„Wiceminister transportu wróci do pracy poselskiej” - oświadczył premier Donald Tusk. „Decyzja zapadła, w poniedziałek podpiszę dokumenty” - dodał. Sam zainteresowany poproszony o komentarz, potwierdził, że słyszał w mediach komunikat dotyczący decyzji premiera, ale - jak stwierdził - nikt z nim w tej sprawie nie rozmawiał. Zapytany, czy nie czuje się nieswojo, że dowiaduje się o swojej dymisji z mediów, odparł że nie chce o tym mówić. Wcześniej swoją pracę w resorcie transportu podsumowywał: "Czuję się spełnionym politykiem, który ma czyste sumienie i wiele zrobił. Uważam, że dobrze wykonywałem swoją funkcję".
Więcej o sprawie w portalu RMF 24, czytaj tutaj.
Przypomnijmy wiceminister Tadeusz Jarmuziewicz od 16 maja br. przebywał na urlopie. Bezpośrednim po tym jak stacja RMF FM ujawniła, iż doszło do nieformalnego spotkania wiceministra z przedstawicielami firmy budującej jeden z odcinków autostrady A1. Nadto wiele mówiło się o odpowiedzialności za decyzje resortu w sprawie zaświadczeń dla kierowców przewożących materiały niebezpieczne, bez których ponad 2 tyś. kierowców nie mogło pracować. Jak komentuje RMF 24 - „na konto Jarmuziewicza należy zapisać również skandal z wdrażaniem nowego systemu egzaminów na prawo jazdy”. W podległym mu departamencie transportu przeprowadzona została kontrola. (JM)