Zawirowania wokół błędnych pytań zamieszczonych w bazie testów stosowanych podczas egzaminów państwowych na prawo jazdy trwają. Już wczoraj kolejny - drugi (kolejne: [kliknij] [kliknij]) komunikat wydał Rzecznik Prasowy Ministerstwa Infrastruktury. Tymczasem w poniedziałek poseł Krzysztof Paszyk skierował do resortu interpelację, właśnie w sprawie wprowadzenia błędnych pytań na egzaminach na prawo jazdy. Wśród fali komentarzy medialnych padło pytanie o zdanych egzaminach teoretycznych, sytuacji gdy kandydat na kierowcę - według obowiązującego kodeksu drogowego - odpowiedział błędnie i zdał!
Poseł Krzysztof Paszyk wobec informacji o błędnych pytaniach egzaminacyjnych na prawo jazdy już w poniedziałek skierował do ministra infrastruktury interpelacja [kliknij]. Czytamy: - W sobotę 22 stycznia dodano do bazy egzaminu teoretycznego na prawo jazdy 41 nowych pytań, jak się okazało - z błędnymi odpowiedziami. Każdy wojewódzki ośrodek ruchu drogowego w Polsce ustala teraz, jak duża jest skala problemu. Do egzaminu teoretycznego w samej tylko Warszawie podeszło w poniedziałek 24 stycznia ponad 100 osób. W skali kraju pokrzywdzonych może być nawet 300 osób. Cała sytuacja może oznaczać, że egzaminy z 24 stycznia trzeba będzie unieważnić lub powtórzyć. Wobec powyższego poprosił o odpowiedzi na pytania: Kiedy zostaną podjęte działania wyjaśniające w sprawie błędnych pytań w części teoretycznej egzaminu na prawo jazdy? Jakie konsekwencje poniosą osoby odpowiedzialne za pojawienie się błędnych pytań na egzaminach na prawo jazdy? Jak to możliwe, że Komisja do spraw weryfikacji i rekomendacji pytań egzaminacyjnych, która kosztuje podatników setki tysięcy złotych rocznie, dopuściła do takiej sytuacji? Jak zostaną potraktowane osoby, które zdawały część teoretyczną egzaminu w czasie, kiedy zbiór pytań zawierał błędne pytania?
Już dzisiaj wiemy, że działania zostały podjęte, pytania wycofano, zdający egzaminy będą mogli bezpłatnie powtórzyć. Minister zarządził postępowanie wyjaśniające w ramach Komisji i w Departamencie Transportu. Ta już zakończona. Nastąpiły odwołania, wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Więcej - jak pisze Rzecznik prasowy resortu: - Sprawozdanie pokontrolne wykazało, że zaangażowanie innych instytucji niż wewnętrzne organy kontrolne Ministerstwa Infrastruktury może okazać się niezbędne w celu całkowitego wyjaśnienia sprawy oraz pociągnięcia osób, które doprowadziły do tej sytuacji do odpowiedzialności. W związku z powyższym minister infrastruktury Andrzej Adamczyk skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wskazane w sprawozdaniu pokontrolnym osoby.
W wypowiedzi dla programu informacyjnego stacji telewizyjnej TVN24 Szymon Huptyś dodał, iż potrzebne jest wyjaśnienie czy omawiane zdarzenie nie było rezultatem celowego działania.
Dziennikarze pytają: A co z tymi co mieli te złe pytania, odpowiedzieli źle wg zmienionej odpowiedzi i zdali? [kliknij] Czyli, wiele kwestii wymaga jeszcze wyjaśnienia. (jm)