W ramach cyklu rozmów z Paniami pracującymi z kandydatami na kierowców, tym razem rozmowa z Beatą Barską, egzaminatorką w WORD w Katowicach. Moja rozmówczyni mówi o pokorze i cierpliwości, których nauczyła się przez 10. lat pracy w zawodzie. Zachęcam do lektury. Jolanta Michasiewicz (tygodnik@prawodrogowe.pl)
Pytanie: Może na początek proszę o odpowiedź na tytułowe pytanie. Egzaminator czy egzaminatorka?
Odpowiedź: W ostatnim czasie zauważalny jest trend do tworzenia żeńskich wersji nazw zawodów. Ja jednak jestem wierna tradycyjnej i nadal oficjalnej polszczyźnie - przedstawiam się zatem jako egzaminator. :)
Pytanie: Sprawdziłam, że w WORD pracuje Pani od marca 2008 r. czyli właśnie będzie Pani obchodziła dziesięciolecie. Jak podsumuje Pani te lata pracy?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Z całą pewnością pozytywnie :) choć doskonale wszyscy wiemy że zawód egzaminatora nie jest na liście najbardziej „lubianych„ zawodów. Ten fakt spowodował, że przez te 10 lat uodporniłam się w pewien sposób na negatywne emocje ludzi w stosunku do mojej osoby. Ponieważ jestem osobą bardzo wrażliwą to takie doświadczenie stanowi dla mnie dużą wartość, nauczyło mnie bowiem dystansu do samej siebie. Moje życie zawodowe to właściwie tylko praca w WORD. To tu budowałam pierwsze relacje ze współpracownikami, to tu nauczyłam się pokory oraz cierpliwości - tak ważnej w pracy egzaminatora.
Pytanie: A wcześniej? Jakie to losy czy decyzje doprowadziły Panią do tej placówki i ciężkiej pracy egzaminatora/ki?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Powiem szczerze, iż to był zupełny przypadek że wybrałam właśnie ten zawód. Nigdy o tym nie myślałam aby być egzaminatorem. Nie było to moje marzenie, choć za kierownicą zawsze czułam się pewnie. Po prostu wskoczyłam na miejsce kolegi, który planował rozpocząć kurs, ale niestety nie mógł. Byłam wtedy na etapie poszukiwania pracy i zdecydowałam, że mogę spróbować. Szczęśliwie okazało się że robię to co lubię i to co mi się podoba. :)
Pytanie: Czy to zawód na całe życie?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Nie zastanawiałam się nigdy nad tym…, ale myśląc o tym w tej chwili, przypuszczam, że zmienię go wtedy, kiedy budząc się rano nie będę miała ochoty iść do pracy. Istnieje coś takiego jak „wypalenie zawodowe” i niestety może spotkać każdego z nas. Z drugiej strony mogę po prostu przestać być na tyle sprawna, by móc wykonywać ten zawód. Wraz z upływem lat sprawność i szybkość reakcji kierowcy obniża się, a my jako egzaminatorzy musimy być podwójnie czujni. Dobra kondycja w tym zawodzie to warunek podstawowy.
Pytanie: Jak się dowiedziałam, w WORD Katowice nie odnotowano skarg na Pani pracę. Czy to może wrodzone zamiłowanie do pracy z ludźmi? A konkretnie z zestresowanymi kandydatami na kierowców? Jak to się robi?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Staram się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię, a przede wszystkim staram się być sobą. Ponieważ jestem kobietą bardzo emocjonalną, to tworzenie przyjaznej atmosfery i okazywanie szacunku osobom zdającym leży po prostu w mojej naturze. Zdolność współodczuwania, odczytywanie i rozumienie emocji drugiej osoby - to coś czego stale się uczymy, bez względu na to czy mamy za sobą kilka miesięcy pracy czy kilkanaście lat. Takie podejście, mam wrażenie, pomaga w tym, by wzbudzić w kursantach zaufanie do swojej osoby - a proszę mi uwierzyć jest to naprawdę trudne.
