Karol Kreft właściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców "Jankar" z Redy. Jego firma istnieje 11 lat i wciąż dynamicznie się rozwija. Szkoli kandydatów na kierowców w zakresie kategorii AM, A1, A2, A, B, B-automat, C, D i E oraz kierowców zawodowych (kwalifikacja wstępna i szkolenia okresowe). Wielu jego klientów to osoby za słabo przygotowane do egzaminu - byli klienci innych szkół. |
Mimo, że warsztaty dla instruktorów nie należały do najtańszych, była pełna sala. Uczestnicy wrócili do swoich ośrodków ze świadomością dobrze wykorzystanego czasu i bogatsi o nową wiedzę. Jak to możliwe? Rozmawiamy z człowiekiem, który tego dokonał. Zapraszamy do lektury wywiadu z Karolem Kreft
L-instruktor: Na czym polegają dobre warsztaty dla instruktorów? Zdradzi pan receptę?
Karol Kreft: Nie ma jednej, cudownej recepty na wszystko, ale uważam, że najważniejsze jest połączenie kompetencji wykładowców z integracją naszego sfrustrowanego ostatnio środowiska. Trudno jest uczyć nauczycieli, sam coś o tym wiem jako nauczyciel. Jeśli jednak spróbuje się to zrobić rzetelnie a jednocześnie w ładnym miejscu, które pozwoli odpocząć po zajęciach to jest to dobry sposób. Po prostu uciekamy z sal w których na co dzień spędzamy bardzo dużo czasu.
Na ostatnich warsztatach frekwencja dopisała, ale najprawdopodobniej wkrótce prawo do prowadzenia warsztatów uzyskają także WORDy. Nie obawia się pan tego?
Odpowiem na przykładzie kursów dla kandydatów na instruktorów, które aktualnie WORDy prowadzą. Proponowane ceny realnie odzwierciedlają koszty potrzebne do przeprowadzenia dobrego szkolenia, nie są sztucznie zaniżane. WORDy jednak zapewne skorzystają z własnych sal, a ja zaproszę na kaszubską wieś. Zaproponuję takie samekompetencje wykładowców, a może nawet wyższe, ale w przyjemniejszej scenerii. Co więcej, myślę, że pozwolenie WORDom na organizowanie warsztatów może nawet pozytywnie wpłynąć na walkę z kwitnącymi ostatnio patologiami takimi jak handel zaświadczeniami, czy "warsztatami za stówkę". Dobra kadra się ceni i kosztuje, a bez dobrej kadry nie ma dobrego nauczania.
Czy wśród uczestników ostatnich warsztatów byli Pana dotychczasowi konkurenci? Czy ilościowo przeważyli instruktorzy z dalszych regionów?
Rzeczywiście więcej było instruktorów z daleka, np. z zachodniopomorskiego. To nie były pierwsze warsztaty w tym roku i widzę, że utrzymuje się tendencja "turystyczna". Zdecydowanie liczniej stawili się u nas instruktorzy z okolic Słupska czy Koszalina, ale nie dziwi mnie to bo właśnie na tym opieram sens tworzenia warsztatów. Dobrze jest przyjechać do nas, w przyjemne miejsce, naprawdę się czegoś nauczyć od niejednej mądrej głowy, a w chwili wolnej od zajęć skorzystać z uroków przyrody. Dlatego duże nadzieje wiążę z przyszłym rokiem, na wiosnę Kaszuby są jeszcze piękniejsze.
|
Branża nie jest aktualnie w dobrej kondycji. Wielu właścicieli Ośrodków narzeka na obecny stan prawny i procedury, które z niego wynikają. Jak to wygląda z Pana perspektywy?
Myślę, że przyczyną jest strach wynikający z wielu mitów. Podobno jest mniej młodych ludzi, a w dodatku testy są straszne. Jeśli spojrzymy w rocznik statystyczny to zauważymy, że ten niż demograficzny, to tak naprawdę raptem 10% mniej ludzi niż rocznik wcześniej. A straszne testy? Prawda jest taka, że wcale nie są trudne. Rzeczywiście, może niektóre pytania są nietrafione, ale nowe testy uczą! Wszystko jest pokazane z perspektywy kierowcy. Stary egzamin teoretyczny był najeżony logicznymi pułapkami ze słów "i", "oraz", "albo", "lub"... Ja trochę tych starych testów kupiłem, na wyprzedaży za grosze. Za kilka lat je wyciągnę i pokażę tym, którzy podnoszą larum z jakimi pytaniami mieliśmy jeszcze niedawno do czynienia. Niestety do tego chóru dołączają też niektórzy przedstawiciele naszego środowiska i tak to wspólnie z mediami nakręcają...
A dlaczego to robią? Nie radzą sobie z nową rzeczywistością?
Możliwe. Ich antidotum na brak klienteli to obniżanie ceny kursu. Ja to nazywam "numer na pogotowie: 999" (śmiech). U mnie kategoria B kosztuje więcej, choć i tak nie uważam, że moja cena pozwala świetnie zarabiać. Spójrzmy na inne europejskie kraje, ile tam kosztuje prawo jazdy? Problemem właścicieli OSK jest to, że stawiają na cenę, a nie na jakość. Narzekają na złe testy i zbijają ceny. Nie tędy droga. Zamiast się przekrzykiwać u kogo to jest taniej o 50 zł, lepiej niech zaczną się chwalić wynikami, zdawalnością. Sądzę, że niewidzialna ręka rynku musi to wreszcie wyprostować. I cała w niej nadzieja.
Co przekazałby Pan kolegom ze środowiska, gdyby mógł Pan teraz przemówić do ich wszystkich? Słowo otuchy? Kubeł zimnej wody?
Panie i panowie! Uczmy, a nie biadolmy. Podnośmy standardy, a jakość się sama obroni. Nie WORDy, nie demografia, nie testy są winne. Zacznijmy uczyć nie szukając dróg na skróty. Nie konkurujmy ceną, a jakością.
wywiad autoryzowany