnienia konkretnych przykładów wpływania na wyniki egzaminów przez dyrektorów i do rozpoczęcia walki w sądach o dobre imię naszej grupy zawodowej. Nie chciałbym żeby Pan Poseł w celu uzyskania określonego, krótkotrwałego uzysku politycznego, bazował w swoich wypowiedziach na stereotypowym postrzeganiu pracy egzaminatorów.
Na samym końcu chciałbym Panu Posłowi zaoferować naszą wiedzę z zakresu funkcjonowania systemu egzaminowania w Polsce. Nasza organizacja, Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ Solidarność w WORD, istnieje od 11 lat i w tym momencie działa na terenie kilku ośrodków egzaminowania. Między innymi pomagamy egzaminatorom prześladowanym przez swoich pracodawców. Moje spostrzeżenia co do funkcjonowania egzaminowania na prawo jazdy w naszym kraju, którymi podzieliłem się z Panem Posłem w tym liście, są efektem moich osobistych doświadczeń i mam na ich potwierdzenie odpowiednie dowody.
Z wyrazami szacunku
Radosław Banaszkiewicz
Do wiadomości:
- Minister Infrastruktury
- portal L-Instruktor
- portal Szkoła-jazdy.pl
- kwartalnik Bezpieczny Kierowca
- tygodnik Auto-świat
- onet.pl
- wp.pl
- Rzeczpospolita
- Do rzeczy
- Wprost
- Tygodnik Powszechny
- Polskie Radio
- Komisja do Spraw Kontroli Państwowej w Sejmie RP