Dziennik Bałtycki zauważa, że coraz więcej kierowców jeździ bez prawa jazdy. Łagodne sankcje, drogie kursy, trudny egzamin - czy to powody, dla których coraz więcej osób decyduje się na nielegalną jazdę?
Internetowe wydanie gazety opisuje sytuację sprzed kilku dni, z okolic Kwidzyna. Dwa samochody marki BMW, jeden holuje drugi. Na widok radiowozu, kierowca auta holowanego wyskakuje z niego, odczepia pojazd i wsiada do auta holującego. Policja rusza w pościg. Po kilkunastu kilometrach okazało się, że uciekinierami są dwaj 20-latkowie. Żaden z nich nie ma prawa jazdy.
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz
Podobnych przypadków jest znacznie więcej. Według danych samej tylko pomorskiej komendy wojewódzkiej, od połowy maja policjanci zatrzymali ponad 1300 kierujących, którzy nigdy nie zdali egzaminu. Coraz większą część tej liczby stanowią kierowcy samochodów osobowych. Do tej pory zaś częściej policja udaremniała nielegalne kierowanie motocyklami. "Zawsze kochałem motocykle, długo jeździłem bez prawa jazdy. Złapano mnie dwa razy, płaciłem mandat i jeździłem dalej" - mówi w rozmowie z L-instruktorem Łukasz z Warszawy zgadzając się z tezą, że robił to z nadzieją, że kontrola go ominie.
Egzamin trudniejszy, mandat ten sam
Niestety, w głosach osób, które przyznają się do jazdy bez uprawnień często słychać argument skierowany w proces zdobywania prawa jazdy. Że trudny, że drogi... Czy rzeczywiście dotarliśmy już do sytuacji, w której mniejszym ryzykiem i kosztem jest taka jazda, niż podjęcie próby legalnego zdobycia dokumentu? Być może jest w tym sens. Zasady zdawania egzaminu, zarówno praktycznego, jak i teoretycznego, zmieniały się w ostatnim dziesięcioleciu dość radykalnie. Nie można jednak tego samego powiedzieć o zaostrzaniu sankcji za prowadzenie pojazdów bez prawa jazdy. O ile w ogóle ustawodawca coś takiego robił, to na pewno nie współmiernie. Skutek jest taki, że prawko dużo trudniej było zdobyć, a konsekwencje były relatywnie niewielkie.
Ostatnio coś drgnęło
Warto jednak pamiętać, że 18 maja przepisy stały się dużo surowsze. Teraz za nielegalną jazdę samochodem można trafić przed sąd. Gdy zatrzymujemy kogoś takiego za pierwszym razem i traktujemy to jako „wpadkę”, a nie „regułę” czy próbę omijania prawa, i możemy wlepić mandat karny w wysokości 500 zł - mówi w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim Tomasz Latusek z Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego KWP w Gdańsku. Jeżeli zaś funkcjonariusz uzna to za słuszne, może skierować sprawę do sądu, a ten może wymierzyć grzywnę do 5 tys. złotych i zakazać prowadzenia pojazdów na trzyletni okres. Złamanie tego zakazu grozi więzieniem. Niestety, najwyraźniej to też nie robi zbyt wielkiego wrażenia na ukaranych. Policjant informuje, że od 18 maja pomorscy funkcjonariusze ujawnili prawie 400 przypadków jazdy pojazdem mimo cofniętych uprawnień.
Jaka jest Twoja opinia?
Czy proces szkolenia stał się zbyt problematyczny? Czy egzaminy są na tyle trudne, że ludzie zaczynają ryzykować? Czy zamiast wypuszczać na drogi dobrze wyszkolonych kierujących, których umiejętności zostały rygorystycznie sprawdzone, państwo doprowadza do tego, że w ruchu drogowym coraz częściej uczestniczą w roli kierowcy osoby nieposiadające uprawnień? Co o tym sądzisz? Zapraszamy do dyskusji.