Jedną z przyczyn zamieszania związanego z wprowadzeniem nowego systemu egzaminacyjnego jest utajnienie bazy pytań egzaminacyjnych. Nie wiadomo: kto, w jakim trybie i w oparciu o jakie przepisy prawa zarządził taki stan rzeczy. Wszystko opiera się na publicznie wyrażanych opiniach osób opowiadających się za takim rozwiązaniem, które nie wiadomo w czyim imieniu i z czyjego upoważnienia oznajmiają, że niejawność baz pytań jest, czymś, na czym obecna zmiana sytemu się opiera, nie zadając sobie trudu, by dopowiedzieć: dlaczego?
Największe szkody spowodowane niejawnością pytań egzaminacyjnych ponoszą przede wszystkim szkoły jazdy, które zobowiązane do przeprowadzenia egzaminów wewnętrznych, nie dysponują wiarygodnym materiałem, aby takie egzaminy przeprowadzić.
Racje prawne
Swego czasu ukazał się na naszych łamach wywiad z dr. Krzysztofem Felchnerem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który odnosząc się do litery obowiązującego w Polsce prawa wskazał przesłanki uzasadniające zasadę jawności takich dokumentów publicznych (materiałów urzędowych), jakimi są zestawy pytań na prawo jazdy.
Przypomnijmy niektóre tezy jego wypowiedzi:
- Testy na prawo jazdy to materiał urzędowy w rozumieniu art. 4 pkt. 2 prawa autorskiego, i stąd niekorzystający z ochrony autorsko – prawnej (co mogłoby być przesłanką ograniczenia ich dostępności).
Zostało to rozstrzygnięte w konkretnym orzeczeniu Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2001 r. Warto zacytować tutaj fragment wywodu sądu: „Przepis art. 4 pkt 2 pr. aut. z 1994 r. wyłącza spod wspomnianej ochrony nie tylko dokumenty urzędowe, ale także urzędowe materiały, znaki i symbole. […]Materiałem urzędowym będzie zatem to, co pochodzi od urzędu lub innej instytucji państwowej, bądź dotyczy sprawy urzędowej, bądź powstało w rezultacie zastosowania procedury urzędowej. Pytania składające się na «bank pytań» testowych, stosowanych przy egzaminach na prawo jazdy, pozostaną w obrębie tak rozumianego «materiału urzędowego»”. Podsumowując, testy na prawo jazdy, jako materiały urzędowe nie mogą być niedostępne z racji ochrony cywilnoprawnej (prawa własności intelektualnej)
- Testy egzaminacyjne jako materiały urzędowe mogą być kopiowane bez obowiązku uzyskania zgody i zapłaty wynagrodzenia wówczas, gdy kopiujący zdoła uzyskać do takich materiałów dostęp. Obecnie dostęp taki może być możliwy na podstawie przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198, ze zm.), choć zarazem ograniczenie kopiowania dotyczy konkretnych zbiorów, w których te pytania występują (programy, wydawnictwa), których forma i kształt objęta jest ochroną cywilnoprawną.
- Pytania testowe na prawo jazdy są tzw. informacją publiczną.Ustawa o dostępie do informacji publicznej przyznaje obywatelowi dwa uprawnienia, mianowicie prawo do dostępu do informacji publicznej oraz prawo do ponownego wykorzystania informacji publicznej. Pojęcie informacji publicznej według tej ustawy to „Każda informacja o sprawach publicznych (…)”. Interpretacja tego pojęcia, wyniesiona z postanowień Sądu Najwyższego i NSA (dotyczących dostępności różnych testów urzędowych w przestrzeni publicznej, m. in. testów lekarskich, czy używanych w egzaminach na kwalifikacje wstępną kategorii C (i pochodnych), wskazuje, że dość jednoznacznie stoją one na stanowisku dostępności – jako informacji publicznej – zestawów pytań zastosowanych przy konkretnych egzaminach. Definicja informacji publicznej w tym rozumieniu nie wyklucza uznania testów na prawo jazdy za informację publiczną, podlegającą udostępnieniu oraz ponownemu wykorzystaniu.
- Instytucja ponownego wykorzystania informacji publicznej ma na celu stworzenie możliwości swobodnego korzystania z różnego rodzaju materiałów wytwarzanych przez administrację, zgodnie z założeniem, że skoro materiały takie powstały dzięki środkom publicznym, a więc pochodzącym z opodatkowania społeczeństwa, to społeczeństwo powinno mieć możliwości ponownego wykorzystywania tych materiałów, także w swojej działalności gospodarczej.
Przyjrzyjmy się i innym argumentom.
