W dniu wczorajszym podano do publicznej wiadomości tekst projektu ustawy definiującej urządzenie transportu osobistego (uto) i precyzującej jego miejsce i zasady poruszania się w ruchu drogowym. Wiele ostatnio rozmawiamy o bezpieczeństwie, a raczej zagrożeniu jakie mogą powodować użytkownicy np. elektrycznych hulajnóg. Mamy kolizje, wypadki, w kilku krajach także ofiary śmiertelne. Jednym z pomysłów poprawy tej sytuacji jest kwestia szkolenia użytkowników hulajnóg, ale też innych urządzeń transportu osobistego. Podstawowe pytania to kto powinien szkolić, ile lat powinien mieć szkolony i oczywiście kto poniesie koszty?
Szkolenie użytkowników uto - Francja. We Francji lata kilka szkół jazdy - te w dużych miastach (Paryż, Marsylia, Lyon, Bordeaux, Annecy) - przygotowuje taką ofertę. Chcą uświadamiać, jakie zagrożenie niesie pozornie prosta, nieumiejętna eksploatacja elektrycznego uto. Ośrodki proponują szkolenia praktyczne oraz teoretyczne tu przede wszystkim z zakresu kodeksu drogowego, ale też karnego. Według Stéphane Maca Millana, dyrektora CIRC ( CIRC, electric scooter sharing - aplikacja mobilności miejskiej) wykorzystanie tego nowego środka transportu wymaga edukacji wszystkich, zarówno użytkowników, jak i osób niebędących użytkownikami, użytkowników wspólnej przestrzeni. I do prowadzenia tej edukacji najlepiej przygotowane są właśnie szkoły jazdy. Oferta ma być dostępna jeszcze tego lata, nie są jednak jeszcze znane szczegóły: czas trwania szkolenia, jego program. Przypomnijmy we Francji od września br. zaczynają obowiązywać przepisy zakazujące hulajnogom jazdy po chodnikach (przewidziana kara 135 euro), na drogach rowerowych prędkość zostanie ograniczona do 25 km/godz., obowiązkowa będzie odzież odblaskowa oraz kask dla dzieci poniżej 12 roku życia (korzystanie z urządzeń dopuszczone jest od 8 roku życia).
Szkolenie użytkowników uto - Polska. O opinię w kwestii szkolenia użytkowników uto zapytaliśmy instruktora nauki jazdy, właściciela ośrodka szkolenia kierowców, pracującego od lat w Warszawie, Bogdana Sarnę. Nasz rozmówca bardzo sceptycznie patrzy na podjęty problem. Twierdzi, iż nawet ewentualny ustawowy zapis obowiązku szkolenia jest raczej utopijny. Czy znajdą się chętni? Oni chętniej skorzystają z filmiku na You Tubie i to wszystko. Taka praktyka jest stosowana w wypadku monocykli. Ekspert rzeczowo proponuje, włączenie zajęć techniki jazdy na uto do systemu wychowania komunikacyjnego w szkole. Także właśnie do szkół powinny trafić takie urządzenia.
Oddajmy głos ekspertowi. - Eksploatacja to jedna rzecz - wypożyczający powinien mieć plac (musi być specjalny, nawierzchnia równa, plac bezpieczny, aplikacja - kod), a znajomość przepisów to druga - zakładam, że posiadacz prawa jazdy tę wiedzę ma. Ale trzeba to sprawdzić, np. przy pomocy aplikacji. Pozostają dzieci tu - wychowanie komunikacyjne. Zakres istniejących zajęć zdecydowanie trzeba rozszerzyć. Praktycznie nic się nie mówi o takim szkoleniu dzieci i młodzieży. Myślę, że właśnie tam i właśnie te zajęcia będą miały wzięcie np. w ramach lekcji WF. I pozostaje sprawa kosztów. Dla gminy to w sumie niewielkie kwoty, a mamy jeszcze straż miejską, może też producenci, czy wypożyczający uto - znajdą środki, to byłaby ich inwestycja. Dla przyszłego kierującego muszą to być zajęcia bezpłatne. Wychowamy społeczeństwo młodych ludzi, którzy odpowiedzialnie będą uczestniczyli ruchu drogowym, nie porzucą urządzenia. To pierwszy krok w wychowaniu kulturalnych kierowców, świadomych kwestii poszanowania własności - powiedział Bogdan Sarna.
Powtórzmy pytania: – Kto powinien szkolić użytkowników hulajnóg elektrycznych i innych uto? Czy ośrodki szkolenia kierowców? Ciekawi jesteśmy Państwa opinii: j.michasiewicz@l-instruktor.pl