Pytanie: Pani koledzy podpowiedzieli mi, że przyjmuje Pani egzaminy także na kat. C, a to dość rzadkie w waszym środowisku? Dlaczego w tym kierunku?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Tak to prawda, prowadzę egzaminy na kategorie A, B i C. Uzyskiwanie kolejnych uprawnień egzaminatora to naturalna droga rozwoju i tutaj niczym nie różnie się od kolegów egzaminatorów. :)
Pytanie: Piękna, młoda i bardzo kobieca to pomaga w pracy wśród mężczyzn egzaminatorów i z mężczyznami kandydatami na kierowców?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Dziękuje bardzo. :) Z mojego doświadczenia i z mojego punktu widzenia na pewno tak… Może po prostu miałam szczęcie i trafiłam w swoim życiu zawodowym na tak dobrych i wyrozumiałych kolegów. Od początku czułam w nich oparcie i nigdy nie poczułam się dyskryminowana ze względu na to, że jestem kobietą, wręcz przeciwnie jako rodzynek mam pewne przywileje. :)
Wiele kontrowersji, a raczej zdziwienia wywołuję natomiast jako kobieta, szczególnie wśród panów w średnim wieku, przychodzących na egzamin na kategorie C. Spodziewają się oni bowiem starszego pana w garniturze. Ku ich zdziwieniu egzamin ma prowadzić kobieta… W większości takich sytuacji jestem pozytywnie odbierana, jednak zdarzają się uszczypliwe uwagi, czasem wręcz niemiłe, nietaktowne. Na szczęście są to pojedyncze przypadki i wynikają - według mnie - z mentalnej bariery, której nie wszyscy potrafią przeskoczyć.
Pytanie: Jak radzi sobie Pani z agresją kandydatów na kierowców? Może jakaś rada dla koleżanek egzaminatorek?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Ostatnio takie zachowania na egzaminie mają miejsce niestety coraz częściej. Egzaminator nigdy nie wie kto wsiądzie do jego samochodu, może to być zarówno profesor filologii, jak i kryminalista.
Ja osobiście miałam do czynienia z nimi kilka razy. Na szczęście nie była to agresja fizyczna - bo taka zdarza się niezwykle rzadko. Agresywne zachowanie kursantów to nic innego jak nieumiejętność radzenia sobie z emocjami towarzyszącymi po ogłoszeniu przez egzaminatora wyniku negatywnego. Warto zaznaczyć, ze agresja w tym przypadku (obelgi, wyzwiska) stanowi w świetle zapisów kodeksu karnego złamanie prawa. Egzaminatorowi bowiem przysługuje ochrona taka jak funkcjonariuszowi publicznemu.
Jak sobie z nią radzić? Na pewno starać się opanować emocjonalne wzburzenie, nie dać ponieść się gniewowi i panować nad tym co mówimy i robimy.
Pytanie: A jak z ich stresem? Może jakaś rada dla zdających?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Egzamin to rzeczywiście duże przeżycie dla zdających. Niejednokrotnie jest to dla nich pierwszy, tak ważny i bardzo stresujący egzamin, stąd myślę ten natłok emocji…
Jakie rady dla zdających? Po pierwsze przed egzaminem trzeba zapoznać się z jego formą i przebiegiem, tak aby nic nikogo nie zaskoczyło. Pojawienie się czasem nowych elementów może spowodować niepotrzebny stres. Po drugie radziłabym by w trakcie trwania kursu zmienić na jedną, dwie jazdy stałego instruktora. To pomoże oswoić się kursantowi z obecnością w samochodzie nowej, nieznanej osoby. Po trzecie trzeba myśleć pozytywnie i nie dać się wkręcić w „mrożące krew w żyłach” opowieści o egzaminatorach. No i oczywiście co najważniejsze - podejść poważnie do sprawy, starać się ambitnie ćwiczyć, słuchając przy tym wszystkich rad i uwag instruktora.
Pytanie: Czyli to jest zawód dla kobiety?
Odpowiedź Beaty Barskiej: Oczywiście że tak - jeśli tylko kobieta sprawdza się w tej roli - a o tym decydują przełożeni i po prostu lubi to co robi - to jak najbardziej TAK.
Pytanie: Czy egzaminator/ka, młoda mama i żona ma jeszcze czas dla siebie. Czyli jakieś pasje, zamiłowania?
Odpowiedź Beaty Barskiej: W tej kwestii zawód egzaminatora nie różni się niczym od wielu innych zawodów. To najczęściej ośmiogodzinny tryb pracy i skłamałabym mówiąc, że nie mam czasu dla siebie i rodziny. Moją najważniejszą pasją od czterech lat jest mój synek. :) To on wypełnia większość mojego wolnego czasu, z nim również staram się rozwijać swoje zamiłowanie do sportu, uprawiając aktywność fizyczną w różnym zakresie. :)
Dziękuję za rozmowę.
Pytała Jolanta Michasiewicz, red. nacz. tyg. Prawo Drogowe@News