Od początku roku na arkuszu przebiegu części praktycznej egzaminu są dwa nowe zadania dotyczące energooszczędnej jazdy. Co tak naprawdę w związku z tym zmieniło się na egzaminie? Jak do "nowej rzeczywistości" przygotowani są kandydaci na kierowców?
Nagłówki wielu elektronicznych wydań prasy codziennej długo przed końcem roku alarmowały, że nowy rok niesie zmiany w egzaminach na prawo jazdy. Kolejne zmiany. Dało się słyszeć głosy, że trzeba zdążyć przed zmianami, że 2015 rok to rok przełomowy, że trzeba będzie się wykazać umiejętnością "eko-jazdy". Arkusz przebiegu części praktycznej egzaminu państwowego zawiera teraz dwa dodatkowe zadania: "32. Właściwa zmiana biegów - jazda energooszczędna" i "33. Hamowanie silnikiem przy zatrzymaniu i zwalnianiu - jazda energooszczędna" (fot. obok). Osoby, które zdały teorię w 2014 nie wykonują nowych zadań. Pozostali owszem. Jak się to ma do praktyki? Zapytaliśmy w kilku WORDach.
Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego zgodnie przyznają, że sposób egzaminowania nie zmienił się znacząco, a wprowadzone zmiany to tak naprawdę regulacja przepisami tego, czego już wcześniej uczono i czego wcześniej wymagano. Wioletta Myszkowska - egzaminator nadzorująca z WORD Szczecin: "wcześniej oceniano to globalnie, w ramach ogólnie pojmowanej techniki jazdy. Teraz pojawiły się po prostu te dodatkowe dwa zadania. Oczywiście ktoś, kto jechał cały egzamin na drugim biegu nigdy nie zdał, nie zda i teraz. Obecnie jednak przyglądamy się uważniej hamowaniu silnikiem, ale nie wygląda na to by kursanci mieli z tym problemy". Potwierdzeniem ma być wskaźnik zdawalności: "nie zauważamy drastycznej różnicy w zdawalnosci. Mimo, że nie mozemy wymagac od osoby po trzydziestu godzinach kursu żeby zachowywała się jakoś wyjątkowo energooszczędnie" - dodaje Wioletta Myszkowska.
Egzaminator nadzorujący z WORDu w Gorzowie Wlkp. Stanisław Gortat zauważa, że na razie tej "nowej" kontroli podlega stosunkowo niewiele osób. Chodzi bowiem o osoby, które teorię zdały już po 1 stycznia. W Gorzowie zadbano jednak o to, by instruktorzy właściwie przygotowali kandydatów do egzaminu. "Już w ubiegłym roku robiliśmy spotkania z instruktorami i natychmiast, jeszcze przed nowym rokiem widać było u kandydatów umiejętności o których rozmawialiśmy" - mówi w rozmowie z L-instruktorem Stanisław Gortat. "Obecnie praktycznie wszyscy korzystają z czterech biegów, włączają czwarty przed osiągnięciem 50 km/h. Jedynym, delikatnym problemem może być to, że widząc czerwone światło niektórzy nie zdejmują natychmiast nogi z gazu, a jadą jeszcze "na gazie" dopiero później hamując. Są to natomiast pojedyncze przypadki, jeśli ktoś myśli że to najważniejsze w kierowaniu pojazdem to mocno przesadza" - dodaje.
Bardzo podobnego zdania jest dyrektor WORD Opole Edward Kinder: "na spotkaniach z egzaminatorami ustaliliśmy, że oceniając energooszczędną jazdę należy się kierować przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Nadmierna koncentracja na obrotomierzu to mniejsza koncentracja na drodze" - mówi dyrektor. "Na szczególne piętno zasługuje natomiast nawyk kształtowany u kursantów w niektórych OSK, uczących żeby nigdy nie korzystać z czwartego biegu. Kandydaci mają w ten sposób zyskać rzekomą pewność, że nie przekroczą dozwolonej w mieście prędkości 50 km/h" - dodaje dyrektor Kinder. Na razie w Opolu zdających "po nowemu" jest jeszcze niewiele. Według informacji, jakie otrzymaliśmy w Ośrodku są to pojedyncze przypadki. Więcej takich osób przystąpi do egzaminu dopiero około 20 stycznia. Ponadto zachęceni doniesieniami prasowymi kandydaci przystępowali do teorii przed sylwestrem zauważalnie chętniej.
Potwierdza to wypowiedź egzaminatora nadzorującego z Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie - Henryka Adlesa: "niezbyt dobrą robotę zrobiły wokół tego tematu media informując, że po nowym roku nastąpi rewolucja w egzaminach. Tymczasem większość poprawnie wyszkolonych kursantów prezentuje umiejętność korzystania z czwartego biegu, czy hamowania silnikiem już od dawna. W tej chwili po prostu usankcjonowano prawnie to, co większość ludzi już dawno umiała. Owszem, posługiwanie się biegami w celu wyhamowania nie zawsze jest jeszcze dojrzałe, ale umiejętność i wiedzę na ten temat naprawdę widać u kandydatów" - mówi Henryk Adles. "Nie słyszałem też o negatywnym wyniku egzaminu z powodu braku umiejętności energooszczędnej jazdy" - dodaje.
Podobnego zdania jest dyrektor WORDu w Słupsku Zbigniew Wiczkowski: "dobry instruktor zawsze uczył sprawnej, dynamicznej, bezpiecznej ale równocześnie oszczędnej jazdy". Niech ta wypowiedź posłuży za podsumowanie. Wyraźnie widać, że instruktorzy zmiany wzięli na siebie. Dobrze przygotowany kursant zupełnie nie ma się czego obawiać.