Projekt noweli ustawy o kierujących pojazdami wciąż na etapie prac w ministerstwie. Pracuje tam Zespół doradczy do spraw szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami oraz przeprowadzenia egzaminu państwowego na prawo jazdy powołany jesienią 2016 r. przez ministra Andrzeja Adamczyka. Posiedzenie zaplanowane na ostatnie dni nie odbyło się, termin przesunięto na lipiec. W pierwszych dniach czerwca przywołaliśmy słowa Bogdana Oleksiaka, dyrektora Departamentu Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, który mówił o końcu czerwca jako planowanym terminie zakończenia tych prac. Tymczasem „przecieków” coraz więcej.
Czy to przysłowiowa ręka w mrowisku? Czyli projekt nie jest jeszcze opublikowany, dostęp do niego mają członkowie Zespołu Doradczego. I tak oto jeden z nich, Dariusz Chyćko reprezentujący w tym gremium środowisko egzaminatorów, udzielił wywiadu reporterce radia TOK FM. Na początek swojej wypowiedzi D. Choćka zastrzegł, iż tymczasem wszystko jest w formie projektów, wszystko może być jeszcze zmienione. Podkreślił, iż najważniejsza rzecz to pytanie, po co w ogóle te zmiany chcemy wprowadzać. Dalej usłyszeliśmy o patologiach w systemie szkolenia i egzaminowania: „- Niestety, system, który obecnie funkcjonuje pozwala na to, by osoba, która kończy szkolenie i przystępuje do egzaminu - mogła go zdać mimo dużego deficytu swoich umiejętności. A my chcemy przeciwstawić się tej sytuacji, która trwa od prawie 30 lat.” I dalej, jako współautor nowych propozycji D. Chyćko ocenia je: „- W jakim kierunku to idzie? Myślę, że w dobrym, jeśli chodzi o kandydatów. Chcę, by to kandydat był czynnym elementem całego systemu - by wręcz miał możliwość kontrolowania tego, co dostaje na szkoleniach czy w jaki sposób jest egzaminowany. Będzie wreszcie świadomy wszystkich tych elementów, które jego dotyczą. (…) Wystarczy odpowiednio przebudować strukturę obecnie funkcjonującego systemu szkolenia i egzaminowania w taki sposób, by umożliwił dostęp osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami do informacji na każdym etapie procesu. Musi ulec zmianie sposób nauczania i utrwalania wiadomości i umiejętności. Stanie się tak, gdy zrezygnujemy z kształcenia w zakresie „zadań egzaminacyjnych” a przejdziemy do kształcenia umiejętności.” I informacja, która wielu słuchaczy wprowadziła w osłupienie: Pytanie reporterki: „- Egzamin teoretyczny - mamy go zdawać nie raz, ja jest w tej chwili, ale co roku od nowa. Dlaczego?” I odpowiedź zapytanego egzaminatora: „- Według mnie, to bardzo słuszne rozwiązanie. Egzamin z teorii nie może być zdawany tylko raz i dożywotnio przez kandydata na kierowcę. Przepisy zbyt często się zmieniają, a przyszli kierowcy nie mają chęci czy czasu albo zapominają o tym, że trzeba na bieżąco śledzić zmiany tych przepisów. Od tego może zależeć ich życie.” Można tu zapytać - a co, gdy taki doroczny egzamin nie zostanie zdany? Zabierzemy prawo jazdy? Dodamy tzw. punktów karnych? Jednak w tym miejscu zakończymy omówienie tej rozmowy.
Spekulacji coraz więcej. O tych i kolejnych zapisach w projekcie ustawy coraz szerzej spekulują media. INTERIA pl donosi: „Egzamin teoretyczny co rok, własny plac manewrowy dla każdej szkoły, instruktor obecny na egzaminie i wyższe ceny za szkolenie. Wyciekł projekt ustawy dotyczący szkolenia kierowców i systemu egzaminowania. I od razu wywołał burzę. Wśród instruktorów, kierowców i egzaminatorów. O co toczy się spór? Przede wszystkim o konkretne zapisy projektu ustawy, które już na pierwszy rzut oka są kontrowersyjne. Wybraliśmy te najistotniejsze”.
Jeden z dzienników przywołuje dementi resortu: „Zapytaliśmy resort o szczegóły zmian, które przedstawił ministerialny ekspert. Oto pełna treść odpowiedzi rzecznika prasowego: "MIB nie pracuje nad propozycją egzaminu teoretycznego zdawanego co roku. Postulaty zgłaszane podczas prac zespołu doradczego przy ministrze infrastruktury będą najpierw dyskutowane w ramach tego zespołu. Dopiero wypracowane przez cały zespół opinie mogą stać się podstawą do podjęcia ewentualnych prac legislacyjnych".”
Przypomnijmy jednak, iż ta fala informacji, krytyki i dyskusji, ich atmosfera odbywa się w sytuacji, (sic!) gdy nie znamy rzeczywistych zapisów projektu ustawy. Krążą różnorodne projekty, wcześniejsze, późniejsze, robocze, określonych grup interesów itd., ale ten ostateczny, rządowy projekt jeszcze nie został ogłoszony. Jak informował dyrektor Bogdan Oleksiak do końca czerwca ma być ujawniony i wówczas też mają rozpocząć się konsultacje publiczne. Może jednak poczekajmy na publikację projektu? Wytrzymajmy te kilka dni. Wówczas porozmawiamy o konkretach i na podstawie konkretnych i - co najważniejsze - oficjalnych propozycji. Pamiętajmy też, że przed nami jeszcze termin 6 czerwca 2018 r. i planowane uruchomienie systemu CEPIK 2.0? Przy stanowieniu prawa niezbędna jest precyzja, w dyskusjach rzetelność przywoływanych informacji. Tak znacząco kiedyś sens stanowionego prawa zmienił bardzo krótki dopisek „i w czasopismach”.