Moją oczywiście subiektywną refleksją jest całkowita zmiana sposobu nauczania przyszłych adeptów sztuki kierowania pojazdami, co jakby potwierdza artykuł w L-instruktor Pana Jana Zasela o kobiecie, która nie jest zainteresowana zakupem i nauczaniem z podręcznika, tylko zakupem płytki CD z testami.

 

Dzisiaj kandydaci na kierowców potrzebują nowoczesnych metod szkolenia. Rozmawiając z kursantami, praktycznie każdy deklaruje chęć nauczania, ale z testów, bo na podręczniki po prostu nie mają czasu.

 

Moja propozycja jest taka, dlaczego by nie stworzyć bazy pytań np. 3,500 pytań jawnych, zawierających cały materiał potrzebny do przygotowania teoretycznego, wychodząc na przeciw potrzebom ludzi, a nie przeciw nim? Zdecydowana większość i tak uczy się z testów, z internetu, facebook'a czy płytek CD. A więc dajmy im taką możliwość, niech się uczą na pamięć 3,500 pytań, ale pod warunkiem, że taka baza będzie bardzo dobrze opracowana, bez pytań absurdalnych o wielkość tablicy rejestracyjnej lub długość drążka od skrzyni biegów itp.

 

Szkolę już długi okres czasu i zauważyłem, że potrzeba pewnych zmian, iść z duchem czasu. Takie aplikacje do szkolenia przyszli kierowcy mogą mieć w telefonach, laptopach, tabletach itp. W biurze dziś ktoś czytający książkę o PoRD nie bardzo może podobać się przełożonym, itp.

 

Trzeba słuchać ludzi i otworzyć się na ich potrzeby, a nie dokonywać zmian pod prąd. Poza tym uważam osobiście, że zajęcia teoretyczne powinny składać się z dwóch części. Na początku kursu i po nim, bądź w trakcie zajęć praktycznych. Kursanci po kilkunastu godzinach zajęć praktycznych mają całą lawinę pytań, rozumiejąc pewne zagadnienia dopiero po kontakcie z samochodem i ruchem drogowym.
Ciekawy jestem opinii Czytelników L-instruktora?

 

Pozdrawiam szkoleniowców

Instruktor Dariusz
Szkoła Nauki Jazdy "Colina"
patentynamanewry.pl