O problemach życia codziennego w branży OSK, kłopotach z Profilem Kandydata na Kierowcę i obsługą "Portalu OSK" oraz o nieuchronnej i jednocześnie koniecznej komputeryzacji szkół jazdy rozmawiamy z Jackiem Manieckim, właścicielem szkoły Nauka Jazdy "Gocław" w Warszawie
Jakub Szadkowski: jakie zagadnienie przychodzi panu na myśl jako pierwsze skojarzenie z obecną sytuacją w branży?
Jacek Maniecki: Po pierwsze zawiłość, niespójność przepisów i ich niejednorodna wykładnia. Niektóre procedury wręcz nie są wcale uregulowane. Ustawa o kierujących pojazdami, nad którą prace rozpoczęto w 2003 roku, po 10 latach pracy - jest niedoskonała, nawet czyta się ją ciężko. Chcąc zapoznać się z treścią przepisu często natrafia się na odnośniki do innych artykułów, a te są chaotycznie rozmieszczone. Spore trudności rodzi niedostatek informacji o Profilu Kandydata na Kierowcę. Widać to już w progu szkoły jazdy, gdzie pojawia się kandydat - tak jak do tej pory - chcący nauczyć się jeździć. Dopiero od nas dowiaduje się, że najpierw musi iść do starostwa po swój PKK. W mediach było głośno o nowym egzaminie, o kolejkach w WORDach, ale nikt nie pomyślał żeby wytłumaczyć ludziom, że droga po wymarzony dokument ulegnie radykalnej zmianie.
J.Sz.: na co skarżą się kursanci i co panu przeszkadza w codziennej pracy? Jakich trudności przysparza kwestia PKK?
J.M.: Moim zdaniem najtrudniejsza kwestia związana z utworzeniem PKK to sprawa różnicy pomiędzy adresem zamieszkania, a zameldowania. Wśród moich klientów jest sporo osób zameldowanych poza Warszawą. Niestety, muszą oni często wybierać się w długą podróż do miejsc, gdzie są zameldowani, a fakt zamieszkiwania w stolicy nie robi na urzędnikach wrażenia. Nawet, jeśli kandydaci mają na to dokumenty. Dobrym rozwiązaniem byłoby honorowanie upoważnień do utworzenia PKK w imieniu kursanta. Pisał pan o tym w portalu L-instruktor, polecała to pani naczelnik Ewa Kowalewska ze stołecznego Urzędu Miasta na styczniowym spotkaniu ze środowiskiem OSK. Niestety, tu pojawia się problem o którym wspomniałem na początku. Różna interpretacja przepisów. Urząd Dzielnicy Praga-Południe odmówił utworzenia PKK ojcu mojej kursantki, musiała iść zrobić to sama. W Olsztynie natomiast sprawę udało się załatwić z upoważnieniem bez żadnego problemu. Szczęśliwie, jak już kandydat się przebije przez wszystkie tego typu formalne przeszkody to nie ma więcej problemów z profilem.
J.Sz.: w środowisku OSK głośno mówi się o problemach z obsługą PKK za pośrednictwem "Portalu OSK" PWPW. Jak wygląda ten temat z pana perspektywy?
J.M.: za przykład niech posłuży ostatnia sytuacja. Przyszła do mnie kandydatka ze świeżo utworzonym PKK, otrzymała go w urzędzie kilka godzin wcześniej. Niestety nie mogłem pobrać jej danych z systemu. Udało mi się dopiero wieczorem. Być może to problem z migracją danych, jednak oczekiwałbym, żeby było to szybciej możliwe. Zdarza się też, że "Portal OSK" zawiesza się. Zanim przejdę do innej zakładki mija dużo czasu. Tłumaczę sobie, że być może wynika to z dużego obciążenia, w końcu większość właścicieli szkół jazdy korzysta z tego portalu, ale ja zwykle robię to późnymi wieczorami i mimo to problemy nie ustają. Pojawia się napis „błąd strony”. Nieraz pomaga dopiero zamknięcie wszystkich okien i ponowne logowanie. Ponadto interfejs portalu jest skomplikowany i mało przystępny. Myślę, że wiele podzakładek można byłoby opracować w prostszej formie, na przykład w jednym oknie. Wiele zastrzeżeń, jakie mam do tego portalu wzięły się zapewne stąd, że nie było żadnych szkoleń na ten temat, ani ze strony starostwa ani ze strony PWPW. Ja rozumiem szkolenie jako pracę z grupą ludzi, którym się tłumaczy jak mają obsługiwać jakieś narzędzie, a niczego takiego nie było. Owszem, było spotkanie w grudniu, ale ja odebrałem to jak spotkanie marketingowe. Odniosłem wrażenie, że prezentowany produkt PWPW jest jedynym "słusznym rozwiązaniem".