W głosach wielu przeciwników jawności pytań pobrzmiewa argument, że trzeba zerwać z redukowaniem nauki jazdy do uczenia się testów na pamięć na rzecz uczenia zasad ruchu drogowego. Tylko przyklasnąć! Ale wypowiadający te słowa zapominają, że tę niedobrą praktykę wymuszała treść i konstrukcja poprzednich testów, stanowiących w istocie swojej skomplikowane zagadki logiczne, ze świadomie założonymi przez ich autorów pułapkami. Każdy zdający egzamin musiał się najpierw nagłówkować, o co w ogóle w tym pytaniu chodzi, zanim poszukał właściwej odpowiedzi. Łatwiej było się tych pytań nauczyć na pamięć, niż je zrozumieć (co było tym łatwiejsze, że zbiór pytań był liczbowo ograniczony i tym samym możliwy do opanowania pamięciowego przez średnio rozgarniętego kursanta). Tym bardziej, że nawet dobre opanowanie zasad ruchu drogowego nie chroniło przed mimowolnym wpadnięciem w zastawione pułapki i – w konsekwencji – oblaniem egzaminu.
Nowy system egzaminowania w swoim założeniu ma się opierać na pytaniach sytuacyjnych, przedstawiających jakiś rzeczywisty fragment ruchu drogowego i – jak w realu za kierownicą – wymuszających szybką decyzję (tak/nie). Zbiór takich pytań może być nieskończony. Można go modyfikować na nieograniczoną ilość sposobów. I nie w jego utajnieniu rzecz, ale w ciągłym rozbudowywaniu i modyfikowaniu.To jest broń przeciwko uczeniu się pytań na pamięć, bo w krótkim czasie okaże się, że takie pamięciowe opanowanie coraz większego materiału to ślepa uliczka, zupełnie zbędna czynność, która wcale nie ułatwi zdania egzaminu.
Dlaczego pytania powinny być wykorzystywane w procesie szkolenia?
Aby nauczyć uczestników kursów umiejętności szybkiej analizy i oceny sytuacji drogowych – a więc rzeczy niezbędnej, aby zdać egzamin wg nowych zasad, niezbędne jest ćwiczenie praktycznych przedstawień prawdziwych sytuacji. Po to, by móc je odnosić do poznawanych zasad ruchu – razem z wykładowcą, czy w ramach e-learningu. I uczyć na tych przykładach zasad postępowania w sytuacjach, które występują w rzeczywistości (także i tych, które kursanci znajdą później w pytaniach egzaminacyjnych). Nie po to, żeby je „zakuć”, ale po to, by zrozumieć zasadę, która jest tym pytaniem ilustrowana. To ważny, edukacyjny aspekt jawności pytań.
Utajnianie pytań jest tworzeniem iluzji wysokich kryteriów jakościowych na egzaminie. Tymczasem nie jest on konkursem, ale sprawdzianem wyuczonych na kursach umiejętności bezpiecznej jazdy. Egzamin nie służy temu, by egzaminowanego czymś zaskoczyć i postawić w trudnej psychologicznie sytuacji, ale by zweryfikować jego rzeczywistą wiedzę, którą wcześniej należy mu pomóc zdobyć w jak najpełniejszym zakresie. Każdy, kto uczy zasad ruchu drogowego wie, że szkolenie realizuje się przez ćwiczenie i wyjaśnianie powtarzalnych sytuacji na jezdni. Po to, by np. przy każdym włączeniu się do ruchu, czy zmianie kierunku jazdy – obojętnie, gdzie one wystąpią – przyszły kierowca zachował się tak samo. Analiza pytań, z którymi można się spotkać na egzaminie, jeśli jest jeszcze robiona we współpracy z wykładowcą i instruktorem, jest ważną częścią tego procesu.
Jeśli na kursie tego wszystkiego się nauczy – przy użyciu wszystkich dostępnych metod i środków – to absolwent kursu zawsze zachowa sie prawidłowo. Jeśli nie, to nie.
Pytanie zasadnicze całego procesu zdobywania uprawnień do kierowania pojazdem brzmi: Jak najlepiej przygotować ludzi do bezpiecznego kierowania pojazdami i jak maksymalnie ułatwić im zdobycie tej umiejętności? To nie jest dopuszczanie do wiedzy tajemnej! Tworzenie dodatkowych barier, za jakie uważamy głębokie utajnianie pytań egzaminacyjnych, jest z punktu widzenia tego procesu nieracjonalne i niefunkcjonalne.
Zapraszamy do dyskusji
WIĘCEJ:
Kto sprawuje nadzór nad pytaniami? (interpelacja) 2013-02-08
Mariusz Sztal: nowy egzamin teoretyczny 2013-02-04
Zobacz jak wygląda egzamin teoretyczny! (video) 2013-01-28
Nowe testy na prawo jazdy - jawne czy niejawne? 2012-06-20
fot.: sxc.hu, clker.com