Czy bramownice viaTOLLa będą działały jak fotoradary? Sugeruje tak Dziennik Gazeta Prawna. Każdego dnia system przynosi budżetowi 3 mln złotych czystego dochodu. Najwięcej płacą kierowcy ciężarówek i autobusów. Czy do tej ogromnej puli pieniędzy dorzucą się też kierowcy osobówek?
O sukcesie systemu viaTOLL pisaliśmy już na łamach L-instruktora. W lipcu minęły dwa lata działania systemu (czytaj tutaj).
Dziennik Gazeta Prawna analizując sylwetkę szefa Kapsch Telematic Services, operatora viaTOLLa zwraca uwagę, że stoi on na czele oddziału firmy, która w ubiegłym roku raportowała prawie miliard euro przychodu. "Marek Cywiński: spokojny, opanowany, merytoryczny. Starannie dobiera słowa i waży argumenty. Od grudnia 2010 r. jest członkiem zarządu i dyrektorem generalnym Kapsch Telematic Services, czyli polskiego oddziału austriackiego giganta, który w 2012 r. raportował 985 mln euro przychodów." czytamy w DGP.
Obecnie widoczne na zdjęciu powyżej bramownice mijane są przez kierowców bez lęku o wykonanie fotografii. Wnioskując jednak z tytułu tekstu w DGP można przyjąć, że może to ulec zmianie. Zaplecze techniczne oraz infrastruktura nie stanowi problemu, wystarczyłoby jedynie wyposażyć takie obiekty w urządzenia mierzące prędkość. Istniejące połączenia pozwoliłyby od razu transmitować informacje o pojeździe, którego kierowca popełnił wykroczenie.
Jeśli tegoroczne plany zostaną zrealizowane, dozorem systemu viaTOLL już w październiku będzie objętych 2600 km dróg w Polsce. W zależności od wytycznych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ta liczba może wzrosnąć w tym roku o kolejne 200-300 km.