Jakieś cuda wyszły... ponad 27.1 a za pierwszym 30 procent.

Opierając się na danych ze strony CREDO faktycznie wychodzi, że zdających egzamin praktyczny za pierwszym razem to 8,23%

Wolę oficjalne dane.

Dane udostępnione przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Bydgoszczy, co do przeprowadzonych egzaminów kat. B w okresie od 1.01.2016 do 31.03.2016 r mówią, że zdanych egzaminów praktycznych ogółem, to 27,1% i w tym 30,4% zdanych za pierwszym razem. Z tego wynika, że procent zdających ogółem za pierwszym razem, w stosunku do całkowitej liczby zdających wynosi 8,23.

Dokładnie! Zdających za pierwszym razem w tym wypadku jest 8,23%. Sam u siebie w Elblągu jak kibicowałem niedawno znajomemu to na jakieś 15 osób które zdawały gdy tam byłem tylko 3 w ogóle wyjechały z placu. I z tego co pamiętam to chyba dwóch egzaminatorów wróciło samych. To już jest pełna patologia i to w systemie egzaminacyjnym. Bo nie wierzę, żeby instruktorzy puszczali do egzaminów samych nieudaczników. Mam nadzieję, że władze w końcu zajmą się tym mafijnym procederem. Cały czas pisze do posłów o problemie.

BalthierTo już jest pełna patologia i to w systemie egzaminacyjnym. Oczywiście, że patologia. Nie sądzę, że jesteśmy narodem idiotów, który nie potrafi jeździć samochodami. Samofinansowanie się WORD-ów jest niedopuszczalne. Tu szukałbym problemu. Każdy dodatkowy egzamin to pieniądze dla WORD. Nie uważam też, żeby było jasne, że te wszystkie środki z poprawkowych/dodatkowych egzaminów idą na premie dla egzaminatorów, ale zawsze lepiej mieć jak nie mieć.

BalthierCały czas pisze do posłów o problemie. Pytam, po co? Mamy przecież wujków dobra rada, prężnie działające stowarzyszenia OSK. Nie trzeba pisać samemu. Należy tylko pamiętać o terminowej wpłacie składek :-) Zaraz będą wakacje. Może stowarzyszenie, jak wcześniej, będzie chciało się dowiedzieć, jak egzaminują np. w Bangkoku. To jest ważna wiedza :-) Na pewno ją wykorzystają.

we Wrocławiu wygląda to tak: masz wolny wybór, są OSK, które mają wysoką zdawalność, a są o niskiej. nie wiem co kieruje ludźmi, aby szli do OSK mającej zdawalność na poziomie 12%, jeżeli na rynku są mające powyżej 40%. ale mamy wolność, więc kto zabroni?, natomiast zastanawia mnie inna rzecz: czy rzeczywiście wykonanie łuku to zadanie ponad przeciętnego człowieka, wymagające nadprzyrodzonych zdolności? kiedyś dawno miałem babcię, której córka kupiła auto i zadaniem babci była opieka nad wnuczką jednak na drugim końcu miasta. babcia zdała, co prawda nie za pierwszym razem, ale była to osoba w podeszłym wieku, więc myślę, że jak ona dała rady, to dlaczego młody człowiek powinien również sobie poradzić.