J.Sz.: wszystkie operacje internetowe muszą być podpisane podpisem elektronicznym, który trzeba kupić. Czy miał pan z tym jakiś problem?
J.M.: sam zakup podpisu to nie problem. Zapłaciłem niecałe 300zł. Wiem, że mogłem wydać mniej bo istnieją na rynku tańsze rozwiązania, ale ja wybrałem przenośny token. Wszystko w zasadzie przebiegło bez utrudnień. Wsparcie techniczne dostarczyciela podpisu przeprowadziło mnie bezboleśnie przez proces instalacji. Gorzej było w momencie, gdy zechciałem skorzystać z podpisu i jak zwykle - późnym wieczorem - wysłać coś na "Portal OSK". Helpdesk PWPW działa do 18:00 więc musiałem czekać do następnego dnia. Kiedy udało mi się połączyć i wspólnie z konsultantem ustaliliśmy, że problem leży w nieaktualnym środowisku Java mojego komputera usłyszałem, że w tym zakresie pomocy nie otrzymam, bo instalowanie Javy nie leży w zakresie obowiązków PWPW.
J.Sz.: bardzo dobrze się pan orientuje w tematyce komputerowej, a mimo to miewa pan trudności?
J.M.: od ponad 20 lat korzystam z komputera na codzień. Wykorzystuję go w wielu dziedzinach życia, także w biznesie. Jednak wśród moich rówieśników widzę niekiedy niechęć do komputeryzacji. Dla wielu z nich, ludzi około pięćdziesiątki korzystanie z komputera to prawdziwa bariera, z którą ciężko im sobie poradzić. Znajomość terminów takich jak "pasek zadań", "menu", "link" czy "przeglądarka" to wciąż rzadkość, a co dopiero korzystanie z "Portalu OSK"? Szkoła Nauki Jazdy "Gocław" powstała dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej w ramach projektu "Magus", organizowanego przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy dla osób w wieku 50+. Spośród uczestników tylko około 10 miało cokolwiek wcześniej do czynienia z komputerem. Uważam, że komputeryzacja naszej branży to przeszkoda, która w znacznym stopniu utrudnia takim ludziom działanie w nowych realiach. Mimo to sądzę, że to jest przyszłość i tego wszystkiego nie da się już robić na papierze. Mnie najzwyczajniej szkoda czasu na wersje papierowe. Dlatego ja już dawno kupiłem oprogramowanie, dziś nie wyobrażam sobie prowadzenia biznesu bez wsparcia elektroniki. Ktoś, kto nie chce - w porządku - nikt go nie zmusi, ale jeśli ktoś chce prowadzić ośrodek z perspektywami to powinien się oswoić z komputerem. Sądzę, że to będzie przełomowy rok dla branży. Boję się że część - z całym szacunkiem - "starych" fachowców może po prostu wypaść z branży. Młodzi - owszem, bez problemu sobie ze wszystkim poradzą, ale im z kolei brakuje doświadczenia zawodowego, którego starsi koledzy mają pod dostatkiem, a to jest najważniejsze. Skoro te zmiany miały poprawić bezpeiczeństwo, to chyba nie tędy droga.
Dziękuję za rozmowę.
fot.: naukajazdygoclaw.pl